facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - wrzesień
WYZWANIA

ks. Andrzej Godyń SDB

strona: 3



Opowiadał mi jeden z przedwojennych jeszcze wychowanków salezjańskich, jak to tuż po wojnie, mając 16 lat szedł przez miasto, trzymając w ustach zapalonego papierosa. Kiedy zobaczył to mijający go kolejarz, niewiele się zastanawiając zabrał mu go z ust, rzucił na ziemię i wymierzył policzek. Na co jedyną reakcją młodego człowieka była myśl: „żeby się tylko matka nie dowiedziała”. Przytaczam to zdarzenie, by pokazać jak gwałtownie zmienia się wokół nas rozumienie wspólnego dobra, także dobra młodzieży. W czasach, kiedy warunki życia były nieporównanie trudniejsze, dzieci w rodzinach dużo więcej i nie było telefonów komórkowych, dorośli czuli się odpowiedzialni nie tylko za własnych synów i córki. Nie zdajemy już sobie sprawy, jak wielką wagę przywiązywano wówczas do posłuszeństwa, szacunku dla starszych i jak jednolity był „front” wychowawców: rodziców, nauczycieli, katechetów, sąsiadów itd.

Dzisiaj o taki wspólny front coraz trudniej nawet między dwoma najbardziej podstawowymi instytucjami wychowawczymi, czyli rodziną i szkołą. Rodzice skarżą się, że nauczyciele ograniczają się do przekazywania wiedzy, a szkoła pozwala sobie na indoktrynowanie uczniów w sprzeczności z zasadami, które wynoszą z domu, nauczyciele zaś, że rodzice przerzucają na nich własną nieporadność, uciekając przed konfrontowaniem się z problemami wychowawczymi.

Na szczęście nie wszędzie i nie zawsze. Są też rodzice, którzy potrafią bronić surowych, ale sprawiedliwych decyzji nauczyciela, jak też i nauczyciele, którym naprawdę zależy na wychowankach, na ich dobru i przyszłości i nie boją się współpracy z rodzicami. Wśród wszystkich problemów dzisiejszej szkoły, reform, kryzysów itp., wychowanie kolejnych pokoleń mądrych Polaków ma przyszłość tam, gdzie rodzice, nauczyciele, wychowawcy wiedzą, co jest dobre dla młodych ludzi, czują się za to dobro odpowiedzialni i potrafią kochać. Bo ostatecznie – jak to powtarzał św. Jan Bosko – wychowanie jest sprawą serca.