facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2005 - marzec
DUCHOWOŚĆ - Praca i umiarkowanie

ks. Andrzej

strona: 18



Cnót, których można św. Janowi Bosko – w dobrym sensie tego słowa – zazdrościć, jest oczywiście wiele, ja nie mogę wyjść z podziwu dla jego niespożytej energii. Założył oratoria, szkoły, drukarnie, wybudował cztery kościoły, napisał setki broszurek, książek i artykułów, prowadził nieprzebraną korespondencję, troszczył się o sprawy materialne swoich wychowanków, bronił ich przed nieuczciwymi pracodawcami, podróżował po całej Europie w poszukiwaniu – powiedzielibyśmy dzisiaj – sponsorów, założył dwa zgromadzenia zakonne i stowarzyszenie świeckich współpracowników, później długo starał się o ich zatwierdzenie i przyznanie stosownych przywilejów, organizował kolejne wyprawy misyjne do Ameryki Południowej, prowadził nawet, – w imieniu papieża – rozmowy z rządem Piemontu.

Gdyby przyjrzeć się temu, czego w swoim życiu dokonał, to mogłoby się wydawać, że poza działaniem na nic nie powinien mieć czasu, a przecież wiemy, że nie zwalniał się z modlitw, odmawiał brewiarz, dopóki niemal całkowicie nie stracił wzroku, a i wtedy zastępował go odmawianiem różańca. Choć mawiał, że szatan bardziej boi się domów, gdzie się pracuje niż domów, w których się tylko modli, to po nocach często znajdowano go na kolanach, modlącego się. Jednocześnie ksiądz Bosko czuł się przede wszystkim kapłanem wychowawcą. Znał osobiście każdego wychowanka, a swoją metodę opierał na stałej obecności i niezliczonych rozmowach.

Często powtarzanym mottem księdza Bosko było: praca i umiarkowanie. Bo praca może być współpracą człowieka z Bogiem w dziele stwarzania świata. Stwarzania i zbawiania. Bywa błogosławieństwem – kiedy jest uczciwa, pozwala utrzymać rodzinę, daje satysfakcję i poczucie czynienia dobra, ale bywa też przekleństwem – kiedy jest niewolnicza, ponad siły, niesprawiedliwie wynagradzana. Praca może być również ucieczką – od rzeczywistości, problemów, poczucia krzywdy lub winy, a pracoholizm może nieść skutki niewiele mniej groźne od np. alkoholizmu – okradać dzieci z należnego im czasu i uwagi rodziców, niszczyć zdrowie i relacje rodzinne, zabierać chwile modlitwy i świętowania. Za efekty wykonanej pracy można dziękować Bogu, ale można też złudnie przypisywać sobie osiągnięcia, które w rzeczywistości są owocem Bożej łaski.

To z tego powodu duchowość salezjańska każe pracy, modlitwie i właściwej mierze iść krok w krok, nadając przeżywanej codzienności charakterystyczny klimat kontemplacyjności w działaniu. Łatwiej wtedy dostrzec spełniające się słowa Chrystusa: Królestwo Boże jest wśród was.