facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - listopad
Młodzież musi wiedzieć, że jest kochana

Grażyna Starzak

strona: 18



Z ks. Zenonem Latawcem SDB, przewodniczącym Rady Szkół Katolickich, rozmawia Grażyna Starzak.

W Polsce jest już ponad pół tysiąca szkół katolickich. Większość z nich przeżywa prawdziwe oblężenie…

– Przekroczyliśmy już liczbę 600. Wciąż powstają nowe placówki.

Co najbardziej cenią sobie rodzice posyłający dzieci do szkoły katolickiej?

– Jedną z głównych zalet szkoły katolickiej jest to, że w tych placówkach dzieci mają zapewnione bezpieczeństwo. Drugi powód wybierania przez rodziców dla swoich dzieci szkół katolickich to wyniki osiągane przez uczniów naszych szkół a co za tym idzie wysokie pozycje w rozmaitych rankingach. Trzecia sprawa – w szkołach katolickich dużą uwagę przywiązuje się do wychowania do wartości. My, salezjanie, czynimy to w duchu św. Jana Bosko. Bo dziś kładzie się nacisk na kształcenie, zdobywanie wiedzy, a wychowanie jest na dalszym planie. Reasumując, rodzice potrzebują dla swych dzieci szkół, które kładą nacisk na wychowanie i na bezpieczeństwo, a szkoły katolickie to gwarantują.

W Zespole Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu, którym Ksiądz kieruje, obecnie jest więcej uczniów, niż w całej ponadstuletniej historii tej placówki. To ogromny sukces. Co trzeba robić, żeby go osiągnąć?
– Ten rok szkolny istotnie jest dla nas rekordowy. Naukę w naszej szkole rozpoczęło 1 września 950 uczniów. I to pomimo niżu demograficznego, który obserwujemy wśród tych roczników młodzieży, które uczą się w szkołach ponadgimnazjalnych. Jaka jest tajemnica tego sukcesu? To proste. Ksiądz Bosko mawiał: „Nie wystarczy młodzieży kochać. Młodzież musi czuć, że jest kochana”. Tym się kierujemy w pracy wychowawczej. Prócz tego organizujemy bardzo dużo dodatkowych zajęć dla młodzieży. Każdy z uczniów może znaleźć pole do rozwijania swoich zainteresowań. W szkole i w czasie wolnym. Mamy własną orkiestrę, teatr, koło misyjne, dziennikarskie koło telewizyjne i wiele, wiele innych kółek zainteresowań. Staramy się także integrować młodzież. I to jeszcze zanim rozpocznie naukę. W czasie wakacyjnych obozów mają okazję poznać nauczycieli i siebie nawzajem. 1 września z radością przekraczają progi szkoły, bo tęsknią za sobą, pragną się zobaczyć. Te obozy są dla nich bardzo ważne. Generalnie, trzeba powiedzieć, że najlepszą reklamą dla szkoły są jej uczniowie. Nasi wychowankowie, z tego, co wiem, wystawiają nam dobrą opinię.

Nawet bardzo dobrą. Ale też pewnie jest tak, że do waszej szkoły trafia wyłącznie zdolna młodzież.

– Ależ skąd. Te zdolności ujawniają się w trakcie nauki. My, salezjanie, wyznajemy zasadę, że w każdym młodym człowieku drzemie ogromny potencjał. Trzeba go tylko obudzić. Integralny rozwój człowieka polega na tym, że trzeba sobie uprzytomnić, iż każdy z młodych ludzi ma jakieś predyspozycje, talenty, zainteresowania. I ważne jest, żeby w szkole dać mu możliwość poznania tego osobistego potencjału, żeby miał okazję poznać, jakie ma możliwości rozwoju. Ja w naszej szkole opiekuję się orkiestrą dętą, która ma pewne sukcesy na koncie. Zespołowe i indywidualne. Mieliśmy np. chłopca, który przyszedł do szkoły zawodowej i dopiero u nas rozwinął swój talent muzyczny. Kształcił się w konkretnym zawodzie i równolegle skończył podstawową szkołę muzyczną, średnią, a potem studia muzyczne. To dowód, jak ważne jest, by dać młodym ludziom szansę rozwoju w różnych kierunkach.

Ostatnio następuje reaktywacja szkolnictwa zawodowego, które zaniedbywano w ostatnich latach.

– To bardzo pozytywny objaw. Statystyki, przynajmniej te dotyczące Małopolski, pokazują, że jest bardzo duże zainteresowanie szkołami zawodowymi. Ja, w swojej szkole, miałem w tym roku taką sytuację, że w klasie „technik mechanik”, która raczej rzadko miała pełny skład, miałem więcej niż dwie osoby na jedno miejsce. Ta klasa cieszyła się nawet większym zainteresowaniem niż liceum. To dowodzi, że młodzi ludzie myślą racjonalnie. Widzą, że dobrze wykształcony w jakimś kierunku fachowiec nie ma kłopotów ze znalezieniem pracy.

Jest Ksiądz przewodniczącym powołanej do życia w 1994 r. Rady Szkół Katolickich. Jakie są Wasze główne cele i zadania?

– Głównym zadaniem rady jest formacja i wszelkiego rodzaju pomoc – w za- kresie szkolenia i prawna, świadczona dyrektorom tych placówek. Dla przykładu – przygotowujemy wzorce statutu, oferujemy usługi prawnicze. Organizujemy kursy kwalifikacyjnego zarządzania oświatą, które cieszą się dużą popularnością. Spotykamy się – na spotkaniach formacyjnych i informacyjnych – kilka razy w roku. W sierpniu, przed rozpoczęciem roku szkolnego, na Jasnej Górze. Tam dyskutujemy nad przygotowanymi wcześniej materiałami formacyjnymi. Te materiały są oparte na papieskim nauczaniu. W tym roku tematem przewodnim naszej pracy wychowawczej jest „odkrywanie prawdy”. We wrześniu odbywa się forum młodzieżowe, w ramach zainicjowanego przez naszą radę, a ogłaszanego co roku przez Konferencję Episkopatu Polski – „Tygodnia Wychowania”. Na forum zjeżdża się młodzież z całej Polski. W tym roku przyjechało prawie 2 tys. młodych ludzi. W programie są konferencje, msza św., droga krzyżowa. To spotkanie jest dużym przeżyciem dla młodzieży. W listopadzie z kolei mamy forum szkół katolickich. Zjeżdżają się najpierw dyrektorzy, a później nauczyciele.

Jakie wyzwania stoją przed szkołami katolickimi obecnie?

– Wyzwania dyktują nam czasy, w ja- kich żyjemy. Podczas dyskusji o gender, na konferencje, o których wspomniałem, zapraszaliśmy ludzi, którzy mają coś do powiedzenia na ten temat. W tym roku w mediach odbywały się gorące dyskusje na temat „klauzuli sumienia” i prof. Bogdana Chazana. Na wrześniowe forum młodych zaprosiliśmy więc jego ucznia, ginekologa, który przybliżył młodzieży bardzo ważne rzeczy. Słuchali go przez dwie godziny bardzo uważnie. Jako Rada Szkół Katolickich uczestniczymy też w zmianie prawa oświatowego, przedstawiając swoje sugestie.

Wspomnieliśmy o tym, że szkoły katolickie osiągają najwyższe lokaty w rozmaitych rankingach. Czy władze – rządowe, samorządowe – doceniają to? Czy w jakikolwiek sposób przekłada się to na np. dodatkowe subwencje – finansowe lub materialne?

– Niestety, nie. Jest wprost przeciwnie. Zazdroszczą nam popularności i dobrych wyników. Tego, że uczniowie chętniej wybierają szkoły katolickie niż publiczne. Z drugiej strony trudno się temu dziwić. Wszyscy wiedzą, że mamy w tej chwili niż demograficzny. Niektóre publiczne placówki, klasy, są zamykane z tego powodu. Zwalniani są nauczyciele. A my mamy coraz więcej uczniów. Musimy więc sami troszczyć się o finanse. ¦

Ks. Zenon Latawiec
salezjanin, przewodniczący
Rady Szkół Katolickich.