facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2016 - wrzesień
Sześć słów o miłosierdziu: „Rzucił mu się na szyję”

Źródło: Bollettino Salesiano

strona: 18



Doszliśmy już do czwartego gestu miłosiernego Ojca, o którym pisze św. Łukasz w rozdziale 15 swojej Ewangelii. Tak więc ojciec, jak tylko „ujrzał” syna powracającego do domu, „wzruszył się”, „wybiegł naprzeciw niego” i „rzucił mu się na szyję” (czwarty gest). Także ten gest jest jednym z wielu oblicz miłosierdzia. Również na jego podstawie możemy się wiele nauczyć.

„Rzucił mu się na szyję”

Uścisk jest jednym z najbardziej czułych wyrazów miłości. Może on jedynie wypływać z dobrze uformowanego serca, jakim jest serce Ojca z przypowieści, którą zgłębiamy. Obejmując syna, ojciec nie pozwolił mu uklęknąć, aby poprosić o przebaczenie. Oto miłosierdzie w czystej postaci: nigdy upokarzać, ale zawsze wywyższać. Oto terapia uścisku. Terapia skuteczna. Przytoczmy w tym miejscu taki oto przykład. Pewna dziewczyna była w bardzo złym humorze. Wszystkie swoje „kolce” miała na wierzchu jak jeżozwierz dręczony przez psa. Zbyt dużo obowiązków w domu, zbyt dużo pytań... jednym słowem zbyt dużo wszystkiego! Matka wygłaszała jej to samo kazanie, przytaczając argumenty, dając wyjaśnienia i zalecenia. Dziewczyna miała przez to jeszcze większy mętlik w głowie. W pewnym momencie wyprostowała się, spojrzała matce w oczy i rzekła dobitnie: „Mamo, jestem już zmęczona i znudzona tymi twoimi kazaniami. Dlaczego zamiast tego nie weźmiesz mnie w ramiona i mocno nie uściśniesz? Żadna, nawet najlepsza rada, nie zrobi mi lepiej!”. Matkę zamurowało. Oczy dziewczyny błagały o uścisk. I wtedy matka łamiącym głosem, z trudem powstrzymując płacz, powiedziała: „Chcesz... chcesz, żebym cię uściskała? Wiesz, że ja również... również chcę, abyś mnie objęła”. Wzięła córkę w ramiona i mocno ją przycisnęła, jakby była jeszcze małą dziewczynką. I wszystkie napięcia ustąpiły. „Proszę cię, uściśnij!”. Uścisk jest jak modlitwa, błaganie, które są niezbędne. Kilka miesięcy przed swoją śmiercią pisarka Natalia Ginzburg (1916-1991) wyznała: „Moim zawodem jest pisanie”, ale zaraz potem, ściskając swojego małego prawnuczka, dodała: „To jest życie, a nie książki!”. Niewątpliwie wystarczy być człowiekiem, aby odczuwać potrzebę czułości kogoś drugiego. Giacomo Leopardi (1798-1837) w swoim li- ście z listopada 1822 roku krzyczy do brata Karola: „Kochaj mnie, na miłość Boską! Potrzebuję miłości, miłości, miłości!”. Jeszcze w lipcu 1828 roku na próżno powtarzał: „Nie potrzebuję chwały ani szacunku, ani innych podobnych rzeczy, potrzebuję miłości!”.

Potrzeba uścisku

Dzisiaj socjologowie każą nam zauważyć, że nie wystarczyło wyzwolić seks i usunąć koncepcję śmierci, aby naród uczynić szczęśliwym (Sabino Acquaviva 1927- 2015). Tak więc, czego brakuje? Brakuje czułości, brakuje uścisku. Archeolog, który prowadzi wykopaliska u podnóża wulkanu, zazwyczaj znajduje obejmujące się szkielety: połączone strachem przed lawą. W objęciach lżej żyć, a i sama śmierć jest mniej straszna! Gdy chodzi o uściski, w Ameryce wprowadzono być może dość kontrowersyjne święto, ale z pewnością oryginalne. Chodzi tu o Cuddle Party (dzień przytulania). W jakimś prywatnym pomieszczeniu można się przytulać, obejmować, jeśli się chce, to nawet trzy i pół godziny za 20 euro. Zasady są bardzo jasne: leży się na podłodze w piżamie; dozwolone są poduszki i pluszaki. Seks jest zabroniony. Przed pocałunkiem trzeba koniecznie zapytać o zgodę. Jeśli ktoś wyciąga ręce, odpowiedni inspicjenci wydają natychmiast polecenie. Według pomysłodawców Cuddle Party, jest to sposób na uzdrowienie wielkomiejskiej alienacji. Jest to bardzo potrzebne, by odzyskać człowieczeństwo po jakże wielu kontaktach z samymi tylko maszynami, z samymi przedmiotami. Bo chodzi właśnie o to: człowiek potrzebuje drugiego człowieka, zapachu drugiego człowieka, kontaktu z drugim człowiekiem. Same rzeczy nigdy nie wystarczą: mogą wypełnić serce, ale go nie zadowolą. Warto w tym miejscu ponownie przywołać świadectwo jednego z lekarzy: „Większość alkoholików oddawało się piciu, aby przezwyciężyć jakieś zaburzenie z okresu dzieciństwa; aby usunąć jakąś ranę, która się otworzyła i nie chciała się zabliźnić. Rzucają się na >szyję< butelce, ponieważ nie mogli rzucić się na szyję mamie”. Tak więc dlaczegóż by nie przywrócić, nie stawiając żadnych warunków, uścisku w sztuce wychowania? Jesteśmy przekonani, że byłaby to najbardziej inteligentna i dobroczynna rewolucja miłosierdzia w jej właściwym rozumieniu: nie współczucie, nie litowanie się, ale umiejętność zharmonizowania się z najgłębszymi potrzebami serca ludzkiego.

Sekret

Jako dziecko Mordecai był prawdziwym szkodnikiem. Tak więc rodzice zaprowadzili go do pewnego świątobliwego człowieka, do którego wszyscy udawali się po radę w trudnych sytuacjach. „Zostawcie mi go tutaj na kwadrans” – powiedział do rodziców. Kiedy rodzice wyszli, starzec zamknął drzwi. Mordecai zaczął odczuwać pewien lęk. A ten świątobliwy człowiek zbliżył się do niego i w ciszy go objął. Objął go bardzo mocno. Tego dnia Mordecai nauczył się, w jaki sposób zmieniają się ludzie. Oddajmy im głos. „Mój ojciec nie obejmuje mnie już więcej, jak kiedyś. Nie wiem dlaczego, być może myśli, że już tego nie potrzebuję. A przecież brakuje mi jego uścisków” (Marianna, 15 lat). „Wiem, że czasem jest trudno ze mną wytrzymać. Rodzice muszą znosić moje różne stany ducha... Ale kiedy mnie obejmują czy nawet kładą rękę na moim ramieniu, czuję, że wszystko będzie dobrze” (Lorena, 13 lat). ▪