facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2008 - kwiecień
WYZWANIA

ks. Andrzej Godyń SDB

strona: 3



Kiedy pojawiły się samochody, ludzie pomyśleli: „Dzięki nim szybciej dostaniemy się na miejsce i będziemy mieli więcej czasu dla siebie”. Ale kiedy już przyjechali przyszło im do głowy: „Przecież jadąc tak szybko, możemy zajechać o wiele dalej”. Wsiedli ponownie i zajechali o wiele, wiele dalej i tak późno, że ledwo zdążyli na ostatnią chwilę. Mieli teraz dla siebie o wiele mniej czasu, a i ten przeznaczali na planowanie następnego wyjazdu.

Kiedy pojawiła się telewizja, ludzie pomyśleli: „Będziemy mogli wspólnie oglądać historie, które dotychczas czytaliśmy w pojedynkę”. Ale kiedy usiedli w fotelu już nie chciało się im rozmawiać. Każdy kupił sobie własny telewizor i tylko podczas kolacji raz na jakiś czas wybuchała kłótnia o to, kto powinien trzymać pilota.

Kiedy pojawił się komputer, ludzie pomyśleli: „Ile rzeczy będziemy mogli zrobić dzięki niemu! Dzieci będą się z nim uczyć, dorośli pracować, będziemy się przy nim bawić i komunikować ze wszystkimi ludźmi na świecie!” Ale kiedy zatopili umysły w ekranie monitora, nie potrafili odnaleźć drogi z powrotem. Dzieci zamieszkały w świecie gier, nastolatkom uszy zrosły się ze słuchawkami, przyjaciół zastąpiły nicki, a emocje dwukropek z nawiasem raz w jedną stronę, raz w drugą.

Zamiast coraz lepiej, ludziom zaczęło się żyć coraz gorzej. W końcu najmądrzejsi doszli do przerażającego wniosku: „Rzeczy żyją! Fortelem i podstępem zawładnęły naszymi duszami i umysłami. Miały nam służyć, a stały się naszymi panami”. I ludzie podnieśli bunt. Odkurzyli rowery, wyrzucili piloty, wyłączyli komputery. Zaczęli rozmawiać z dziećmi, poszli do kościoła i na spacer, rozegrali partię szachów na prawdziwej szachownicy, pomogli sprzątać babci, zauważyli przyjaciół, odkryli uczucia i czas wolny. Zaczęli żyć na nowo.

A jeśli happy endu nie było? A jeśli już na zawsze zostali niewolnikami coraz nowszych modeli, coraz nowocześniejszych wersji wirtualnego Egiptu? A jeśli to tylko kolejny etap gry sprawnościowej pt. „Prawdziwe życie”?