facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2010 - kwiecień
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Asymetria świętości

ks. Marek Chmielewski SDB

strona: 11



Świętość ucznia nie musi być prostym odbiciem świętości mistrza.

W tym roku obchodzimy 100-lecie śmierci bł. ks. Michała Ruy, pierwszego następcy św. Jana Bosko. Zwykło się mawiać, że ks. Rua był „żywą kopią założyciela salezjanów”. Aby wzmocnić ten tok rozumowania, podkreśla się, że ks. Rui udało się utrzymać ciągłość rozwoju dzieła salezjańskiego. Rzeczywiście, mimo najprzeróżniejszych przeciwieństw, wzrosła liczba salezjanów i domów zakonnych. Młode zgromadzenie nie tylko się rozrosło, ale pozostało wierne duchowi i charyzmatowi założyciela i wszędzie tam, gdzie dotarli salezjanie, angażowało się w wychowanie i szukało dobra doczesnego i wiecznego młodzieży. Wszystko to, jak się zwykło dosyć potocznie sądzić, dokonało się dlatego, że ks. Rua był żywym odbiciem księdza Bosko.

Mało kto wie, że to ukute przez lata przekonanie nie znajduje pokrycia w faktach. Można się o tym przekonać, sięgając do dokumentów zebranych przy okazji kanonicznych procesów księdza Bosko (beatyfikacyjny i kanonizacyjny) i ks. Ruy (beatyfikacyjny) w publikacji zwanej positio super virtutibus. Do roku 1983 procesy kanoniczne prowadzone były w oparciu o tzw. animadversiones, czyli obiekcje i zastrzeżenia, jakie podczas badania prezentował przedstawiciel Świętej Kongregacji, dosyć kolokwialnie nazywany „adwokatem diabła”. W ramach procedury procesowej odpowiadał mu adwokat, obrońca wyznaczony przez postulatora procesu. Świętość księdza Bosko kwestionowano, zarzucając mu zbytnią przebiegłość i posuwanie się do podstępu (byle tylko odnieść sukces) oraz chytrość nakierowaną na bezwzględny zysk materialny. Zarzucano mu tendencję do poszukiwania poklasku wśród chłopców rozwiniętą tak dalece, że nie cofał się przed opowiadaniem dziwnych snów i wygłaszaniem przepowiedni z pogranicza jasnowidztwa. Traktowano to jako jaskrawy przejaw braku roztropności. Nie obyło się także bez zarzutów dotyczących, powiedzielibyśmy dziś, braku przejrzystości w gospodarowaniu powierzonymi mu pieniędzmi. Uważano go wreszcie za pozbawionego umiaru przy stole i trwale nieposłusznego, czego dobitnym dowodem miała być jego postawa wobec arcybiskupa Gastaldiego. Słowem, według „adwokata diabla”, ksiądz Bosko miał być nieroztropny, nieumiarkowany, nieposłuszny i daleki od ubóstwa.

Tymczasem z lektury positio wyłania się obraz ks. Ruy jako zakonnika i kapłana przede wszystkim roztropnego. Odwołanie się do tej cnoty, według positio, pozwoliło mu mądrze kierować rozwojem salezjanów, zachować charyzmat i obronić ducha założyciela. Dokument ukazuje też ks. Ruę jako umiarkowanego do tego stopnia, że stał się on „żywą Regułą”. W ubiorze, w jedzeniu, w odpoczynku pozostawał na tym, co rzeczywiście konieczne. Nigdy nie jadał nic poza posiłkami. Spał po 5 godzin na dobę. W procesie podkreślono też, że ubóstwo było jego uprzywilejowaną cnotą. Przez ponad 20 lat używał na zmianę dwóch wytartych i pocerowanych sutann i mieszkał w pokoju po księdzu Bosko, w którym nie pozwalał niczego zmienić. Był wreszcie doskonale posłuszny. Kiedy Stolica Święta zakazała przełożonym zakonnym spowiadać swych współbraci (co przecież czynił ksiądz Bosko), ks. Rua, po krótkim okresie szukania wyjścia z tej nowej sytuacji, w pełni zaakceptował trudną decyzję. Słowem, według positio procesowego, ks. Rua jawi się jako roztropny, pełen umiaru, ubogi i posłuszny zakonnik i kapłan. A przecież przyzwyczailiśmy się nazywać go „żywą kopią założyciela”! Jak to rozumieć?

Ks. Rua – na co zwraca nam w tym roku uwagę ksiądz generał Chàvez – nie jest lustrzanym odbiciem księdza Bosko. Jest raczej „wiernym uczniem Jezusa, który idzie za swym Panem drogą wypróbowaną przez księdza Bosko”. Dzięki temu świętość ucznia nie musi być prostym odbiciem świętości mistrza. Ona może być asymetryczna. To wielkie pocieszenie dla nas, współczesnych uczniów księdza Bosko.