facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2006 - marzec
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO - Salezjanie współpracownicy

ks. Marek Chmielewski SDB

strona: 23



Uczestniczyłem niedawno w Bratysławie w pracach nad nową wersją regulaminu Stowarzyszenia Współpracowników Salezjańskich. W trakcie obrad niektórych zbulwersowała propozycja zastąpienia terminu „współpracownik salezjański” nazwą „salezjanin współpracownik”. Osobiście pomyślałem, że myśl jest genialna. Ale po kolei...

Ksiądz Bosko założył Oratorium (1841 r.) na długo przed salezjanami (1859 r.). W pierwszych latach swej działalności odwoływał się nie do zakonników, a do pomocy zaprzyjaźnionych kapłanów i ludzi świeckich. Byli wśród nich mężczyźni i kobiety (np. Matusia Małgorzata), arystokraci i ludzie bez tytułów, bankierzy, nauczyciele, rzemieślnicy i robotnicy. Pomagali mu organizować czas wolny chłopców, prowadzili lekcje w szkole wieczorowej, dawali pieniądze, a panie gotowały, prały, cerowały i uprawiały ogród. Stosunkowo szybko ksiądz Bosko postanowił zorganizować swych współpracowników w ramach „stowarzyszenia”. Wyobrażał sobie, że stanie się ono zaczątkiem przyszłych salezjanów. Około 1850 r. zaczął nawet nazywać ich ,,Zgromadzeniem św. Franciszka Salezego’’.

Pod koniec lat pięćdziesiątych XIX w. ksiądz Bosko zdecydował się na założenie
obecnego Zgromadzenia Salezjańskiego. Przez lata dzielące go od otwarcia Oratorium zrozumiał, że nie może budować zakonu w oparciu o luźno związaną z nim grupę duchownych i świeckich, którzy z różnych racji nie mogli wiązać się z nim na stałe. Skupił więc wokół siebie grupę najstarszych wychowanków. Z nimi powołał do życia salezjanów. W 1859 r. uczynił to w formie ,,prywatnej’’, w 1869 r. uzyskał zatwierdzenie papieskie zakonu, a w 1874 r. aprobatę jego Konstytucji. Dlaczego ten proces trwał aż tak długo? Między innymi z powodu współpracowników księdza Bosko, którzy po 1859 r. nadal zostali z nim i jego chłopcami, ale nie znaleźli się w gronie salezjanów. Ksiądz Bosko, pragnąc zatrzymać ich w obrębie Oratorium, włączył do projektu Konstytucji rozdział o „salezjanach zewnętrznych”. Za takich uważał osoby, które choć żyją w rodzinie (a nie we wspólnocie zakonnej) i nie składają ślubów, pragną zachowywać tę cześć reguły salezjańskiej, na którą pozwala im ich stan życia, szukają dobra młodzieży i prostych, ubogich ludzi, uczą katechizmu, propagują dobrą literaturę, prowadzą życie pobożne. Oni wszyscy są dla księdza Bosko częścią jego Zgromadzenia. Są salezjanami!

Pomysł ten nie napotkał zrozumienia ze strony Stolicy Apostolskiej i choć ksiądz Bosko podejmował jeszcze wielokrotne próby umieszczenia „salezjanów zewnętrznych” w
tekście Konstytucji, to nigdy nie uzyskał na to zgody władz kościelnych. Nie zrezygnował jednak z pragnienia związania ze sobą swoich współpracowników. Za namową Piusa IX, niemal zaraz po zatwierdzeniu Zgromadzenia Salezjańskiego powołał do życia Współpracowników Salezjańskich. Dla tego tytułu uzyskał aprobatę kościelną.

Wierzę, że ta historia będzie pomagać salezjanom, aby zrozumieli, że Współpracownicy, to nie jedna z grup, które istnieją w parafii i wymagają opieki, ale że to nasi pierwsi sprzymierzeńcy w pełnieniu misji księdza Bosko. A Współpracownicy niech pamiętają, że są salezjanami!