facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2016 - październik
Od zawsze w ludzkim sercu

ks. Marek Chmielewski

strona: 30



Kiedy dorosły chce, aby dziecko wykonało coś, na czym mu zależy, ma do dyspozycji dwie drogi. Może rozkazać albo zaproponować.

Rozkazy mają w sobie coś z siły. Są wydawane zdecydowanym głosem i nie znoszą sprzeciwów. Nieposłuszeństwo skutkuje przykrymi konsekwencjami. Propozycje to często prośby kierowane z łagodnością. Odwołują się do zaufania, nierzadko formalnego, wynikającego z roli pełnionej przez dorosłego. Obie postawy wiążą się z pewnym ryzykiem. Czy wystarczy tylko łagodnie proponować? Czy nie pozbawi to dziecka okazji do poznania zasad? A może lepiej tylko rozkazywać i wymagać? Czy jednak wtedy dziecko będzie nam ufać? To oczywiste, że w życiu nie można jedynie wyrażać życzeń. Czasem trzeba coś nakazać lub czegoś zabronić. Jak to robić? Jak właściwie używać obu narzędzi? To są pytania od zawsze obecne w sercu człowieka. Ks. Bosko nawiązał do nich w swej broszurze „System prewencyjny w wychowaniu młodzieży” (1877). „W każdej epoce w wychowaniu młodzieży używano dwóch systemów: represyjnego i prewencyjnego”. W ramach tego pierwszego wychowawca przede wszystkim dba o to, aby wychowanek poznał zasady. Potem sprawdza się, czy młody człowiek według nich postępuje. Jeśli tego nie czyni, powinien być ukarany. Dorosły ma być przy tym surowy, używać zdecydowanych słów, unikać zażyłości z wychowankiem. Ma być kimś w rodzaju sędziego, policjanta. W systemie prewencyjnym, podobnie jak w represyjnym, zapoznaje się młodego człowieka z regułami postępowania. Wychowawca nie zostawia jednak wychowanka samego, ale jest z nim, towarzyszy mu, czuwa nad nim, cierpliwie tłumaczy, perswaduje, pozytywnie stymuluje, a jeśli trzeba z delikatnością koryguje. Stara się być dla niego ojcem, bratem i przyjacielem. Ks. Bosko daje nam wyraźnie do zrozumienia, że to nie on jest twórcą systemu prewencyjnego. „W każdej epoce”, czyli od dawna, zawsze. Oba systemy są tak stare jak człowiek. Bo tak stary jest dylemat „rozkazywać czy prosić”, „użyć siły czy odwołać się do łagodności”. Historia wychowania pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze: przez wieki SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO oba sposoby wychowania były i są obecne obok siebie. Po drugie: im bliżej współczesności, tym więcej mówiono i precyzyjnie pisano o prewencji, co doprowadziło do wykształtowania się pojęcia „idei prewencyjnej”. Dziś z powodzeniem funkcjonuje ona w świecie wychowania. Swój specjalny udział w tym procesie miał też ks. Bosko. Zanim przy innej okazji poświęcimy tej kwestii nieco więcej miejsca, trzeba przypomnieć, że w zmaganiach z dylematem „rozkazywać-prosić”, ks. Bosko poprzedzili, między innymi, starotestamentalni Żydzi z ich pomysłem na pełne miłości przypominanie dziecku o karze, aby zabezpieczyć je przed wyborem zła. Po nich byli średniowieczni mnisi z zasadą „więcej mi- łości, mniej strachu”, obecną w klasztornych szkołach, oraz wychowawcy na dworach szlacheckich z ich pomysłem na tworzenie środowiska domowego wolnego od zagrożeń moralnych. Potem przyszli humaniści włoscy, którzy dali nam pogłębienie znajomości wieku dziecięcego, a po nich duchowni i zakonnicy twórcy oratoriów, szkół, ochronek (Hieronim Miani, Filip Neruesz, Karol Boromeusz, Józef Kalsancjusz) oraz liczne zakony odwołujące się na różny sposób do prewencji w wychowaniu (pijarzy, urszulanki, kanoniczki św. Augustyna, bracia szkolni). W pierwszych dekadach XIX w. przez Francję przeszła burzliwa dyskusja pomiędzy zwolennikami szkoły publicznej i prywatnej, głównie katolickiej. Obrońcy pierwszej, którą w dyskusji nazywano represyjną, optowali za ostrą dyscypliną i karnością wśród wychowanków. Styl koszarowy miał gwarantować jakość proponowanego w niej wychowania. Obrońcy drugiej, w ramach wymiany opinii nazywanej prewencyjną (np. P. Poullet, P. Laurentie i F. Dupanloup), wskazywali na rodzinę jako model instytucji wychowawczych i odwoływali się do tradycji katolickiej. Konieczność przedstawiania w publicznej dyskusji precyzyjnego stanowiska przyczyniła się do tego, że najpierw w literaturze, a potem w życiu zaczęto używać terminu „wychowanie prewencyjne”. Stąd już tylko krok do ks. Bosko. ▪