facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2005 - styczeń
Założyciel

ks. Pasqual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko

strona: 2



W tym roku będę pisał o Kościele – naszej Matce w wierze. I chciałbym zrobić to, jak ksiądz Bosko – tak, aby jego chłopcy go pokochali. Przedstawię tych, którzy nieśli jego przesłanie. Rozpocznę od Założyciela.


Kościół nie jest strukturą materialną ani organizacją społeczną, ani hierarchią, ani tym bardziej państwem. Kościół jest wyjątkowym ciałem społecznym, które teologia nazywa mistycznym. Ciało Mistyczne – to lud Boży prowadzony przez samego Chrystusa. I to jest powód, dla którego Kościół trzeba kochać i znać, bo nie można kochać czegoś, czego się nie zna. Chrystus ukochał go aż do przelania krwi. A zatem Chrystus. On jest Założycielem, a my członkami tego szczególnego Ciała, które muszą działać idealnie, aby całość mogła iść naprzód i wzrastać.

Dzisiaj bardzo dużo, może zbyt dużo, mówi się o Watykanie, księżach, Kościele i kościołach w oparciu o uprzedzenia i stereotypy, wynikające z ignorancji i słabego poczucia przynależności. Widać rosnący brak zainteresowania Kościołem – instytucją, Kościołem – Ciałem tak, że w niektórych krajach wyraźnie obserwuje się rozdźwięk między „Kościołem oficjalnym”, a nowymi pokoleniami: Chrystus – tak, Kościół – nie. Ale takie rozłączenie jest w rzeczywistości niemożliwe. Sondaże wciąż wskazują na Jezusa jako na najbardziej interesującą postać historyczną, mimo, że w niektórych obszarach kultury traci na znaczeniu. Jak wyjaśnić ten paradoks? Powiedzieliśmy – ze względu na brak wiedzy, żeby nie powiedzieć ignorancję.

Zapraszam Was zatem do głębszego poznania Jezusa, kontemplacji oblicza Głowy i Założyciela Kościoła. Do tego, co poważne, trzeba podchodzić poważnie. Aby poznać Jezusa musimy zajrzeć do Nowego Testamentu, szczególnie do Ewangelii, które opowiadają wypadki Jego życia, widziane oczami tych, którzy widzieli i uwierzyli w Niego, po czym opisali wszystko po to, by także inni uwierzyli i mieli uczestnictwo w dziele Zbawienia. Dzisiaj potrafimy odtworzyć proces historyczny powstawania Ewangelii, ich źródła i środowiska (ewangelizację, katechezę, kult). Wszystko to wzmocniło przekonanie, że historyczna wartość źródeł ewangelicznych nie może być negowana przez nikogo, kto ma choć trochę wiedzy.

Św. Łukasz, w prologu Ewangelii, przedstawia się jako historyk poważny i godny zaufania: Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas (...). Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.

Analiza źródeł Ewangelii wykazuje wewnętrzną jedność posłania Nazarejczyka, który żył w czasie i miejscach możliwych do określenia. Był wyjątkowy ze względu na doktrynę, dzieła i cuda, był ukrzyżowany za Poncjusza Piłata, wysłał swoich apostołów, by głosili Ewangelię i proklamowali Królestwo Boże z mocą Ducha Świętego. Jednak głęboka tożsamość Jezusa – to bycie Synem Bożym. Świadczą o niej Jego własna mesjańska świadomość, spełnione w nim proroctwa Starego Testamentu, cuda przez niego dokonane, a przede wszystkim, jak pisze św. Paweł – powstanie z martwych.

Jezus objawił siebie samego jako Syna Bożego, objawił Boga jako Ojca pełnego miłości i miłosierdzia, objawił nas jako dzieci tego Ojca, bliźniego jako naszego brata, świat jako Królestwo Boże budowane przez pokój, sprawiedliwość, solidarność, przebaczenie, wzajemną służbę, miłość. Kościół rodzi się z Ducha Świętego komunikowanego przez Zmartwychwstałego swoim apostołom (weźmijcie Ducha Świętego) i z wysłania ich na głoszenie Dobrej Nowiny wszystkim narodom ziemi w ich własnych językach. Jaka jest zatem owa Dobra Nowina? Jan streszcza ją po mistrzowsku: Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. A Marek sprowadza Zbawienie do samej osoby Jezusa: Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie.

Chrześcijaństwo nie jest zatem zbiorem prawd do wierzenia, serią przykazań do spełniania czy rytami do celebrowania. W chrześcijaństwie nie jest najważniejszy wysiłek osiągania Boga, ale łaska Boża, która w Chrystusie chciała stać się człowiekiem, aby być nie tylko „Bogiem z nami”, ale „Bogiem jak my”. Oto prawdziwa Dobra Nowina – w Chrystusie jesteśmy dziećmi Bożymi, współdziedzicami Królestwa Bożego, braćmi i siostrami każdego człowieka na ziemi. Wierzymy w to i próbujemy żyć tym nowym życiem, które zawdzięczamy Jezusowi. On uczynił z nas wielką chrześcijańską rodzinę, nowy lud Boży, Kościół Chrystusowy. Najważniejsze, co musimy wiedzieć to to, że Kościół ma pochodzenie Boże, że jest tajemnicą, która bierze początek w zbawiennym planie Bożym i jest założony przez Chrystusa, aby przedłużyć na całą historię jego dzieło objawiające miłość Ojca.