facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2013 - luty
Jeżeli rodzice nie klną, dzieci oficjalnie w domu również tego nie robią

Ewa Rozkrut

strona: 15



Czy młodzi nie mogą ze sobą rozmawiać bez używania przekleństw?

Do autobusu wsiadły nastolatki. Dużo i głośno mówiły, zupełnie nie zważając na pozostałych pasażerów. Przysłuchując się ich rozmowie, stwierdziłam, że niewiele rozumiem. Co jakiś czas padało siarczyste słowo, a następnie dziwne określenia. Niektóre typu „bez kitu” albo „cześ-pa” wyłapałam, ponieważ wcześniej wyjaśniły mi ich znaczenie własne dzieci. Wróciłam do domu i podzieliłam się obserwacjami z moimi dziećmi.
– Teraz tak się mówi. Czego nie zrozumiałaś? – Trochę się zdziwiły.
– Chodzi mi o to, że młodzi ludzie nie dbają o sposób wypowiadania się, a przecież każdy z nich był starannie ubrany. Czy nie można rozmawiać bez używania przekleństw, a przynajmniej tak dużej ich liczby?
– A za twoich czasów wszyscy mówili poprawną polszczyzną? Jeśli tak, to musiało być nudno albo nie pamiętasz.
Z doświadczenia wiem, że skoro sprawa nie należy do kategorii problemów egzystencjalnych, lepiej tematu za długo nie drążyć. Wystarczy zaszczepić jej istotę i pozostawić młodym do przemyślenia. W przeciwnym razie dzieci – bez względu na wiek – wyłączają się, przestają słuchać, a mamie przybywa zmarszczek. Zdecydowanie lepszą metodą, by zadziałać w tej sprawie, wydaje się mobilizowanie siebie i otoczenia do dbania o własny język oraz sposób prowadzenia rozmów w rodzinie. Oczywiście lepiej przy świadkach nie poprawiać błędów językowych innych osób, gdyż mogą poczuć się wyśmiewane, a wtedy ryzykujemy zniszczeniem relacji. Gdy uczestniczę w niekoniecznie dobrze prowadzonej rozmowie, to od niechcenia reaguję tak, jakbym była zagubiona, bo nie rozumiem, o co chodzi. A powszechnie wiadomo, że jak dzieciom na czymś zależy, to się starają. Wystarczy trochę aktorstwa: zdziwienie, że jakieś słowo znaczy coś innego, niż myślałam.
Jeżeli rodzice nie klną, dzieci oficjalnie w domu również tego nie robią. Natomiast gdy zauważymy nasilenie przekleństw, proponuję spokojnie porozmawiać na ten temat, w dobrej atmosferze, może podczas podwieczorku…