facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - grudzień
TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ

mama Ania

strona: 15



Starsze dziecko zdradza dziś nietypowe objawy. Smutny jakiś taki. Dopytuję czy głowa boli, czy osłabiony, a może gardło by pokazał…
– Jestem zdrowy – odpowiada Seweryn, ale ponury wyraz twarzy nie znika. W porządku, myślę sobie albo za chwilę minie, albo sam się przyzna, co jest nie tak. Po trzech minutach krojenia marchewki do zupy mój synuś staje obok, w rękach ma ścieralną tablicę, a na niej koślawy napis: „NUDZĘ SIĘ”.
I wszystko stało się jasne!
– A lekcje odrobiłeś? – strzelam od razu z największej armaty.
– W świetlicy – zeznaje znudzony delikwent.
– A makietę wymyślonego miasta skończyłeś robić?
– Teraz mi się nie chce jej kończyć.
– A może poczytasz mi Mikołajka? – ryzykuję jeszcze jedno pytanie, ale w ekspresowym tempie Seweryn znika.
Od dawna już wiadomo, że „poczytaj mi” albo „napisz mi coś” wypędza lisa do jego nory i lis znika do czasu aż niebezpieczeństwo minie. Niebezpieczeństwo mija nad wyraz szybko, bo „lisek” pojawia się w kuchni z tą samą tablicą, tym razem za napisem „NUDZĘ SIĘ” widnieje jeszcze kilka wykrzykników. Najwidoczniej sprawa staje się coraz bardziej poważna.
– Może pójdziesz po liście dla świnek? A może pozbierasz jabłka pod jabłonką, zrobimy szarlotkę? – kuszę. – A może zbudujesz lotnisko z klocków lego? A może posprzątałbyś swój pokój…
– Seweryn, pogramy w Angry Birds na Playstation? – do kuchni z hukiem wpada Olek, moja twarz musi wyrażać dezaprobatę, skoro bez zatrzymywania, z marszu recytuje: – Lekcje odrobiłem, przeczytałem czytankę, którą pani zadała, w pokoju jest porządek i nawet dzisiaj nie dostałem żadnych uwag!
No i nuda się skończyła, co więcej wygląda na to, że sama pójdę do lasu po liście dla świnek...