facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - październik
Sumienie to nasz wewnętrzny GPS

Grażyna Starzak

strona: 12



Z ks. prof. Władysławem Zuziakiem, kierownikiem Katedry Etyki na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, rozmawia Grażyna Starzak.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy wiele się mówi i pisze o sumieniu. Nie wszyscy ci, którzy używają tego pojęcia, rozumieją, o czym mówią. Co to jest „sumienie”, Księże Profesorze?

– Sumienie opiera się na zasadzie tzw. prasumienia (z grec. syndereza), które jest naturalną sprawnością intelektu do odróżniania dobra od zła. Ta zasada jest bardzo prosta i naturalna dla każdego człowieka. Brzmi ona: „Czyń dobro, unikaj zła”. Każdy człowiek ma sumienie, bo celem każdego jest dobro. Jeśli mówimy o kimś potocznie „jak miał sumienie to zrobić?”, to wcale nie znaczy, że ten człowiek nie ma sumienia, ale że zaburzone są jego sądy moralne. Człowiek albo próbuje zagłuszyć głos sumienia, albo uznaje za dobre to, co obiektywnie jest złem, albo nie jest zdolny do oceny moralnej swego czynu.
Jednak niekiedy człowiek chce rzeczywiście zabić w sobie sumienie, przy czym głos sumienia paradoksalnie, właśnie dlatego, że nic nie mówi – krzyczy tym głośniej. Dla Martina Heideggera sumienie objawia się w wymownym milczeniu, którego nie zagłuszy żadna gadanina. Chyba każdy z nas miał takie doświadczenie z sumieniem.
Człowiek nie jest miarą wszystkich rzeczy. Świadkiem jego życia, jako osoby ludzkiej, pozostaje sumienie, które świadczy dla niego i o nim jako człowieku. Sumienie jest więc wiernym przyjacielem, który nie pozwala człowiekowi zrezygnować z jego godności specyficznie ludzkiej. Cały czas świadczy, pokazuje drogę ku dobru, napomina. Gdy człowiek chce je wypędzić, uparcie wraca i wymownie milczy.

Bp Henryk Tomasik powiedział, że „sumienie to wewnętrzny GPS, który pokazuje, w jakim kierunku zmierzać, żeby właściwie wykorzystać naszą wolność”.

– Metafora biskupa Tomasika jest trafna i ciekawa. Sumienie jak GPS lub kompas pozwala zagubionemu odnaleźć drogę do wolności. Dlaczego do wolności? Dlatego, że każdy wybór zła jest zniewoleniem człowieka. Skoro prawo naturalne jest wpisane w naturę ludzką i przedmiotem dążenia woli człowieka jest zawsze dobro, to wybór zła oznacza sprzeniewierzenie się własnej naturze, temu, co wyróżnia człowieka i nadaje mu szczególną godność. Sumienie jak GPS pozwala znaleźć drogę do domu, do samego siebie.
Wolność jest konieczna dla rozwoju człowieka i dla jego szczęścia. Jeśli człowiek jest zniewolony przez zło przeciwne jego naturze, traci wolność, poniża sam siebie, dokonuje swoistego aktu autodestrukcji.

O klauzulę sumienia upomnieli się już polscy lekarze i prawnicy. Papież Benedykt XVI uważał, że farmaceuci również mają prawo do sprzeciwu, gdy wymaga się od nich postępowania niezgodnego z ich sumieniem. Teraz upominają się o to nauczyciele. Czy słusznie, w opinii Księdza Profesora?

– Cała obecnie tocząca się dyskusja dotycząca klauzuli sumienia odnosi się przede wszystkim do kwestii wolności. Można próbować zniewolić człowieka zewnętrznie, można nawet złamać go moralnie, ale on i tak jest wolny, właśnie dzięki temu, że ma sumienie i ma odwagę kierować się nim w życiu, także zawodowym. Prawo moralne i zakotwiczone w nim sumienie zawsze stoi na straży dobra człowieka. Kto nie słucha głosu dobrze urobionego sumienia, skazuje się na zniszczenie, występuje przeciwko samemu sobie.
Zresztą mądra władza nie uzurpuje sobie prawa do zabierania wolności wyboru swoim obywatelom. Jako przykład można podać słowa, jakie wypowiedział do swoich poddanych Zygmunt II August, gdy w Europie wprowadzono prawa zniewalające swobodę religijną: „Nie jestem panem waszych sumień”.

Powiedzieliśmy, że wolność sumienia jest jednym z fundamentalnych praw człowieka. Z tego bezpośrednio wynika instytucja „klauzuli sumienia”. Oznacza ona, że każdy ma prawo kierować się w życiu, także zawodowym, jego wskazaniami. Klauzula sumienia dotyczy więc w istocie wszystkich zawodów…

– Może lepiej powiedzieć: wszystkich ludzi. Próba opanowania sumienia człowieka przez innego człowieka lub władzę cywilną wbrew obiektywnym normom prawa naturalnego nie jest możliwa. Autorytarna władza czy ofensywna ideologia mogą rzeczywiście zaburzyć sąd człowieka o sumieniu, ale nie są w stanie znieważyć czy usunąć samego sumienia. Ludzie mają prawo wykonywać swój zawód zgodnie z własnym sumieniem, które w sposób racjonalny i zgodnie z prawem moralnym odróżnia dobro od zła. Lekarz składa przysięgę Hipokratesa i powinien stosować zasadę primum non nocere. Zabijanie dziecka dlatego, że jest chore lub ułomne nie jest aktem ludzkim (rozumnym), ponieważ nieuchronnie prowadzi do konkluzji, że każdy człowiek cierpiący lub niepełnosprawny jest gorszy, może nawet zasługuje na śmierć. A stąd już tylko krok do selekcji ludzi na zdrowych, pięknych i mocnych, którzy zasługują, by żyć, i na tych słabych, chorych i zdeformowanych, którzy stanowią zobowiązanie i wygodniej jest się ich pozbyć. Historia nauczyła nas, że takie myślenie i działanie jest zgubne dla ludzkości.

Istnienie klauzuli sumienia nie było u nas dotąd kwestionowane. Stąd dziwić może, dlaczego podpisywanie „Deklaracji Wiary” lekarzy, prawników, a od niedawna nauczycieli, wywołało tak gwałtowną reakcję niektórych środowisk. Skąd – zdaniem Księdza Profesora – cały ten zgiełk?

– Zgiełk pochodzi stąd, że dobro moralne, które wynika z prawa naturalnego, zobowiązuje. Często oznacza wysiłek i wiąże się z określonym wyrzeczeniem, gdy tymczasem człowiek wolałby w imię błędnie pojętej wolności robić to, co dla niego wygodne.
Wolność jest nieodzowna dla integralnego rozwoju człowieka, ale nie oznacza anarchii i swawoli, bo wtedy człowiek się gubi. Ucieczka przed wolnością jest tymczasem ucieczką przed odpowiedzialnością i powinnością moralną. Człowiek oszukuje swoją naturalną predyspozycję do czynienia dobra, przeciwstawia się własnej naturze i nienaruszalnej godności osoby ludzkiej.

W tej sytuacji przed wierzącymi stoi bardzo ważne zadanie, czyli kształtowanie sumień tak, by stać na straży Bożego porządku moralnego. Wydaje się, że to obecnie niezmiernie ważny wymiar życia chrześcijańskiego. Zgadza się Ksiądz Profesor ze mną?

– Kształtowanie ludzkiego sumienia dokonuje się w domu rodzinnym, szkole, na katechezie. Obecnie zachodzi potrzeba rozszerzenia znajomości podstawowych zasad etycznych w różnych grupach życia zawodowego. Widzę konieczność prowadzenia kursów etyki podczas studiów na różnych kierunkach, np. medycynie, ekonomii, prawie. Tego rodzaju wykłady są popularne nawet na uczelniach państwowych w krajach Europy Zachodniej, jak choćby w Hiszpanii. To zadanie w sposób szczególny spoczywa na chrześcijanach, którzy powinni być „solą ziemi i światłem świata”. Tego rodzaju kursy wprowadzamy na uniwersytetach katolickich i uważam, że są nieodzowne podczas przygotowania do pracy zawodowej. ■