facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2016 - luty
Jak wychowywać dziewczęta. Obecność bez słów a problemy życiowe dziewcząt

S. Marzena Lata FMA

strona: 20



Milczeć można z kimś bliskim, przyjacielem, ukochaną osobą. Milczeć trzeba, by usłyszeć myśli własne i drugiego człowieka, wreszcie – żeby usłyszeć Boga mówiącego w ciszy.

Myślę, że nasza świadomość przyjmowanych postaw względem dziewcząt wzrosła. Nie jesteśmy wolni od błędów, ale staramy się ich unikać. Święty Jan Bosko, który jest wzorem w słuchaniu młodych, towarzyszy nam, byśmy dawali to, co chcemy od innych otrzymywać. Chcę również przywołać śp. o. Jana Górę, przyjaciela młodych, który kochał i wymagał. Wielokrotnie na spotkaniach lednickich mówił młodym o swoich uczuciach względem nich. Mówił im, że ich kocha. Jego śmierć wyzwoliła w młodych wiele świadectw nawrócenia i odzyskania poczucia wartości. Jedna z dziewcząt nigdy nie usłyszała od swoich bliskich, że jest kochana. Przechodząc przez Bramę Tysiąclecia – Rybę, poczuła się ogarnięta przenikliwym wzrokiem ojca Jana i usłyszała Jego słowa: „Kocham Was. Jesteście cudowni, dziękuję Wam!”. Dziewczyna ze spotkania wróciła wewnętrznie przemieniona i umocniona bezinteresowną miłością Boga i człowieka.
Obecność bez słów. Każdy z nas zapewne miał doświadczenie przebywania w obecności osoby, która milczy. Wiemy, jak się wtedy czuliśmy. Milczeć można z kimś bliskim, przyjacielem, ukochaną osobą. Milczeć trzeba, by usłyszeć myśli własne i drugiego człowieka, wreszcie – żeby usłyszeć Boga mówiącego w ciszy. „Jest czas milczenia i czas mówienia” (Koh 3,7). Niech nam towarzyszy to zdanie z Pisma św., które zakłada dynamikę w relacjach. Również święty o. Pio napisał: „Skoro nie potrafisz iść wielkimi krokami po drodze, jaką Pan cię prowadzi, to zadowalaj się małymi i cierpliwie czekaj, aż urosną nogi zdolne do biegu czy też skrzydła do lotu. Zadowalaj się tym, że w tej chwili jesteś małą pszczołą. Szybko przyjdzie chwila, że staniesz się wielką pszczołą, która wytwarza miód. Z miłością upokarzaj się przed Bogiem i ludźmi, gdyż Bóg mówi do tego, kto ma uniżone uszy. Kochaj milczenie, gdyż ten, kto wiele mówi, nie ustrzeże się od winy (Prz.10,19)”.
Z powyższych cytatów wynika, że milczenie jest formą komunikacji. Można go rozumieć jako brak decyzji, aprobatę lub jej brak bądź też zawstydzenie. Można dać wyraz swojej wolności, powściągając język od wypowiadania niepotrzebnych słów, które mogą zranić – plotek, złośliwych komentarzy lub też po to, by ważne słowo nie zostało zdeptane, znieważone, wyśmiane.
Cisza między wychowanką a wychowawcą jest konieczna, ponieważ rodzi refleksje. Powinniśmy dziewczętom stwarzać takie okazje, ucząc w ten sposób, iż życie to nie tylko nieustanny pęd i zdobywanie kolejnych sukcesów, ale też czas zatrzymania, refleksji, planowania.
Milczenie jest potrzebne w trudnych chwilach, w sytuacjach konfliktowych. Czasem ma formę karcącą, co dziewczyna potrafi doskonale wyczuć. W przypadku niezrozumienia milczenia ze strony dorosłych może dojść do niepotrzebnego poczucia winy. Natomiast złośliwe milczenie jest gorsze niż największa obelga.
Dziewczęta zapytane o to, czy milcząca obecność rodzica im pomogła, napisały: „Mnie milczenie pomaga, gdy wiem, że coś źle zrobiłam i jest mi wstyd. Po co wtedy jakiekolwiek słowa?”; „Milcząca obecność rodzica mi pomaga, bo sobie przypominam radosne bądź smutne chwile”; „Pomaga mi w przykrych momentach”, „Kiedy nabroiłam i nie muszę nic mówić”; „Pomaga mi, kiedy zostajemy z myślami sami i uspokoimy się”; „Kiedy druga osoba jest przy mnie, po prostu czuję się bezpieczna i uspokajam się, czasem słowa niszczą wszystko. Z reguły dorośli w tych momentach za dużo próbują tłumaczyć. Sam fakt złej decyzji, błędu jest przybijający i ja o tym wiem. Niech po prostu pobędą ze mną i nie rozdrabniają sprawy”; „Wiele razy pomogło mi posiedzenie mamy ze mną ot tak, przy jakimś beznadziejnym serialu”; „Kiedy jest mi smutno i mnie przytulają, kiedy, zamiast mówić, mnie słuchają”. Niektóre wypowiedzi młodych wręcz wołają o postawę obecności milczącej, jak na przykład ta: „Kiedy ma się doła, a rodzice wydzierają się, to nie jest fajne, bo wtedy jest lepiej być w ciszy”.
Postawy milczące wychowawców zostały dokładnie uchwycone przez wychowanki. Zdarzają się one wtedy, gdy: „rodzice są w niezręcznej sytuacji, nie wiedzą, co powiedzieć, nie potrafią przeprosić, są winni zaistniałego spięcia, kiedy nie mają racji, nie umieją odpowiedzieć na nasze pytania, są źli na nas”.
Dorosła już dziś dziewczyna opisała swoje doświadczenie dzieciństwa. Dała świadectwo mocy miłości rodzicielskiej ponad ludzką słabość. Milczenie, które mogło zabić, dało jej nowe życie. „Odkąd pamiętam czułam się przez moich rodziców kochana. Nie mówili mi o tym, nie szukali kontaktu fizycznego przez przytulenie. W weekendy wiele czasu spędzaliśmy razem. Jadąc samochodem nie rozmawialiśmy, wchodząc na szlak górski tato kazał nam się wsłuchiwać w dźwięki przyrody. Po szkole wspólny obiad, spędzony bardziej przy pytaniach o szkołę i włączonym telewizorze, który po czasie stał się najważniejszym kompanem naszych posiłków. Miałam wiele obowiązków wynikających z liczby młodszego rodzeństwa, słabą głowę do nauki, czułam się brzydka i samotna. Ciosem było zostawienie mnie przez moją najlepszą przyjaciółkę. Zamknęłam się w świecie książki. Z całej klasy miałam najwięcej przeczytanych książek. Chociaż w tym byłam dobra. Szukałam oparcia u mamy, ona jednak była zbyt chora i zajęta rodzeństwem. Pamiętam jeden moment, kiedy byłyśmy blisko przy sobie. Zniszczyłam pranie, wstawiając do pralki na wysoką temperaturę. Mama się mocno zdenerwowała. Ja po raz pierwszy w swoim życiu nastoletnim rozpłakałam się i uciekłam na mój ulubiony strych. Mama przyszła do mnie, choć była dopiero co po szpitalu. Usiadła przy mnie i objęła mnie. Płakałam. Nie wiem, ile to trwało czasu. Usłyszałam od niej po jakimś czasie: >Przepraszam Cię i dziękuję Ci, że tak mi pomagasz<. I to była moja chwila z mamą, która musiała mi wystarczyć na kolejne długie lata”.
„Aby młodzi nie tylko byli kochani, ale żeby oni sami poznali, że są kochani”. „Ten kto wie, że jest kochany i kto jest kochany, otrzyma wszystko, zwłaszcza od młodzieży”. „Wychowanie jest sprawą serca”. Wielokrotnie Jan Bosko powtarzał powyższe zdania swoim współbraciom, nauczycielom, młodym. Wychowanie jest sprawą serca, które kocha i wymaga, serca, które przebacza i nie wypomina, serca, które w końcu jest przy osobie, którą kocha. Dorośli powinni być portem dla młodych, w którym oni czują się bezpiecznie. Kładę ogromny nacisk na stwierdzenie „czują się bezpiecznie”. Port, który zapewnia tylko materialne potrzeby, po pewnym czasie staje się swoistym motelem młodego. Zacznie on wtedy szukać poczucia bezpieczeństwa i miłości w ludziach, miejscach, które w dorosłych obudzą frustrację, słuszne zdenerwowanie i lęk. Motyw postępowania jednak wypływa z braku obecności rodzica. Rodzic, wychowawca powinien być w porcie życia nastolatki, gdy ona będzie się oddalała, to on będzie dla niej światłem dobrych myśli, poczucia bycia kochaną, tak jak latarnia morska dla żeglujących. W tym momencie chcę być głosem młodych o obecność dorosłych w ich życiu i traktowanie ich poważnie. Bóg nigdy nie zrezygnował i nie zrezygnuje z szukania człowieka, dawania mu szansy, bycia ze swoją obecnością w Najświętszym Sakramencie. Pozwólmy, by towarzyszył nam w drodze kształtowania postaw milczącej obecności, która wspiera i przemienia.