facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2005 - listopad
LISTY

ks. Jacek Pływacz SDB

strona: 19



Szczęść Boże!

Nie tak dawno nasze siatkarki zdobyły tytuł Mistrzyń Europy. Chciałbym się w związku z tym podzielić pewnym wydarzeniem.

W 1997 r. uczyłem religii w Technikum Ochrony Środowiska w Gdańsku-Orunii. Na lekcje do mnie uczęszczała też Milena Rosner (siatkarka, złota medalistka tegorocznych Mistrzostw Europy – przyp. red). Zawsze aktywna na lekcjach religii pogodna i wesoła, wzbudzała sympatię wśród kolegów i koleżanek. Kilkakrotnie wraz z grupą ministrantów byłem na meczach Gedani, gdzie grała Milena. Po kilku latach znowu się z nią spotkałem. Tym razem w rodzinnej Pile, gdzie grała w Nafcie.

Będąc w ścisłej kadrze Polskich siatkarek często podróżuje po całym niemal świecie i zwykle prosi mnie o modlitwę o opiekę Bożą nad nią i całą drużyną. Nigdy nie modlę się o wygraną, modlę się m.in. o bezpieczeństwo. Tylko jeden raz zrobiłem wyjątek.. Było to 24 września 2005 r. (Wspomożycielki Wiernych) około godz. 19.00. Obejrzałem dwa wygrane sety Polek w meczu o finał z Rosjankami i udałem się na Mszę sw. o godz.18.00 z dziećmi przygotowującymi się do I Komuni św. Po Mszy św. wyszedłem z dziećmi przed kościół. Tam dowiedziałem się, że Polki dramatycznie walczą w 5 secie. Zebrałem dzieci wokół siebie i... odmówiłem z nimi jedno Zdrowaś Maryjo, w myślach prosząc św. Jana Bosko: Księże Bosko proszę, niechby wygrały, będzie trochę radości...

Kilka chwil po tym ktoś przybiegł pod kościół i krzyknął: Księże Jacku, wygrały! Bardzo się z dziećmi ucieszyliśmy. Pomyślałem, że miła jest Bogu modlitwa dzieci. Wieczorem zadzwoniłem do Mileny i opowiedziałem komu „zawdzięczają zwycięstwo”, była wzruszona i prosiła o modlitwę w finale. Wiem, że wszystkie kadrowiczki dowiedziały się tego samego wieczora o tym „małym cudzie” wyproszonym przez dzieci.