facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2005 - maj
WSPOMNIENIE - str. 12

*

strona: 12



Wyznaczył kierunek Uniwersytetowi


Wiele razy było mi dane spotykać się z Ojcem Świętym, jednakże jako Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego spotkałem się z Nim jeden raz 14 listopada 2004 r. Było to moje ostatnie z Nim spotkanie. Zostaliśmy wówczas, wraz z ks. prof. Andrzejem Szostkiem, zaproszeni na obiad przez Ojca Świętego. To spotkanie zapadło głęboko w mojej pamięci. Podczas rozmowy Ojciec Święty pytał o Uniwersytet, o studentów, o ludzi tu pracujących. Błogosławił mnie i całej społeczności akademickiej. Swoim nauczaniem wyznaczył Uniwersytetowi kierunek pracy, wskazał, by zajmować się człowiekiem we wszystkich płaszczyznach jego działalności, w aspekcie nadprzyrodzonym i ziemskim, życia społecznego i osobistego, w jego wyborach i decyzjach. To wszystko musimy i chcemy zgłębiać i odkrywać, a wtedy najlepiej będziemy służyli Bogu i Ojczyźnie.

ks. prof. dr hab. Stanisław Wilk SDB - Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego



Siewca prawdy, dobra i miłości


Ojciec Święty, Jan Paweł II, którego tak bardzo kochaliśmy i kochamy, już do nas nie przemówi, już nas nie poprowadzi swoim nauczaniem, już nas nie przytuli, już się do nas nie uśmiechnie; „powrócił do domu Ojca”, jak powiedział przez łzy wiernym zgromadzonym na placu Świętego Piotra arcybiskup Leonardo Sandri.

Odszedł Człowiek Wielki, symbol mądrości i dobra, szlachetności i miłości, pokoju i szacunku dla drugiego człowieka, obrońca biednych i pokrzywdzonych przez los, wybitny humanista, personalista, charyzmatyk i mistyk, intelektualista, człowiek niezwykłego serca i wiary w Chrystusa.

Kiedy żył, kiedy był z nami, wiedzieliśmy, że odgrywa ważną rolę w życiu każdego z nas, że zmienia historię Polski i świata, ale gdy odszedł, wtedy dopiero zrozumieliśmy, co dla nas znaczył, jak przeniknął nasze życie, jak zawładnął naszymi sercami, jak wniknął w nasz umysł i cały nasz ludzki byt.

Odszedł do życia lepszego, do wiecznego obcowania z Bogiem. Jesteśmy o tym przekonani, ale jednocześnie zwyczajnie po ludzku nie możemy się z tym pogodzić, czujemy ból i krwawienie rany, która powstała w wyniku wyrwania najwartościowszej tkanki naszego człowieczeństwa. Rozum się miesza z emocjami, łzy z niepokojem, coś nas rozdziera od wewnątrz i czujemy, że coś się skończyło, co było dla nas tak ważne, cenne i w czym znajdowaliśmy oparcie. Odszedł nasz Ojciec, którego kochaliśmy, ale teraz dopiero wiemy, kim dla nas był i co dla nas znaczył.

Zbigniew Dziubiński - Prezes Salezjańskiej Organizacji Sportowej



Wspomnienia autora Barki


W latach 70. ks. Stanisław Skopiak z Włoch przywiózł masę melodii. Ja napisałem polski tekst do Barki. O ile pamiętam, mogłem go napisać w 1974 bądź w 1975 r. Pamiętam, że trochę nad tym tekstem się wściekałem, bo zwrotek było sporo, a ja hiszpańskiego nie znałem. Chwytałem jakieś pojedyncze słowa, których znaczenie wyprowadzałem z łaciny. Pamiętam, że byłem zły, bo czułem, że napisałem nie to, co powinienem napisać. Po jakimś czasie przyjechałem na Wodną do Łodzi i usłyszałem ks. Ireneusza Chmielewskiego śpiewającego Barkę. I to właśnie on jako misjonarz i kaznodzieja ,,rozwiózł” ją po Polsce, ucząc tej pieśni zwłaszcza młodzież. Ale bardzo się zdziwiłem, kiedy usłyszałem ją w Gnieźnie w 1979 r. podczas pielgrzymki Ojca Świętego. Moje zdumienie było jeszcze większe, kiedy widziałem, że Ojciec Święty śpiewa ją z pamięci.

6 lutego 1980 r. uczestniczyłem w audiencji ogólnej w Rzymie. Wyszedłem wiele godzin wcześniej, tak żeby zająć miejsce przy barierce. Kiedy Jan Paweł II był ode mnie jakieś 3-4 kroki, powiedziałem: Ojcze Święty, ja jestem autorem Barki. Zatrzymał się, stanął przy mnie i powiedział: Ale pierwowzór był chyba południowoamerykański. Odpowiedziałem, że tak, ale że tekst polski napisałem ja, wtedy Papież ucałował mnie w czoło.

ks. Stanisław Szmidt SDB



Jest mi bardzo bliski


Chociaż nigdy nie spotkałem się z Papieżem osobiście i nie miałem okazji ani możliwości z Nim porozmawiać, to jednak przez cały czas Jego pontyfikatu, a szczególnie teraz, pozostawał mi bardzo bliski. To jest niesamowite promieniowanie dobroci, mądrości i ciepła, które daje poczucie pokoju i radości. Nawet teraz, gdy już nie ma Go żywego wśród nas. Jan Paweł II żyje. Cudowny człowiek i kapłan. Niech takim na zawsze pozostanie w nas wszystkich.

ks. Jerzy Babiak SDB



Zachwyciłam się Nim


Jan Paweł II – Wielki, Dobry i Prawy Człowiek, który zawsze bronił człowieka, jego godności.
Jan Paweł II - Ojciec i Świadek Miłości Miłosiernej, Pasterz wszystkich owiec.
Zachwyciłam się Jego życiem, które jest świadectwem dawanym Prawdzie, bo, jak sam napisał: Jeśli jednak prawda jest we mnie, musi wybuchnąć. Nie mogę jej odepchnąć, bo bym odepchnął sam siebie.
Zachwycam się Jego życiem, które traktował jako drogę do domu Ojca.
Zachwycam się Jego życiem, które spełniło się w dobru, które czynił dla świata, stając się najwyższym autorytetem moralnym przełomu wieków, bo: Najgłębszą rzeczywistość moralności można przeto ująć jako spełnienie siebie w dobru (...). Możliwość bycia dobrym (...), czyli spełniania siebie poprzez dobro (...) świadczy o szczególnej godności osób.
Zachwyciłam się Jego radykalnym szacunkiem dla harmonii w świecie i odwagą piętnowania konsumpcyjnego stylu życia, przemocy i wyzysku.
Zachwyciłam się Jego życiem! Przyjęłam Jego przesłanie! Ten fakt stał się doświadczeniem mojego życia, które przyjmuję od Boga jako dar, a: Doświadczenie każdej rzeczy, która znajduje się poza człowiekiem, łączy się zawsze z jakimś doświadczeniem samego człowieka. Człowiek nigdy nie doświadcza czegoś poza sobą, nie doświadczając w jakiś sposób siebie w tym doświadczeniu. Kiedy jednak mowa o doświadczeniu człowieka, to chodzi nade wszystko o fakt, że człowiek styka się, tzn. nawiązuje kontakt poznawczy z sobą samym.

s. Katarzyna Kasińska FMA



Kardynał Karol Wojtyła i Sacrosong


Ks. kardynał Karol Wojtyła miał bardzo żywy kontakt z salezjanami m.in. poprzez Ogólnopolski Festiwal Pieśni i Piosenki Religijnej Sacrosong, którego twórcą był salezjanin ks. Jan Palusiński. Ks. kardynał darzył go bezgranicznym zaufaniem. Od powstania Sacrosongu (1969 r.) do wyboru na Stolicę Piotrową (1978) ks. kard. Wojtyła uczestniczył w każdym Festiwalu. Zawsze osobiście podpisywał wszystkie dyplomy dla zwycięzców. Niektóre wręczał osobiście. Sam otrzymałem taki dyplom w Przemyślu od księdza kard. Karola Wojtyły. Jeden z dyplomów Sacrosongu był podpisany 24 września 1978 r. w Częstochowie, czyli trzy tygodnie przed wyborem na Papieża. Jest to więc jeden z ostatnich podpisów Karola Wojtyły jako kardynała. Dwukrotnie byłem też zapraszany przez kard. Karola Wojtyłę na sympozja na temat Sacrosongu, które odbywały się w Jego siedzibie w Krakowie.

ks. Jan Pryputniewicz SDB