facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - kwiecień
DUCHOWOŚĆ. Jezus, czyli przypowieść o Ojcu

ks. Andrzej

strona: 17



Idąc ulicą, zwykle nie zauważamy wróbli. Co nie znaczy, że ich nie widzimy. Wiemy że są obok, ale nie interesują nas. Nie są ważne. Skupiamy się na czymś innym – ciekawszym, istotniejszym. No chyba, że nic nas nie absorbuje, bo siedzimy na ławce, trochę się nudzimy, a kąpiące się w piachu wróble są chwilowo jedynym godnym uwagi spektaklem. Zaraz jednak pozostawimy je samym sobie. Nasze problemy są gdzie indziej.

Rzecz zresztą nie dotyczy tylko wróbli, ale właściwie wszystkiego, co akurat nas nie zajmuje. Wśród nieskończoności wydarzeń, bodźców, rzeczy, spraw, osób, dokonujemy selekcji według klucza własnych potrzeb, pragnień, lęków, nadziei. I wróble rzeczywiście w tym osobistym mikrokosmosie są na końcu listy. Jednak w codzienności małych i dużych decyzji i wyborów pomijamy nie tylko wróble. Przechodzimy obojętnie także obok rzeczy ważnych. A nierzadko obok rzeczy najważniejszych. O znaczeniu życiowym. Ba, wiecznym.

Kiedy Jezus opowiada swoje historie, wydobywa z otaczającego nas wszystkich świata prawdy niedostrzeżone, ale nie zakryte. Są zrozumiałe dla słuchaczy właśnie przez to, że grają na strunie obecnej w każdym sercu, choć czasem głęboko ukrytej. Przypowieści Jezusa są po to, by wyrwać z usypiającego tła dramatycznie ważną treść. Miłosierny Ojciec marnotrawnego syna to Bóg. Odwieczny wróg Żydów – Samarytanin to od teraz bliźni. Źli rolnicy to niewierni synowie narodu wybranego. Koniec samolubnego bogacza jest straszny, ale biedny Łazarz odpocznie na łonie Abrahama. Sam Jezus także jest przypowieścią – o Ojcu. Swoim życiem objawia miłość Boga, a męką i śmiercią ukazuje do jakich granic jest gotowa się posunąć. „Kiedy to mówił wielu uwierzyło w Niego”, ale inni „zrozumieli, że przeciw nim powiedział tę przypowieść. Zostawili więc Go i odeszli”. Bo waga przekazu zawartego w przypowieściach nie pozwala pozostać obojętnym. Zmusza do opowiedzenia się za lub przeciw Niemu.

Św. Jan Bosko dostrzegł wróble. Stworzenia nieważne, nie mające wpływu na świat dorosłych. Na ulicach dziewiętnastowiecznego Turynu zobaczył niewidzialnych dla innych młodych ludzi – wyrwanych z rodzin, okradzionych z dzieciństwa, oszukiwanych w pracy, pozostawionych złu. Poświęcił życie, by dać im Boga, dom, wykształcenie i zabawę. Na wzór swojego Mistrza stał się przypowieścią o Dobrym Pasterzu.