facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2008 - marzec
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Wiara w Młodzież

ks. Marek Chmielewski SDB

strona: 12



Ksiądz Bosko wierzył, że z łaską Bożą młody człowiek może pokonać wszystkie trudności, wszystkie kłopoty, każdy zakręt i zawirowanie. W konsekwencji nie tylko dorosły, wychowawca musi wierzyć w młodych, ale sam młody człowiek powinien wierzyć w siebie, w sobie odnajdywać pokłady dobra, nie załamywać się, nie poddawać, nie ulegać trudnościom.

Czasem ma się wrażenie, że duża część współczesnej młodzieży to stracone pokolenie. Trudno nie poddać się takim myślom, kiedy np. dowiadujemy się, że kilku młodych ludzi brutalnie pobiło salezjanina chodzącego po kolędzie. Trzeba czasu, aby ochłonąć po takich przeżyciach i na nowo uwierzyć, że warto pracować z młodymi.

Tymczasem ksiądz Bosko chyba nigdy nie przestał wierzyć w to, że młodzież jest dobra. Kiedy chłopcy, których przenocował w swoim domu, rankiem wynieśli się po cichu, zabierając pościel, koce, a nawet słomę, on przygarnął u siebie następnych potrzebujących. Gdy Michał Magone próbował swym zachowaniem zburzyć atmosferę w Oratorium, ksiądz Bosko czekał cierpliwie, aż się zreflektuje, zrozumie, zapyta sam siebie o to, dlaczego jest „inny”. A Dominik Savio? Przecież zamiast uważnie słuchać, z uporem maniaka, po swojemu, wbrew wciąż powtarzanym przez wychowawcę zasadom, szukał świętości. Ksiądz Bosko wtedy czekał, wierzył, że przyjdzie moment, w którym błędna droga wiodąca donikąd pozwoli chłopcu otworzyć się po raz kolejny na prawdę proponowaną przez
wychowawcę.

Ta sama wiara w młodzież stanęła u podstaw „teorii kar” księdza Bosko. Święty nigdy nie stosował kar cielesnych, zawsze szukał dialogu, perswazji, napomnienia, dawał czas na zmianę, poprawę. Dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwych środków, kiedy widział, że obecność gorszyciela lub recydywisty, małego buntownika przynosi szkodę środowisku, decydował się na wydalenie go z Oratorium. To była ostateczność, której towarzyszyło jego osobiste cierpienie i poczucie porażki po długiej batalii.

A mimo to ksiądz Bosko wciąż wierzył w młodzież i w jej możliwości. To jest pewnik, jeden z tych aksjomatów, na których zbudował swój system wychowawczy i całe swoje życie. „Posłuchajcie, co wam mówi Bóg – pisał do młodych w «Il giovane provveduto», przewodniku duchowym dla młodzieży – Droga, którą młody człowiek kroczy w młodości, poprowadzi go także w starości, aż do śmierci. Adolescent iuxta via suam etami cum senuerit non recedet ab ea. To znaczy, że jeśli zaczniemy dobre życie teraz, gdy jesteśmy młodzi, dobrzy będziemy w starości”.

Wypowiedzi księdza Bosko i jego praktyczne postawy mają swe fundamenty ideowe. On wierzył w młodzież, bo – jak mawiał – „zwyczajny młody człowiek, z natury rzeczy, cały jest «sercem»”. I dodawał zaraz, chcąc wytłumaczyć użycie tej figury retorycznej: „W każdym młodym człowieku, także tym najbardziej nieszczęśliwym, połamanym, jest punkt wrażliwy na dobro. Pierwszym obowiązkiem wychowawcy jest szukanie tego punktu, tej wrażliwej struny w sercu i użycie jej do dobra”.

Ksiądz Bosko nie zatrzymywał dla siebie wiary w młodych i nie pozwalał, aby także oni zostali z nią sami. „Młodzi – pisał w «Regulaminie Oratorium» z 1854 r. – potrzebują z dobrocią wyciągniętej ręki, która się nimi zaopiekuje, pokieruje ich, oddali od zła, poprowadzi w stronę cnoty”. Tą „wyciągniętą ręką” jest wychowanie, jest cała misja księdza Bosko i jego kontynuatorów.