facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2005 - wrzesień
WYCHOWANIE - Błądzę, więc jestem

Małgorzata Tadrzak-Mazurek

strona: 5



Bywa, że musimy się przyznać przed naszymi dziećmi, że nie jesteśmy doskonali, że mamy swoje słabości, że się mylimy. Ale żeby przyznać się przed nimi, musimy najpierw przyznać się przed samymi sobą. Popełniamy błędy, także jako rodzice. I musimy sobie przyznać do tego prawo. Nie jesteśmy nieomylni. Nie ma niczego złego w popełnieniu błędu. To nie porażka. Porażką natomiast jest upieranie się przy swoim. Najczęściej w obawie przed utratą autorytetu.

A dzieci i tak zwykle wiedzą, kiedy rodzic nie ma racji i jedyną drogą wyjścia z twarzą z sytuacji jest przyznanie się – tak pomyliłem się. Czasami także przeproszenie. Muszę się przyznać, że mnie to przychodzi z trudem. Ale też wiele uczy. To nie tylko ja wychowuję swoje dzieci, ale także one mnie dużo uczą. I jeśli dam sobie na to przyzwolenie i zauważę ten wymiar rodzicielstwa, to się okaże, że mogę czerpać ogromnie dużo dla siebie. Że ta relacja może być wzajemnie ubogacająca. Nie tylko ja rodzic jako dający, ale także ja rodzic jako biorący. Warto się uczyć od dzieci. Zejść z z piedestału, zdjąć maskę nieomylności, która i tak nie przydaje autorytetu, a tworzy barierę. Tylko Bóg jest nieomylny, my rodzice na szczęście nie musimy. Zbyt duże byłoby to obciążenie.

Nasze błędy wychowawcze niekoniecznie muszą być złe dla dzieci. Być może nasza postawa, to jak sobie radzimy w takich sytuacjach, będzie o wiele bardziej wychowawcze, niż ewentualne skutki naszych złych decyzji. Pozwólmy sobie nie być doskonali. Nie bójmy się, że nasze dzieci to odkryją. Być może ta prawda pozwoli im uwolnić się od nadmiernego perfekcjonizmu, chęci bycia nieomylnym i uwierzyć, że Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. A myślę także, że pozwoli im również bardziej pokochać nas. Pewnie staniemy się w ich oczach normalniejsi i bardziej bliscy.