facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - styczeń
W ANEGDOCIE

riflen

strona: 20



Ksiądz Franciszek był kapłanem bardzo sentymentalnym. Na swojej plebanii trzymał różne rzeczy, które zawsze miały mu się na coś przydać. Wśród wielu cudowności, które otaczał prawdziwym szacunkiem, był prawdziwy skarb
ks. Franciszka – Fiat 125p. Ten relikt przeszłości wzbudzał prawdziwy zachwyt i podziw wszystkich, którzy spotykali księdza za kierownicą zabytkowego pojazdu. Poczciwy kapłan mógł sobie wszystko wyobrazić, ale nie to, aby zamienić swój pojazd na lepszy model. Postanowił udowodnić wszystkim, i oczywiście samemu sobie, niezawodność samochodu i udał się nim na wakacyjny wyjazd do Lourdes.
Maszyna spisywała się świetnie. Wzbudzała oczywiste zainteresowanie na zachodnich autostradach, wszyscy kręcili ze zdumienia głowami.
Nadszedł czas powrotu i ks. Franciszek zbliżył się do przejścia granicznego. Polski celnik zasalutował uroczyście, widząc kapłana.
– Skąd to wracamy, proszę księdza?
– A z pielgrzymki, z Lourdes.
– U hu hu! To kawał drogi zrobił ojciec tym samochodem – powiedział zdumiony celnik. – A mógłbym zobaczyć, cóż to ksiądz przewozi z zagranicznej wyprawy w swoim bagażniku?
– A cóż mogę przewozić, proszę pana. Tylko cudowna woda z Lourdes – odparł kapłan i na dowód otworzył swój bagażnik, zapominając, że oczom urzędnika państwowego ukaże się karton czerwonego wina, niezłej jakości.
Celnik, ujrzawszy cudowną wodę, pokręcił tylko głową i powiedział: – No, proszę księdza, po raz pierwszy widzę prawdziwe cuda: woda przemieniła się w wino w bagażniku. Ale cóż, wierzę, że to prawdziwy cud. Skoro ksiądz objechał tym samochodem pół Europy, to czyż woda nie mogła stać się winem?