facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2015 - grudzień
Dzieci nie znają słowa rasa

Ángel Fernández Artime

strona: 2



Oglądałem zdjęcie z dwojgiem dzieci, dwu- lub trzyletnimi; jedno miało skórę czarną, a drugie białą. Dziecko o skórze czarnej z czułością głaskało to drugie, o skórze białej. Wzruszenie, jakie wywołał ten tak naturalny gest, posłużyło mi za punkt wyjścia do przesłania i życzeń, jakie chcę do Was skierować z okazji tegorocznego Bożego Narodzenia. Moja droga Rodzino Salezjańska rozproszona po całym świecie, przyjaciółki i przyjaciele księdza Bosko, jego dzieł i systemu wychowawczego! Przechodzimy czas, który jest tragicznie przesiąknięty przemocą, lękiem i bezmyślnymi prześladowaniami; czas nienawiści i dyskryminacji, czas zbrojeń. Być może nigdy ludzkość nie przeżywała czegoś podobnego. Oczywiście, nie zapominam tutaj o pierwszej i drugiej wojnie światowej, których nie możemy wymazać z naszej pamięci kulturowej, by nigdy nie powtórzyło się coś tak strasznego. Ale również nie mogę nie zauważyć tej fali przemocy, która ogarnia nasz świat. Kiedy zaczęliśmy myśleć, że z zakończeniem zimnej wojny pomiędzy krajami dwóch wielkich bloków świat będzie zmierzać w kierunku długiego i trwałego pokoju, rozpętała się fala małych i wielkich konfliktów, zakorzenionych w terroryzmie, selektywnej, zimno wykalkulowanej agresywności, która znalazła wyraz w prawdziwych wojnach domowych. To, co dzieje się w Syrii i exodus, jakiego dotąd nie było, są najlepszym wyrazem tego wszystkiego. Wszyscy jesteśmy tym zaskoczeni i przerażeni. Pytamy się: co się dzieje? Gdzie podział się nasz głęboki humanizm ukierunkowany na wspólne dobro i dobrobyt wszystkich? Gdzie spełnienie tak oczekiwanych obietnic, zapowiadanych sukcesów i budzących nadzieję porozumień między wszystkimi narodami w łonie Organizacji Narodów Zjednoczonych? Skąd biorą się te wszystkie ideologie, tak okrutne i niszczące? Na co się przydają te wszystkie wysiłki laureatów Pokojowej Nagrody Nobla? Spoglądam na tę dwójkę dzieci, jedno białe i drugie czarne, i myślę, że odpowiedź jest następująca: Dzieci nie znają słowa rasa ani ideologii, które dzielą i zabijają. I dlatego są w stanie być przyjaciółmi. Punkt dojścia naszej refleksji jest nam dobrze znany, bo wiele razy czytaliśmy go w Ewangelii: tylko czyste serce, niezepsute i nieskazitelne, jak serca dzieci, wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Jest Boże Narodzenie i obchodzimy właśnie tę „Tajemnicę szalonej miłości Boga”, jak to napisał Paul Evdokimov. Taka jest tajemnica Wcielenia, szalonej Miłości do stworzenia ludzkiego i świata, który zamieszkujemy. I to stworzenie ludzkie, w zbyt dużej ilości ruchów i regionów, wydarzeń i codziennych wstrząsów, przemierza drogę przemocy, bólu, terroru i śmierci. „Albowiem Dziecię się nam narodziło, Syn został nam dany” (Iz 9, 5), jak czytamy w Piśmie Świętym. Dziecię, które, jak dzieci wszystkich czasów, nie znało wrogich ideologii i różnic. Dziecię – prawdziwy posłaniec Pokoju, mający ludzkie oblicze Boga, skazany na przemoc i okrutną śmierć. Moi przyjaciele i przyjaciółki, drodzy Czytelnicy i Czytelniczki, pozwólmy, by nasze serce zostało dotknięte tym ciepłym zaproszeniem do pokoju, do położenia kresu wszelkiej wrogiej ideologii i uprzedzeniu, ukierunkowując się na poszukiwanie rzeczywistego braterstwa. I to może się stać. Ten ideał człowieczeństwa nie jest ideologią, jest snem, który może stać się rzeczywistością, w zmniejszonej skali, na miarę każdego z nas, pozwalając nam uczynić jakiś gest prawdziwego człowieczeństwa, jakiś uścisk, który wyjdzie poza kolor skóry; zdobyć się na spotkanie, które będzie prawdziwie ludzkie i pełne szacunku, przezwyciężając wszelką nierówność i odmienność. Zachęcam Was do przeżycia tego Bożego Narodzenia trochę „w szalony sposób”, odpowiadając na „szaloną miłość Boga”, marząc o rzeczach wielkich, ale przekładając to na proste i konkretne gesty. Wierzcie mi, jeśli przemoc jest wirusem, który się roznosi, który zaraża i przenosi się na życie codzienne, to czułość, szacunek, wdzięczność, ciepło i uprzejmość, chociaż uwzględniają indywidualne różnice i odmienne role, jak i inne wymiary życia w pełni ludzkiego, są przejmowane i przenoszone z osoby na osobę. I wszyscy razem, krok po kroku, także w najbardziej codziennych gestach, oświadczamy: „Nie” dla naporu i wzrostu przemocy! Dlatego, że chcemy być jak te dzieci, które nie znają wrogich ideologii, dzielących i uśmiercających. Dlatego, że Dziecię się dla nas narodziło, Syn został nam dany, Syn Boży, w tym Bożym Narodzeniu, które trwa zawsze. ▪