facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2010 - styczeń
MISJE. Jestem Bogu i ludziom winny ten wysiłek

ks. Mariusz Skowron SDB

strona: 18



Miejsce, w którym pracuję, to Don Bosco Youth Center w Chingoli w Zambii. Tutaj młodzież z całego miasta, jak i regionu Copperbelt, kształci się w różnych zawodach. W naszej szkole oferujemy kursy w dziedzinach: rolnictwa, murarstwa, stolarstwa, ślusarstwa. Prowadzimy również kurs komputerowy i krawiecki.

Oprócz Technical College w naszej placówce znajduje się oratorium, gdzie prowadzimy popołudniowe zajęcia dla dzieci i młodzieży. Największą popularnością cieszy się założona niedawno orkiestra dęta. Odbywają się także zajęcia sportowe, a przede wszystkim program duchowy, będący formacją młodego człowieka.

Na naszej misji realizujemy także projekt, który nazywa się Szkoła Michała Magone. To działalność prowadzona dzięki darczyńcom z całego świata, skierowana do najuboższych mieszkańców Chingoli oraz do okolicznych miejscowości i wsi, których nie stać na opłacenie szkoły. Zajęcia dla tej grupy młodzieży odbywają się w każdą sobotę, a do uczestnictwa w nich zobowiązują się nie tylko sami uczniowie, ale także opiekunowie. To gwarancja właściwego wykorzystania możliwości, jakie daje ten program. Dla nas jest wielkim osiągnięciem, kiedy nasi uczniowie kończą szkołę średnią, kontynuują naukę lub znajdują zatrudnienie w różnych ośrodkach lokalnych. W ten sposób widoczne są rezultaty pomocy dla mieszkańców Zambii.

Wracając jednak do funkcjonowania Technical College – są różne poziomy kształcenia. Jednoroczny kurs można porównać do polskiej szkoły zawodowej, a dwuletni – do technikum. Z kursów korzysta młodzież z Chingoli i z całej prowincji Copperbelt. To najbardziej uprzemysłowiona część Zambii, gdzie znajduje się wiele kopalni miedzi. Dzięki tym ośrodkom ludzie znajdują tu pracę i możliwość utrzymania rodziny. To sposób na rozwój infrastruktury. Dlatego salezjanie, mając w swoich założeniach działania skierowane do najuboższej młodzieży, dają możliwość wystartowania w życie z wykształceniem w zawodach, na które jest tutaj zapotrzebowanie. Patrząc na wyniki naszych uczniów, widzę, że to realizowanie Bożego planu. Nasi uczniowie zdają wszystkie egzaminy, co jest dla nas, a szczególnie dla nich, dużym sukcesem. W zeszłym roku osiągnęliśmy najlepsze w całej Zambii rezultaty w kursie komputerowym, wyprzedzając wszystkie inne placówki edukacyjne, także te prowadzone przez zagranicznych inwestorów. To była dla nas wielka niespodzianka i wyróżnienie.

Czerpię ogromną radość z tego, że wykonuję tu pracę salezjańską. Jestem winny Bogu i ludziom ten wysiłek. Stwórca obdarzył mnie przeszłością nie po to, bym o niej zapominał, ale bym czerpał z niej naukę właśnie w czasie mojej posługi misyjnej. To sposób wykorzystywania doświadczeń do realizowania powołania. Myśląc nieraz o problemach, które mam, a potem patrząc na tych ludzi, mogę się dystansować i spłacać Bogu dług. Mam szansę właśnie tutaj być salezjaninem, choć nie mówię, że dobrym… Pan Bóg mnie tu rozeznaje, by postawić pieczęć na tej decyzji. To jest piękne, że stale mogę pracować z młodymi ludźmi. I to nie jest praca dla nich, ale z nimi.

Złożyłem w Bogu całą nadzieję.