facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - styczeń
TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ

mama Ania

strona: 15



– Dużo jest dzisiaj lekcji do odrabiania? – pytam w tramwaju w drodze ze szkoły. Olgierd jak zwykle zapewnia, że nie ma kompletnie nic. Jakoś dziwnym trafem on nigdy nie ma nic zadane, a po trzech dniach znajduję w zeszycie trzy wpisy „Brak zadania!”
– Ja nic nie mam zadanego do domu. Ale dziś w szkole nie umiałem opowiedzieć o Bazyliszku – wyznaje Seweryn z tak cierpiętniczą miną, że zaczynam mieć złe przeczucia.
– Ale pani nie zadawała wcześniej, że macie w domu czytać o Bazyliszku?
– Czytała nam to na lekcji, a potem powiedziała, że mamy opowiadać.
– Dobrze, to znajdziemy tę legendę w domu i przeczytamy ją razem. Ale coś mi się wydaje, że jak pani czytała to ty w najlepsze gadałeś z Kajetanem i Jankiem... Prawda? – podejrzenia nabierają już bardziej sprecyzowanego kształtu. Nie bez podstaw, bo ostatnia uwaga w dzienniczku miała treść: „Podczas przedstawienia Seweryn przeszkadza kolegom i artystom”. Dopytałam i wiem, że nie rzucał w artystów ołówkami, nie wtargnął na scenę, nie zaciągał kurtyny w połowie aktu. Za to nad wyraz gorliwie rozmawiał w trakcie spektaklu. Wygląda na to, że sytuacja jest analogiczna. Seweryn klepał jak najęty z kumplami i pani zagroziła mu odpytaniem z treści legendy.
– A jakaś nowa uwaga w dzienniczku jest? – na twarzach pozostałych pasażerów tramwaju zaczynają malować się uśmieszki.
– Nie ma – odpowiada Seweryn. – Pani powiedziała, że będzie pytać rodziców z tej legendy. Kazała, żeby dzieci opowiedziały rodzicom, a rodziców odpyta na zebraniu.
– Co? Rodziców? Dlatego, że wy nie uważacie to rodzice maja cierpieć? – W domu okazuje się, że książki o Bazyliszku nie mamy. Dzwonię do mojej mamy:
– Mama, jest sprawa, pamiętasz legendę o Bazyliszku?
– Jasne, że pamiętam.
– To mi szybko opowiedz, bo wychowawczyni Seweryna będzie rodziców odpytywać z tego na zebraniu.
– Jak to dla ciebie to ty sobie najlepiej wydrukuj z Internetu. Będzie najszybciej!
No i proszę, sama na to nie wpadłam, ale z drugiej strony ciekawe, od kiedy z mojej mamy zrobiła się taka e-babcia?