facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - maj
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Uczciwy obywatel

ks. Marek Chmielewski SDB

strona: 12



Problem wychowania patriotycznego był dla
księdza Bosko nie lada wyzwaniem. Aby to zrozumieć, wystarczy choćby w wielkim skrócie zarysować kontekst polityczny, w jakim przyszło mu działać, zwłaszcza po okresie Wiosny Ludów.

Włochy były wtedy zlepkiem kilku niezależnych od siebie państw, pozostających pod okupacją austriacką. Do 1848 r. dosyć powszechne były nadzieje na pokonanie okupanta i zjednoczenie rozbitych dzielnic pod przywództwem Piusa IX. Kiedy jednak ten uznał, że nie może prowadzić wojny przeciw katolickiej Austrii, sympatie ludzi nie tylko obróciły się przeciw niemu, ale też przeciw Kościołowi. Ster procesu wyzwalania i jednoczenia Włoch przejęli politycy liberalni o wyraźnym nastawieniu antykościelnym. Zwłaszcza w Piemoncie Kościół bardzo ucierpiał, tracąc majątki, instytucje charytatywne, klasztory, szkoły i ochronki. Mimo tego proces jednoczenia posuwał się naprzód wielkimi krokami. Zakończył się w latach siedemdziesiątych XIX w. zajęciem papieskiego Rzymu przez oddziały włoskie.

Cała ta sytuacja nie mogła pozostać bez wpływu na ludzi wierzących. W ich sumieniach rozgrywał się bardzo bolesny dylemat: opowiedzieć się za Kościołem, papieżem, wiarą, to znaczy za Chrystusem, czy też za wolnością, niezawisłością, nowym, własnym państwem. W rzeczy samej ludzie pytali: mamy być wierzącymi czy patriotami. Najboleśniejsze było to, że w powszechnym mniemaniu obie postawy stanęły do siebie w opozycji i właściwie wykluczały się.

Tymczasem ksiądz Bosko zdołał z tej sytuacji wyjść obronną ręką. Zaproponował wychowanie młodych na „dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli”. Pragnął wychowywać ludzi tradycyjnie wierzących i jednocześnie otwartych na znaki czasu. Człowiek tradycyjnie wierzący – to chrześcijanin (dobry) zatroskany przede wszystkim o własne zbawienie, gotowy służyć Bogu, świadomie – zgodnie z wymogami własnego powołania – obecny w Kościele, zaangażowany w praktyczną służbę bliźniemu, zawsze optymista. Ale ksiądz Bosko nie był religijnym fundamentalistą. Jego „dobry chrześcijanin” – z samego faktu bycia takim – służył dobru państwa. Dlaczego? Bo według księdza Bosko nie może istnieć prawdziwa cywilizacja, dobre państwo, jeśli nie ma w nim autentycznej moralności. Ta zaś możliwa jest tylko wtedy, gdy w państwie jest obecna prawdziwa religia, a tą jest katolicyzm. W przekonaniu księdza Bosko, nie może istnieć dobre państwo, autentyczna cywilizacja, poza wpływami katolicyzmu. I właśnie dlatego, właśnie przez konsekwentne bycie tym kim są, jego „dobrzy chrześcijanie” służą dobru państwa. Oni są patriotami, bo przecież nie można mieć wątpliwości co do tego, że wierząc, szukają dobra swej ojczyzny. Co więcej, czynią to bez zajmowania pozycji stricte politycznych i wstępowania do jakiejś partii. Po prostu wiara każe im kochać ojczyznę.

Dojrzały wychowanek księda Bosko jest jednocześnie otwarty na znaki czasu, to znaczy jest „obywatelem” (uczciwym) włączonym w społeczność świecką, już nie tylko z racji wyznawanej i wcielanej w życie wiary, ale poprzez pracę zawodową, osobisty przykład i troskę o swą rodzinę. Jednym słowem, jest to człowiek świadomy swych ról w społeczeństwie i przygotowany do ich pełnienia. Jest „obywatelem uczciwym”, bo w taki właśnie sposób pracuje, zdobywa chleb codzienny, wychowuje swoje dzieci i buduje dobrobyt oraz jasną przyszłość własnej ojczyzny. Jego miłość do niej, jego patriotyzm, przekłada się na życie codzienne. W związku z tym powinien być mierzony jakością zaangażowania „obywatela” w spełnianie najprostszych obowiązków i powinności.