facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2013 - grudzień
Nie możemy być po dwóch stronach

Bożena Paruch

strona: 20



Pedagodzy od wielu lat zauważają narastające problemy rodziców w wychowywaniu swoich dzieci. Odkąd powstały gimnazja coraz częściej po poradę do gabinetu pedagoga przychodzą matki i ojcowie.

Grupa dojrzewających nastolatków zgromadzona w jednej szkole nie może nie wygenerować problemów. Jak je rozwiązywać, jak pomagać młodym przejść w miarę łagodnie trudny okres dojrzewania? Przede wszystkim my, rodzice i nauczyciele, powinniśmy współpracować, podejmować działania dla dobra dzieci, być z nimi, choć może się wydawać, że one tego nie potrzebują.
Jak być „z” skoro nauczyciel jest po drugiej stronie barykady? Wymaga, ocenia, karze, informuje rodziców o przewinieniach? Czy znajduje czas na zwyczajną rozmowę ze swoim uczniem? Rzadko. Na spotkaniu z rodzicami również barykada. Z jednej strony rodzice – niektórzy przerażeni, co usłyszą na temat swojej pociechy, straszeni przez media tym, co dzieje się w gimnazjach, zniechęcani do nauczycieli – boją się tego spotkania. Z drugiej strony barykady nauczyciel, często przerażony, ośmieszany i krytykowany, posądzany o brak kompetencji i wiedzy, spodziewający się ataku ze strony rodziców, którzy popełnili błędy w wychowywaniu i nie radzą sobie z dzieckiem.
Czy w takiej atmosferze lęku, niepewności, swego rodzaju zagrożenia można dobrze, mądrze wspólnie pochylić się nad problemem dziecka? Odpowiedź nasuwa się sama. Należy wpierw zniszczyć barykady, stanąć po tej samej stronie, otworzyć się na drugiego człowieka z wyrozumiałością i chęcią udzielania pomocy, szukania mądrych rozwiązań, a nie tylko wzajemnej krytyki. To nauczyciele mogą spowodować zmianę nastawienia rodziców. Należy odejść od dotychczasowej formy zebrań z rodzicami. Powinno się włączać ich w rozwiązywanie trudnych spraw uczniowskich w klasie. Po przedstawieniu problemu, np. dokuczanie nieśmiałemu uczniowi, wychowawca prosi rodziców o podzielenie się pomysłami, jak pomóc poszkodowanemu, aby czuł się dobrze wśród rówieśników i jak pomóc tym, którzy dokuczają, aby tego nie robili. Kolejny krok to zapytanie rodziców, co ich niepokoi w zachowaniu dziecka. Jeśli na początku nie chcą mówić otwarcie, można zaproponować napisanie na kartkach, które nauczyciel zbierze i przeanalizuje do następnego zebrania. Wspólnie z rodzicami wychowawca powinien ustalić tematy do poruszenia na spotkaniach w ramach pedagogizacji rodziców. Zaproszenie kompetentnej osoby lub przygotowanie się i przeprowadzenie wykładu na interesujący rodziców temat będzie zadaniem nauczyciela.
Jeśli rodzice doświadczą, że współdecydują o działaniach naprawczych w klasie, z pewnością włączą się również w inne przedsięwzięcia na rzecz dzieci i dla ich dobra.

Drodzy nauczyciele i rodzice!
Macie problemy w szkole?
Napiszcie o nich. Postaramy się wspólnie zastanowić nad tym, jak je rozwiązać.
redakcja@donbosco.pl