facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2010 - luty
WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Czy starość się Panu Bogu nie udała?

ks. Adam Paszek SDB

strona: 4



W czasach kultu młodości, piękna, siły i przebojowości wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że stoi w tej samej kolejce i ma wyznaczony ostatni dzień w kalendarzu swojego życia, z którego codziennie zrywa jedną kartkę.

Dziś, jeśliby sugerować się jedynie reklamami i niektórymi programami telewizyjnymi, wydawać by się mogło, że starość nie jest modna. Jednak doświadczenie życia codziennego uczy, że to właśnie osoby starsze, pomimo związanych z wiekiem chorób i słabości, są tymi, które posiadają wielki wpływ na wychowanie młodego pokolenia. Na ogół rodzice są zagonieni i nie mają czasu dla dzieci. Pozostają one więc pod opieką dziadków, którzy dzięki bogatemu doświadczeniu nagromadzonemu w ciągu wielu lat życia, stają się dla dzieci osobami przekazującymi normy i wartości wypróbowane i sprawdzone przez nich samych.

Coś, co kocham
Na prośbę nauczycielki, uczącej w jednej ze szkół podstawowych, dzieci miały przynieść na lekcję coś, co najbardziej kochają. Wśród ulubionych misi, lalek i samochodów znalazł się… 83-letni dziadek, którego przyprowadził jeden z chłopców, przedstawiając go, jako „coś”, co najbardziej kocha. To bardzo wymowny przykład. Bo dziadkowie opowiadają ulubione bajki, o których zapominają zaganiani rodzice, a także uczą cierpliwości, pacierza i mówienia „przepraszam”.
Nie stanęlibyśmy jednak w prawdzie, gdybyśmy nie wspomnieli o jakże licznych niestety sytuacjach, o których opowiada pielęgniarka z pewnego szpitala: „Przed Świętami Bożego Narodzenia został przyprowadzony do szpitala ponadsiedemdziesięcioletni pacjent. Czuło się jego ogromne pragnienie spędzenia Wigilii w rodzinie. W ten właśnie dzień był niezwykle skupiony i spięty, co jakiś czas z trudnością wychodził na korytarz i wypatrywał. Wracał do łóżka i dyskretnie modlił się. Około godziny dziewiętnastej, gdy przyszłam do niego z opłatkiem, popatrzył na mnie jakby z wyrzutem i, udając spokój, powiedział «nie przyszli!». Zaraz po tym napięcie opuściło go i parę łez spłynęło po twarzy. Gdy wzięłam ręcznik, by mu je zetrzeć, odruchowo chciał zasłonić twarz. Zobaczyłam w ręce różaniec. Popatrzył przytomnie na mnie i, siląc się na uśmiech, powiedział «przepraszam»”.
Jak echo w takiej sytuacji brzmią słowa Jezusa: „Byłem głodny, byłem w więzieniu, byłem nagi, byłem chory”, a nie przyszliście do mnie!”

Starzejemy się
Statystyki mówią, że nasze społeczeństwo się starzeje, a to oznacza, że coraz więcej jest osób w podeszłym wieku, osób samotnych, które niejednokrotnie traktuje się jako już niepotrzebne. Zapomina się, że przecież mogą oni wnieść w nasze życie wiele dobra i radości. Przykładem może być zmarły w 2009 r. salezjanin koadiutor Stanisław Żukowski. Człowiek pełen radości, optymizmu i pogody ducha. Pomimo przeżytych 97 lat był obecny wśród młodych ludzi do ostatnich miesięcy swojego życia. Chętnie grywał z nimi w szachy i z reguły wygrywał!
Iluż dziadków, rodziców, osób samotnych, emerytowanych wychowawców i nauczycieli, pomimo przeżytych lat, nadal cieszy się szacunkiem i wielkim autorytetem? A przecież ten kolejny etap życia człowieka ma w sobie również wiele piękna. Wyraża to jeden z wierszy: „Nie wszystkie kwiaty zakwitają razem,/ każdy ma swój czas i porę,/ niech to dla ciebie będzie drogowskazem,/ nie wszystkie kwiaty zakwitają razem./ To też wprawiają w zachwyt i ekstazę/ wciąż nowych barw swych kolorem./ Nie wszystkie kwiaty zakwitają razem,/ każdy ma swój czas i porę”.
To prawda, że młodzież trzeba nieustannie wychowywać do szacunku dla starszych, ale stańmy w prawdzie także my dorośli. Nas także trzeba uwrażliwiać na potrzeby osób starszych. Wielką radością i nadzieją są zastępy młodych wolontariuszy, którzy poświęcają swój czas, posługując samotnym, chorym i potrzebującym w hospicjach czy domach opieki.

Druga strona medalu
Nie można również zapomnieć, że niekiedy to osoby starsze poprzez ciągłe narzekanie „na współczesną młodzież” zniechęcają ją do siebie.
Czy życie człowieka starego musi być katastrofą? Nie! Ale trzeba umieć odnaleźć się w tej nowej sytuacji życiowej. Trzeba uczyć się być człowiekiem starym, samotnym, który ma jednak młode serce. Przecież każdy człowiek doczeka starości, jeśli w kalendarzu jego życia nie będzie ciężkiej choroby czy śmiertelnego wypadku. Co zrobić, aby pozostać nadal szczęśliwym? Zależy to w dużej mierze od otoczenia, od rodziny, przyjaciół, znajomych, a także od wysokości emerytury, o czym powinni pamiętać politycy. Przede wszystkim jednak zależy to od nas samych. Trzeba uczyć się starości i samotności, które wcale nie muszą być czasem nieszczęścia i nieustannego powtarzania, że „starość się Panu Bogu nie udała”. W jaki sposób tego dokonać? Trzeba stawać się człowiekiem dostępnym dla innych. Tacy ludzie potrafią cieszyć się cudzymi osiągnięciami, kochać nie swoje dzieci, troszczyć się o nie własne sprawy, smucić się troskami drugiego, a przede wszystkim znajdować czas dla innych.

Wychowanie do szacunku dla starości
Wydaje się, że mówiąc o wychowaniu do szacunku dla starości, nie powinno się patrzeć na starszych ludzi, jako na osoby tylko potrzebujące pomocy i opieki. Przecież, dzięki bogatemu doświadczeniu, starszy człowiek wnosi cenny wkład w życie rodzinne i społeczne. To on, przeżywszy lat siedemdziesiąt i więcej, jest pomostem między historią a współczesnością, przekazując jakże potrzebne młodemu człowiekowi, wypróbowane i sprawdzone normy i wartości, takie jak: męstwo, wytrwałość, opanowanie, cierpliwość, wyrozumiałość oraz umiejętność znoszenia cierpienia i samotności.
Należy powiedzieć, za Janem Pawłem II, że osoby starsze są „strażnikami pamięci zbiorowej, a więc mają szczególny tytuł, aby być wyrazicielami wspólnych ideałów i wartości, które są podstawą i regułą życia społecznego. Wykluczyć ich ze społeczeństwa znaczy w imię nowoczesności pozbawionej pamięci odrzucić przeszłość, w której zakorzeniona jest teraźniejszość. Ludzie starsi dzięki swej dojrzałości i doświadczeniu mogą udzielać młodym rad i cennych pouczeń” („List do moich braci i sióstr – ludzi w podeszłym wieku”).

●●●
Często mówimy, że w przeszłości otaczano ludzi starych głębokim szacunkiem. Grecki poeta Fokilides napominał: „Szanuj siwe włosy, a mądrego starca otaczaj czcią jak własnego ojca”. Kilkaset lat później, jakby z nostalgią, łaciński poeta Owidiusz pisał, że „wielka była niegdyś cześć dla siwej głowy”. Jak widać i w starożytności nie zawsze darzono należytym szacunkiem osoby starsze, skoro poeta używa czasu przeszłego.
Dziś możemy się zapytać, którą drogą prowadzimy naszych wychowanków? Odpowiedź poznamy z pewnością za lat kilkadziesiąt albo gdy zostaniemy przyprowadzeni do szkoły jako „coś” najbardziej kochanego, albo w wieczór wigilijny próżno oczekując najbliższych.