facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - czerwiec
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Narzędzie wychowawcze

ks. Marek T. Chmielewski SDB

strona: 11



Zupełnie nieoczekiwanie dla księdza Bosko, muzyka zepchnięta wcześniej do kąta prywatności, stała się w jego ręku narzędziem pedagogicznym.

W swojej młodości ksiądz Bosko połamał skrzypce. Stało się to wtedy, gdy namówiony przez znajomych zagrał krótki utwór, przy którym zebrani na podwórku ludzie ruszyli do tańca. Uznał wtedy, że stał się sprawcą zgorszenia, połamał instrument i postanowił, że w życiu więcej nie zagra. Nie zarzucił zainteresowań muzycznych, ale nie szukał też okazji, aby się popisywać swymi umiejętnościami. A umiał sporo. Ks. Lemoyne, biograf świętego, pisał: „Potrafił nieźle radzić sobie z organami i fortepianem; ćwiczył śpiew i grę w oparciu o metody wybitnych nauczycieli, a jego głos pozwalał mu na harmonijne wykonywanie śpiewów »zawierających nawet wysokie C drugiej oktawy«”.

Gdyby nie zacięcie pedagogiczne księdza Bosko, wierny ascetycznemu postanowieniu, pewnie nigdy nie upubliczniłby tych umiejętności. Wszystko zmieniło się, gdy spotkał młodzież i przejął się jej losem. Zupełnie nieoczekiwanie dla niego samego, muzyka zepchnięta do kąta prywatności, stała się w jego ręku narzędziem pedagogicznym. Nie była już – czego obawiał się kiedyś – powodem zgorszenia i pustej pyszałkowatości karierowicza.

Bardzo szybko wokół księdza Bosko wyrosły orkiestra dęta, schola, chór, teatr muzyczny, a chłopcy uczyli się śpiewu liturgicznego, gregoriany, śpiewu ludowego, gry na instrumentach. Za tym wszystkim stał ksiądz Bosko, który w imię wychowania niestrudzenie odwoływał się do muzyki. Sam wspomina: „W dni świąteczne zaczynałem czynności wcześnie rano od spowiadania, potem była nauka śpiewu, potem, aż do południa, czas na lekturę książek. O pierwszej zaczynała się rekreacja, po niej katechizm, nieszpory, konferencja ascetyczna, błogosławieństwo eucharystyczne, rekreacja i nauka śpiewu aż do nocy. W dni powszednie wieczorami uczyłem francuskiego, arytmetyki, śpiewu, solfeża, gry na organach i fortepianie.” Jego działania kształtowały w chłopcach zmysł i poczucie piękna i otwierały ich na bardziej wyrafinowany świat muzyki klasycznej. Niektórzy chłopcy potrzebowali czegoś więcej. Tak narodziły się prawdziwe szkoły muzyczne księdza Bosko, w których odbywało się, zgodne z arkanami sztuki, przygotowanie zawodowe wychowanków. W 1859 r. powstały Wieczorowe Szkoły Muzyczne Oratorium św. Franciszka Salezego, a w 1875 r. ks. Bosko powołał do życia Szkołę Handlową i Muzyczną pod patronatem św. Cecylii.

Programowe wykorzystanie przez księdza Bosko muzyki w wychowaniu znalazło odbicie w zapisach regulaminów jego dzieł. „Muzycy podczas występu powinni być ubrani w mundur i beret – zapisał w regulaminie orkiestry – a kapelmistrz i szef mają mieć na mundurze odpowiednie dystynkcje.” W innym regulaminie zalecał: „Podczas dorocznej ceremonii nagradzania rzemieślników będzie wręczana także nagroda dla muzyków, którzy wyróżnili się pod względem nauki i zachowania”. W kolejnym miejscu podkreślił: „W chwili przyjęcia do szkoły nowy uczeń podpisze deklarację, potem zostanie przypisany do starszego kolegi (tzw. małego mistrza, czyli ucznia zaawansowanego muzycznie), który będzie go uczył muzyki”. A także: „Każdy uczeń będzie utrzymywał instrument w czystości, a o potrzebie naprawy poinformuje niezwłocznie kapelmistrza. Za naprawy uszkodzeń powstałych z winy ucznia, płaci on sam. Kapelmistrz sporządzi inwentarz instrumentów i listę ich użytkowników.” I w końcu: „Nie wolno wypożyczać instrumentów i zeszytów z nutami poza Oratorium bez zgody dyrektora.”

Jednym z ważnych owoców wychowania przez muzykę była formacja muzyczna św. Dominika Savio, który przez pewien czas był kantorem i solistą chóru oratoryjnego. Na tej podstawie w 1956 r. Pius XII ogłosił Dominika Savio „niebieskim patronem Pueri Cantores”. Papież spełnił w ten sposób prośbę młodych śpiewaków pochodzących z 26 krajów. W wydanym na tę okazję dekrecie nazwał księdza Bosko „przewodnikiem w śpiewie i wychwalaniu Boga”, wychowawcą Dominika, będącego „wzorem do naśladowania dla młodzieży całego świata”.