facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - wrzesień
WYCHOWANIE. Religia w wychowaniu

ks. Jerzy Mikuła

strona: 12



Wprowadzenie elementu świadomie przeżywanego doświadczenia religijnego w proces wychowawczy nie jest regułą postępowania i może budzić kontrowersje. Wszystko zależy od systemu filozoficznego, jaki stoi u podstaw koncepcji człowieka, a w związku z tym i u podstaw koncepcji wychowania.

W szeroko pojętym obszarze filozofii i kultury chrześcijańskiej jako podstawę antropologii przyjmuje się stwierdzenie o religijnym charakterze bytu ludzkiego. Człowiek od stworzenia jest zorientowany na Absolut, ku transcendencji, w górę i jego pragnieniem jest odnaleźć się wobec bytującego ponad nim Bytu Wyższego. Człowiek szuka owej Istoty Wyższej, która stałaby się jego zabezpieczeniem, uśmierzeniem lęków i usensowniłaby ostatecznie jego istnienie. Homo sapiens, będąc „wychylony” ku Bóstwu, może jednak mylnie wybrać przedmiot swojej adoracji i pragnień. Zawsze jest to „coś” lub „ktoś” ponad, kogo on uznaje subiektywnie ponad sobą. Nie zawsze jednak wpływ takiej rzeczywistości transcendentnej jest obiektywnie dobry i służy rozwojowi człowieka. Innymi słowy, nawet w kręgu chrześcijaństwa istota ludzka może kierować się poza siebie, bo tak jest zorientowana od początku, ale niekoniecznie jest to zorientowanie ku Bogu – Osobie, ku Bogu w Trójcy Jedynemu, i niekoniecznie to zorientowanie służy dobru człowieka.

Bóg w procesie wychowania
Dla wychowania ważna jest owa korelacja człowieka z Bóstwem. Jeżeli bowiem jest on istotą religijną, to dla procesu jego kształtowania – wychowania – ta sfera jest bardzo ważna. Dotykanie tego obszaru i jego wykorzystanie w procesie ludzkiego rozwoju oznacza poszanowanie dla integralności człowieka, traktowanie go całościowo. Poruszanie sfery religijnej wydaje się konieczne do osiągnięcia skuteczności i zagwarantowania pełni działań wychowawczych. Można powiedzieć, że obszar wrażliwości religijnej powinien być w człowieku wychowywany, ale też warto, by służył wychowaniu całego bytu ludzkiego.
Chrześcijanie są w tak komfortowej sytuacji, że ich Absolut, Bóg w Trójcy Jedyny jest Osobą i to Osobą – Miłością. To bardzo ważne w procesie wychowania, gdyż daje pewność, że wprowadzenie w misterium tak pojętej transcendencji nie zdeformuje człowieka i będzie miało dobroczynny wpływ wychowawczy. Nie można tego powiedzieć o innych rodzajach współczesnych „bóstw” (rozmaite energie, moce ciemności, magia, wróżbiarstwo, kult własnych możliwości i siebie samego, pieniądze, seks…), które nachalnie wchodzą w miejsce Boga, jednak mogą mieć niszczący wpływ na nawet najbardziej przemyślane i słuszne zabiegi wychowawcze.
Wprowadzenie do procesu wychowania Boga – Osoby, Boga, który jest Miłością to pojawienie się zupełnie nowej jakości. Przede wszystkim w podstawową interakcję dwóch osób: wychowawca – wychowanek wchodzi Ktoś trzeci, Osoba, a Jej wpływ nie jest obojętny dla obu tych, dotychczas jedynych, protagonistów całego procesu. Osoba Boga staje się w wychowaniu nowym, drugim „ty”, zarówno dla wychowawcy, jak i dla wychowanka.

Bóg w życiu wychowanka
Osoba podopiecznego, postawiona wobec Boga, tak jak rozumie Go chrześcijaństwo, zyskuje nowe źródło poznania siebie oraz nowe źródło mocy do kształtowania i przemiany siebie. Wychowanek pozostający w relacji z Bogiem – Miłością może stać się najbardziej sobą, mieć poczucie bezpieczeństwa, czuć się prowadzony ku pełni człowieczeństwa – to znaczy ku miłości jako sposobowi życia. Osoba Boga gwarantuje podstawowe doświadczenie potrzebne w chrześcijańskim wychowaniu i wychowaniu w ogóle – doświadczenie bycia kochanym i przyjętym bezwarunkowo. Dobrze przeżywana relacja z Bogiem staje się relacją w pełni wychowawczą, a Bóg staje się Wychowawcą, który potrafi dotykać najgłębszych strun ludzkiego wnętrza.
By jednak rzeczywiście Bóg Ojciec stał się Ojcem – Wychowawcą, a Syn Boży Bratem – Wychowawcą potrzebne jest uprzednie dobre wprowadzenie w misterium tych Osób. Bóg rzeczywiście najdoskonalej i najpiękniej kształtuje człowieka, jednak, by młody człowiek został przez Niego wychowywany, musi zostać wcześniej „nauczony” Boga w sposób poprawny. Ktoś musi mu powiedzieć, jak Go spotkać, jak wejść w relację z Nim, jak w tej relacji trwać i jak z niej korzystać. Ktoś musi nauczyć młodego człowieka, jaki jest Bóg, by ten potrafił się Mu poddać jako swojemu życiowemu Mistrzowi. Chodzi o najogólniej pojęty proces wychowania do wiary. Dorastający człowiek pchnięty w kierunku Boga zyskuje swoją podstawową więź wychowawczą właśnie z Nim. W tym kontekście inni życiowi pedagodzy stają się tylko pomocnikami czy narzędziami tego Pierwszego, najważniejszego Pedagoga. Więź z Bogiem staje się dla młodego człowieka życiodajna, gdy doświadczył on miłości Boga, gdy wie, że nie jest On restrykcyjny, ale pełen dobroci i miłosierdzia, gdy umie z Nim dialogować i traktuje Go jako swojego Powiernika. Wielcy święci wychowawcy Kościoła, w tym św. Jan Bosko, posiedli właśnie tę sztukę wprowadzania swoich podopiecznych w taką więź z Bogiem, by On sam, intensywnie doświadczany i przeżywany, stawał się ich Mistrzem.

Bóg w życiu wychowawcy
Osoba Boga ma również znaczenie dla każdego ziemskiego wychowawcy, o ile jest chrześcijaninem. Przede wszystkim dlatego, że stanowi dla niego niedościgły wzorzec i inspirację. Bóg bowiem na kartach Pisma Świętego objawia się jako Pedagog. Prowadzi swój lud przez wydarzenia jego historii i uczy go wiary oraz wierności. Przemawia doń i wychowuje jak swojego syna. Podobną rolę stara się pełnić wobec swoich uczniów Jezus Chrystus. Ewangelie są zapisem trudzenia się Syna Bożego nad rozwojem ludzkim i duchowym Jego uczniów, by ukształtować ich sposób życia i moralność według nowego Ducha. Każdy wychowawca chrześcijański może czerpać z obrazu Boga Ojca i Syna Bożego, jeżeli chodzi o typ odniesień wychowawczych. Biblia jest skarbnicą przypadków wychowawczych, jest też wykładem chrześcijańskiej moralności, którą naśladowcy Jezusa chcą się kierować i do której chcą prowadzić sobie powierzonych.
Życiodajna więź każdego ziemskiego wychowawcy z Bogiem jest umocnieniem dla niego. To w ciszy przebywania z Ojcem i Synem w Duchu Świętym rodzi się mądrość serca, rodzą się decyzje ukierunkowane na prawdziwe dobro wychowanków, rodzi się święta cierpliwość, a nade wszystko prawdziwa miłość. Iluż chrześcijańskich ojców i ile matek, iluż ludzi zajmujących się kształtowaniem charakterów dzieci i młodzieży znajdowało siłę i światło pod Krzyżem.
Istnieje jakieś duchowe „pokrewieństwo” między Bogiem, tak jak Go rozumie chrześcijaństwo, a wszystkimi, którzy zajmują się wychowywaniem. Chrześcijaninie są bowiem w szkole wiary swojego Pana i Mistrza, w szkole miłości i zawierzenia. Uczą się tego przez całe życie. Najpojętniejszą uczennicą jest tu Maryja, która z biegiem czasu, od epizodu w Kanie, staje się także Wychowawczynią.

Kościół jako wychowawca
Pierwiastek religijny w wychowaniu chrześcijańskim to jednak nie tylko świadomość Boga w umyśle oraz sercu wychowawcy i wychowanka. To także potężne konsekwencje tego faktu. Bo przecież kształtuje człowieka nie tylko sama Osoba Boga, ale i inne rzeczywistości pośrednio z Niej wypływające albo z Nią związane. Kościół święty jest środowiskiem wychowawczym od początku. Tak naprawdę on rękoma swoich członków wychowuje swoje nowe dzieci do wiary i pełni człowieczeństwa. Sakramenty odgrywają rolę wychowawczą, szczególnie eucharystia i pojednanie. Katecheza, czyli przepowiadanie Kościoła, to także posługa wychowywania. Zanurzanie się wierzących w liturgii – w dynamice całego roku kościelnego – przekształca osobowości i pogłębia je ciągle na nowo. Kościół ma także swoich świętych. Te przykłady życia również pociągają i kształtują. Niewyczerpanym podręcznikiem dla wychowawców i wychowanków pozostaje Biblia ze swoją mocą przemieniania ludzkich serc.
Można powiedzieć, że chrześcijaństwo, od koncepcji Boga począwszy, poprzez Biblię, wspólnotę Kościoła, na sakramentach kończąc, nastawione jest na wychowywanie, a ściślej mówiąc, na przekształcanie człowieka na podobieństwo Chrystusa. Chrześcijaństwo dopuszczone do procesu wychowywania, dysponując wymienionymi powyżej instrumentami, potrafi bardzo mocno zintensyfikować proces wpływu na młodego człowieka. Wprowadzenie kategorii Boga i rzeczywistości z Nim związanych nadaje nową jakość interakcji wychowawca – wychowanek. Rzeczywistość wychowawcza staje się wtedy pełniejsza i bogatsza. I skutki wychowania prawdopodobnie okazać się mogą głębsze i bardziej uniwersalne. To wszystko kazałoby pożądać pierwiastka religijnego w wychowaniu. A jednak nie zawsze tak jest. Chyba dlatego, że niestety, nie wszystkim podmiotom na tym świecie, zaangażowanym w wychowanie, chodzi o tak samo rozumiane dobro wychowanka. Chrześcijańskie wychowanie podziela więc często los samego chrześcijaństwa – tak samo często nie jest kochane. Ale chyba nie powinniśmy się dziwić, wszak sam Pan to przepowiedział.