facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2013 - styczeń
Czy internet może porwać nasze dziecko?

Ks. Marek Dziewiecki

strona: 14



Z jednej strony dzięki internetowi dzieci moją łatwy dostęp do informacji. Mogą szybko i tanio porozumiewać się z ludźmi na całym świecie. Z drugiej strony w internecie mogą zetknąć się z treściami, które są szkodliwe i demoralizujące, np. z wulgaryzmami, przemocą czy pornografią. Poważnym zagrożeniem dla dzieci jest nawiązywanie kontaktów z nieznajomymi poprzez pocztę elektroniczną czy portale społecznościowe. Nie wiemy, z kim naprawdę mamy wtedy do czynienia. Osoba „poznana” w internecie może udawać rówieśnika, przysyłać wzruszające listy i deklaracje, a faktycznie być kimś zaburzonym czy prymitywnym. Może być przedstawicielem jakiejś sekty, dilerem narkotyków czy pedofilem. Rodzice powinni nauczyć dzieci zasady, że za pomocą internetu można podtrzymywać znajomości zawarte w świecie rzeczywistym, ale nie powinno się nowych znajomości w sieci rozpoczynać.

Zadaniem rodziców jest precyzyjne określenie i egzekwowanie reguł korzystania z internetu, gdyż dziecko łatwo może się uzależnić, a wtedy izoluje się od świata zewnętrznego, nie chce chodzić do szkoły, życie zaś ogranicza do siedzenia przed komputerem. Gdy u dziecka pojawią się mechanizmy uzależnienia, wtedy samo sobie nie pomoże, a dobra wola już nie wystarczy. Należy się wówczas skonsultować ze specjalistą od uzależnień. Można zacząć od rozmowy z pedagogiem szkolnym. Czasem rodzicom nie pozostaje już nic innego, jak tylko usunąć z mieszkania komputer albo zlikwidować łącze internetowe.

Poważnym zagrożeniem są portale społecznościowe, na których dzieci publikują wiele informacji na swój temat, a za punkt honoru stawiają sobie zdobycie jak największej liczby „znajomych”. Takie zjawisko jest nie tylko przejawem mody czy pragnienia, by nadążać za „duchem” czasu. Wynika ono z potrzeby komunikowania się z innymi ludźmi. Dzieci chcą być dostrzegane i doceniane przez otoczenie, chcą tworzyć więzi i uwalniać się z poczucia osamotnienia. Coraz młodsze osoby – nierzadko już uczniowie pierwszych klas szkoły podstawowej – spędzają wiele godzin dziennie przy komputerze i dokonują kolejnych, coraz bardziej banalnych wpisów na własny temat. Zaczynają żyć rytmem tych wpisów na swoim profilu oraz niespokojnym oczekiwaniem na czyjeś zainteresowanie i na reakcję choćby jednego z internautów.

Dla wielu chłopców i – w jeszcze większym stopniu – dziewcząt obecność na portalach społecznościowych to niezdrowy sposób zaspokajania zdrowej potrzeby wychodzenia z samotności i tworzenia więzi. Wirtualne kontakty absorbują wychowanków, a przez to oddalają ich od kontaktów realnych, twarzą w twarz z konkretną osobą, której wartości moralne i sposób postępowania można osobiście obserwować i weryfikować. Nie mniej groźne bywają psychiczne i moralne zranienia, jakie mogą się pojawić, gdy dziecko myli portale internetowe z pamiętnikiem czy ze zwierzaniem się przyjacielowi. Coraz więcej dzieci umieszcza w internecie adresy, numery telefonów, prywatne zdjęcia czy wręcz intymne zwierzenia. Niemal zawsze znajdzie się ktoś, kto wykorzysta tę sytuację, by takiemu dziecku dokuczyć, by je wyśmiać, by nim manipulować lub aby je wciągać w toksyczne więzi.

Zagrożeniem jest też komentowanie przez innych bloga czy własnych stron internetowych. Wystawianie się na komentarze internautów nierzadko prowadzi dzieci do bolesnych rozczarowań, a nawet do załamań psychicznych. Dzieci narażają się wtedy na „oceny” i „komentarze” także takich rówieśników czy dorosłych, którzy nie radzą sobie z własnym życiem, są nieszczęśliwi albo uzależnieni i odwiedzają strony internetowe głównie po to, by komuś zadać ból. W wirtualnym świecie wpis narkomana, erotomana czy kogoś, kto odreagowuje swoje kompleksy albo niepokoje sumienia, liczy się podobnie jak wpis człowieka mądrego i dobrego. Kto ma prawdziwych przyjaciół w świecie realnym, ten nie pasjonuje się „znajomymi” z internetu. Zadaniem rodziców jest pomaganie dzieciom, by budowały przyjaźnie z rówieśnikami, z którymi mają osobisty kontakt. Sieć ma niewielkie znaczenie dla tych relacji międzyludzkich, które są prawdziwe i trwałe, czyli oparte na miłości, odpowiedzialności i wierności. Syn Boży przyszedł do nas w widzialnej – a nie wirtualnej! – postaci i na zawsze pozostał z nami w Eucharystii po to, byśmy wiedzieli, że nic innego nie nasyci serca człowieka, jak tylko bycie blisko innych osób oraz komunikowanie sobie miłości poprzez fizyczną obecność, a także takie słowa i czyny, których tu i teraz potrzebujemy.