facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2008 - luty
Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW

*

strona: 18



Dzienniczek Edy Kaźmierskiego (w oryginalnej pisowni):

2 luty 1936 r., niedziela
Choć dziś niedziela, wstałem bardzo wcześnie. O 6.30 byłem już na nogach. Ale dłużej wylegiwać się nie mogłem, bo o 7.30 u Księży Salezjanów uroczyste przyjęcie do Towarzystwa św. Jana Bosko. W ogóle cała niedziela była jakaś salezjańska, bo po tym przyjęciu poszliśmy całą gromadą na mszę św. Podczas sumy spotkało mnie wyróżnienie: razem z Pigłowskim służyłem jako akolita. Po sumie zebranie Towarzystwa i wpisanie do księgi nowych członków. Po przerwie – o godzinie 15.00 – należało dać trochę rozrywki ciału. Był nią mecz siatkówki. I znowu strawa dla duszy: nieszpory. Po nieszporach chwyciliśmy ze Steinem za skrzypce i wypełniliśmy oratoryjną salkę muzyką. Gdy jej słucham albo sam gram, zapominam o całym świecie. Zresztą do kina też zamierzałem pójść, ale w „Apollo” nie było już biletów. Trochę zawiedziony wróciłem do domu.