facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2004 - maj
Tafandriamandry, czyli dobranoc

Aneta

strona: 11



Madagaskar. Pełna egzotyka. Przyleciałam tutaj jako wolontariuszka do sióstr salezjanek, żeby uczyć w szkole zawodowej. Nie ma tutaj żadnej innej wolontariuszki, natomiast jest jeden wolontariusz z Francji u salezjanów na przeciwko.

Mój grafik zajęć jest mocno wypełniony. Uczę francuskiego, podstaw ekonomi, prawa, komunikacji, a także języka angielskiego nauczycieli (po lekcjach z dziećmi). Poziom nauczania tutaj jest niestety bardzo niski.

Praca i odpoczynek
Przekazywanie wiedzy trzeba zawsze zaczynać od nauki samodzielnego myślenia, a nie „wykuwania” materiału na pamięć. Poza nauką w szkole mam od czasu do czasu zajęcia w oratorium.
W szkole mam kontakt ze starszymi dziećmi, a poza szkołą z małymi dziewczynkami (5-10 lat), które mieszkają w internacie u sióstr. Jest ich około 40, pochodzą z najbiedniejszych rodzin i uczęszczają do szkoły publicznej. Są takie słodkie i kochane. Jak z siadam, to obsiadają mnie zawsze, jak małe kurczaki. Dotykają mojej skóry i włosów, bo dla nich to coś całkiem egzotycznego. One uwielbiają tańczyć i śpiewać. Któregoś dnia zasypiałam przy otwartym oknie i było słychać te małe kurczaki śpiewające tak słodko po malgasku. Przygotowywały program na dzień księdza Bosko.

Nauka malgaskiego
Ja też staram się śpiewać pieśni po malgasku, bo w tym języku prowadzone są nabożeństwa, ale słabo mi to na razie idzie… Mam nawet trudności z podstawowymi zwrotami, bo nie tak prosto przecież wymówić tafandriamandry, czyli dobranoc albo tafandziamandzi, czyli dzień dobry… A to są jedne z krótszych wyrazów w tym języku! Nie wspomnę już o imionach i nazwiskach, dla mnie póki co nie sposób ich rozszyfrować i zapamiętać.


**
Malgaszowie są narodem bardzo gościnnym, otwartym i wesołym. Obok wiary w Boga nadal praktykują tzw. fady, czyli przesądy i zabobony. Uwielbiają przemówienia. Jednej niedzieli po Mszy św. (z tańcami i śpiewami Msze św. trwają zwykle ok. 3 godzin) pewien mężczyzna chciał tylko coś ogłosić i… mówił całe 2 godziny. Jest takie powiedzenie, że święto malgaskie bez przemówień - to jak kawa bez cukru.
Jestem tutaj od niedawna i wciąż jeszcze bywa, że wszystko wydaje mi się snem. Czy oni naprawdę tak żyją? Czuję się momentami, jak w Disneylandzie. Niestety bieda, która wyziera tutaj z każdego kąta bardzo szybko sprowadza na ziemię.