facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - marzec
WYZWANIA

ks. Andrzej Godyń

strona: 3



Każdy wychowawca, każdy rodzic wie, jak często wychowanie jest rodzajem pojedynku. Z jednej strony w szranki staje dziecko czy młody człowiek, który uważa, że coś jest mu niezbędnie potrzebne do przeżycia: w domu, w szkole, wśród kolegów itd. Z drugiej rodzic, który wie, że nie tylko doskonale można się bez tego obejść, ale to coś jest szkodliwe, zbyt drogie, niebezpieczne.

Po początkowych negocjacjach, zwanych także dialogiem wychowawczym, w którym strony wyjaśniają sobie „dlaczego muszę to mieć” i „dlaczego nie możesz tego mieć”, następuje faza utwierdzenia się na pozycjach, w których racje dorosłych coraz trudniej bronią się przed pragnieniami dzieci. Rozpoczyna się bombardowanie, w którym strona broniąca się musi bohatersko znieść każdy kaliber broni przeciwnika, typu: „ale już wszyscy w klasie to mają”, „ty nigdy na nic się nie zgadzasz”, „inni mnie wyśmieją”, „a bratu na wszystko pozwalasz”, „innym rodzicom jakoś nie przeszkadza”, „ty mnie w ogóle nie kochasz”, „bo zadzwonię na błękitną linię” (to ostatnie w rodzinach bardziej uświadomionych i wrażliwych na prawa dziecka). W końcu pada argument najcięższego kalibru, wobec którego każda racjonalna perswazja pozostaje bezsilna: „bo ja chcę!”.

Oblężenia jak wiadomo z reguły kończą się kapitulacją lub odsieczą. Jeśli współczesny wychowawca coraz łatwiej kapituluje, to także dlatego, że nikt nie spieszy mu z odsieczą. Przeciwnie – coraz bardziej wytrąca mu się z rąk stosowane od zawsze środki perswazji. Jednak zwycięstwa młodej armii najczęściej są pyrrusowe. Choć może zdarzyć się inaczej, na ogół to dorosły wie więcej o życiu, co jest dobre a co złe; co potrzebne a co niebezpieczne, więc zwycięstwa w walce z troską rodziców nie przynoszą wolności.

Wychowanie to oczywiście nie wojna, ale bez płynącej z miłości odwagi stawiania granic i wymagań, pozostawia za sobą spaloną ziemię.