facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - maj
WYZWANIA

ks. Andrzej Godyń SDB

strona: 3



Od zarania dziejów ludzie opowiadali sobie historie o bohaterach, dzięki których odwadze, poświęceniu, wytrwałości, pracowitości, cierpieniu, ofierze życia pozostałym żyło się lepiej. Pozostałym, czyli tym, którzy nie byli tak odważni, ofiarni, pracowici itd. Wychowanie jednostek, społeczności i całych narodów dokonywało się w znacznej mierze dzięki takim opowieściom – trochę prawdziwym, trochę podkoloryzowanym, a zdarzało się, że i zupełnie zmyślonym. Później przyszli ci, którzy zaczęli protestować: to nie do końca tak, było też inaczej, była podłość, zdrada, prywata. Ci też mieli rację i też byli potrzebni.

Problemy pojawiły się, kiedy zaczęto się wstydzić mówić o bohaterstwie, a rozsmakowano w ludzkich nędzach i małościach, tłumacząc, że przecież taka jest prawda o życiu. I życie, chcąc nie chcąc, dopasowywało się do tych opowieści. Ludzie, którym już nikt nie pokazywał bohaterów, zaczęli stawiać sobie za wzór drobnych cwaniaczków, kombinatorów, kolaborantów, donosicieli albo zdrajców. Prawdziwi bohaterowie pochowali się zaś w obawie przed napiętnowaniem czy wyśmianiem.

A przecież przez wieki opowiadano sobie historie o bohaterstwie nie dlatego, że życie było go pełne, ale właśnie dlatego, że było go w nim tak mało. I że było tak bardzo potrzebne tym wszystkim podszytym strachem, wygodnictwem i egoizmem, choć nie do końca złym ludziom, którzy bez ofiarności nielicznych marnie by skończyli.

Kiedy, jak co roku w maju, zastanawiamy się nad kondycją naszej miłości do ojczyzny, nie bójmy się mówić dzieciom i młodzieży o wielkości ducha naszych przodków, o głębokości ich wiary, poniesionych ofiarach, wspaniałości militarnych przewag. Nie bójmy się używać do tego wielkich słów. Po to są.