facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2009 - marzec
POKÓJ PEDAGOGA. Jak można wciąż tego słuchać

Małgorzata Wianecka-Nowak

strona: 21



Moje dziecko wciąż słucha muzyki, podczas odrabiania lekcji, jedzenia, kąpania... Boję się czy nie jest to rodzajem izolowania się. Próbowałam nawet poznawać te nowe zespoły, ale prawdę mówiąc jest to ponad moje siły, tego się nie da słuchać...

Muzyka jest nieodłącznym elementem naszego życia. Towarzyszy nam praktycznie od zawsze. Wszyscy jej słuchamy, z większym lub mniejszym natężeniem, i oczywiście różnych rodzajów. Muzyka sama w sobie nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie. Chyba, że mamy do czynienia z muzyką okultystyczną bądź satanistyczną.

Prawie każdy prędzej czy później przechodzi etap zachwytu jakimś rodzajem muzyki, konkretnymi wykonawcami. Jedni wyrastają z tej fascynacji bardzo szybko, inni zmieniają wykonawców, a jeszcze innym zostaje już tak do końca życia. Czego przykładem są wielcy kompozytorzy.

U młodych ludzi okres, kiedy zaczynają słuchać muzyki od rana do wieczora i wszędzie, gdzie się da, jest czymś zupełnie naturalnym. Może to być sposób na rozładowanie napięć, lęków, wyrażenie emocji czy próba odnajdywania siebie, swojej tożsamości. Jest to, moim zdaniem, jeden z lepszych sposobów na radzenie sobie ze stresem, napięciami okresu dojrzewania i raczej nieszkodliwy. Dobrze, że dziecko zna taki sposób i go wykorzystuje zamiast sięgać np. po narkotyki.

Jeśli jednak zauważasz duże zmiany w postępowaniu swojego dziecka, bardzo różniące się od dotychczasowego sposobu zachowania – np. dziecko jest osowiałe, smutne czy przeciwnie bardzo pobudzone, agresywne lub stało się nagle zamknięte, rzeczywiście izoluje się od bliskich, całego otoczenia – to jest to powód do niepokoju. Ale przyczyna takiego stanu nie leży w zwyczajnej, niesatanistycznej muzyce. Tkwi ona raczej w zranionych uczuciach, jakichś niepowodzeniach, przeżywanych lękach, obawach, kłopotach, trudnych sytuacjach. I wtedy rzeczywiście konieczne trzeba się tym zająć i spróbować, znaleźć rozwiązanie.

Jeśli jednak jest to tylko stałe towarzyszenie muzyki, bez zmian w zachowaniu dziecka, to nie ma powodu do niepokoju. A że się nie da tej muzyki słuchać, to już inna sprawa. Ale czy do nas, w swoim czasie, rodzice nie mówili, że słuchamy hałasu, skowytu, rzępolenia i że tego się nie da nazwać muzyką…?