facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2006 - styczeń
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Miłość przychodzi z Nazaretu

ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko

strona: 2



W tym roku (a propos – Dobrego Roku Wszystkim Czytelnikom!) będę pisał o rodzinie. Z okazji 150 rocznicy śmierci Matusi Małgorzaty, matki św. Jana Bosko i mamy dla jego chłopców z Valdocco, zaprosiłem Rodzinę Salezjańską do poświęcenia szczególnej troski rodzinie – kolebce życia i miłości i pierwszym miejscu humanizacji.


Ze 150 rocznicą śmieci matki Małgorzaty, łączy się 25 rocznica ukazania się adhortacji Familiaris consortio, podwójna okazja do zwrócenia oczu na najważniejszą instytucję dla osoby, społeczeństwa, Kościoła – rodziny, zagrożonej dziś przez czynniki społeczne i kulturowe, wywierające na nią presję godzącą w jej stabilność. W niektórych krajach niebezpieczeństwo spowodowane jest prawodawstwem uderzającym w jej naturalną strukturę – związku mężczyzny i kobiety opartemu na pakcie małżeńskim. Przez ten rok będę mówił o elementach, które składają się na rodzinę i sądzę, że muszę zacząć od rodziny z Nazaretu, które czas Bożego Narodzenia przywołuje na pamięć. Jest ona wciąż wzorem każdej rodziny, bo w niej Syn Boży chciał się wcielić i dzielić do samego końca ludzką historię. Stając się jej częścią, wzrastał w niej jako Człowiek i jako Bóg. Święta Rodzina pozostaje zatem dla nas wzorem.

Zacznę od charakterystycznego epizodu z dwunastoletnim Jezusem w świątyni, który pokazuje pewne interesujące rodzinne strategie made in Nazaret. Fragment ten jest ogniwem łączącym Ewangelię dzieciństwa i życie publiczne Jezusa, tak jak dojrzewanie jest okresem między dzieciństwem i życiem dorosłym. Sytuacja nie jest wygodna ani dla syna, ani dla rodziców. Najważniejszym słowem jest „z”. Jezus podejmuje najważniejsze momenty swojego życia religijnego i osobistego „z” rodzicami. To jakby zderzenie między pierwszym i czwartym przykazaniem. Jezus musi spełnić wolę Ojca. To moment poszukiwania planu na swoje życie, czas podejmowania wyzwań i rozwiązywania problemów. Kto tego nie dokona pozostanie dzieckiem, wahającym się i niepewnym przez całe życie. Jest to także moment radosnego odkrycia i akceptacji rzeczywistości. Kryzys, jeśli już, dotyczy rodziców, którzy z trudem „zostawiają” syna i cierpią, bo wielokrotnie nie wiedzą jak mu pomóc. Ale kwestia własnego „powołania”, jest pierwszą, którą każda istota ludzka musi podjąć sama.

Z Ewangelii św. Łukasza płynie ważna lekcja. Dialog między Jezusem i jego rodzicami składa się z pytań: Synu, dlaczego nam to uczyniłeś? Twój ojciec i ja szukaliśmy ciebie... Dlaczego?... Nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Tajemnica wychowania i pedagogii polega na częstym używaniu znaków zapytania i nigdy niemal wykrzykników. Niestety rodzice, nauczyciele i duszpasterze często czynią na odwrót. Nawet Maryi nie łatwo zrozumieć. Rozłąka jest zawsze trudna. Nastolatki muszą być traktowane z sympatią i wysłuchiwani na poważnie. W dzisiejszych czasach najbardziej skuteczną strategią jest „strategia uwagi” – słuchać, obserwować, starać się zrozumieć, zauważyć niewyrażone komunikaty, czytać między wierszami. Rozmawia się „z” a nie „do” dzieci. Józef i Maryja nie pozostawiają Jezusa – nie wolno wyjść z życia dzieci, nawet jeśli te się oddalają. Trzeba być obecnym i ochraniać je. Jeśli nadarza się ku temu okazja trzeba je mocno objąć – będą robić miny, ale będą zadowoleni. Mają niewiele, za to ważne potrzeby: towarzystwa, bo czują się samotni, zajęcia, bo się nudzą, bezpieczeństwa, bo boją się świata do zdobycia, dialogu, bo wielu rzeczy nie wiedzą. Także formacja musi odbywać się „z” dziećmi, tak by same się w nią angażowały: Jezus wrócił do Nazaretu; i był im poddany.

Konieczne jest mieć dla nich szacunek i wymagać szacunku dla siebie. Potrzebne są: spokój, powaga, respekt. Nastolatek może mieć pozytywną samoocenę, jedynie gdy czuje się dowartościowany. Musi móc dysponować minimum samowystarczalności i autonomii. Szacunku nie da się udawać, udowadnia się go zaufaniem i pozostawianiem coraz większej odpowiedzialności – powierzeniem nastolatkowi także małych zadań, daniem mu mozliwości decydowania o drobnych pieniądzach na zaspokajanie własnych potrzeb, uznaniem prawa wyboru przyjaciół, sposobu spędzania czasu wolnego, grup sportowych, zajęć. Trzeba dodawać odwagi. Nastolatkowie są ubodzy – posiadają jedynie marzenia, przez wielu deptane. Trzeba wyrazić zewnętrznie radość, kiedy wasze dzieci uczynią coś dobrego – w tym wieku pochwała wzmacnia więzi emocjonalne. Trzeba się z nimi modlić. Wielu nastolatków odchodzi od wiary, bo wydaje im się pozostałością dzieciństwa. Jest rolą rodziców pokazanie, że wiara nie jest kaprysem, ale siłą dorosłych. Trzeba przebaczać – dobrze, by drzwi były zawsze otwarte. Błędy są ich chlebem powszednim. Muszą uczyć się od rodziców, a ci nie powinni zapominać, że także byli nastolatkami.