facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2017 - grudzień
Rozpocznie się proces beatyfikacyjny salezjanina, arcybiskupa Antoniego Baraniaka

ks. Jarosław Wąsowicz sdb

strona: 16



Podczas więzienia arcybiskup Baraniak nie dał się w jakikolwiek sposób wmanewrować w zamiary komunistycznych władz, aby przygotować pokazowy proces prymasa Wyszyńskiego. Pozostał niezłomny pomimo licznych tortur i szykan. Pod patronatem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w Belwederze odbyła się uroczystość upamiętniająca arcybiskupa Antoniego Baraniaka. Stała się okazją do przypomnienia jego męczeńskiej drogi i wiernej służby Kościołowi w trudnych komunistycznych czasach. Na spotkaniu odbyła się także promocja okazałego albumu przygotowanego przez poznański oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Został wydany m.in. we współpracy z Archiwum Salezjańskim Inspektorii Pilskiej. Najważniejszą jednak deklaracją wypowiedzianą w Warszawie były słowa arcybiskupa metropolity poznańskiego Stanisława Gądeckiego o rychłym rozpoczęciu przez jego archidiecezję procesu beatyfikacyjnego bohaterskiego pasterza. To wielki dzień dla polskiego Kościoła i Zgromadzenia Salezjańskiego, z którego arcybiskup Baraniak się wywodził.

Salezjańska droga powołania arcybiskupa

W 1917 roku trzynastoletni Antoni Baraniak został uczniem szkoły salezjańskiej w Oświęcimiu. Zafascynował się tu postacią i charyzmatem św. Jana Bosko i postanowił zostać jego duchowym synem. W roku 1920 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Salezjańskiego w Kleczy Dolnej koło Wadowic. Po dziesięciu latach formacji zakonnej 3 sierpnia 1930 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk abpa Adama Sapiehy w kościele Sióstr Karmelitanek w Krakowie. Od 1 września 1933 roku objął stanowisko sekretarza kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski, które pełnił aż do jego śmierci 22 października 1948 roku. Następnie pełnił tę samą funkcję u boku nowego prymasa abpa Stefana Wyszyńskiego do 26 kwietnia 1951 roku, kiedy to został nominowany biskupem tytularnym teodozjopolitańskim i biskupem sufraganem gnieźnieńskim. Święcenia biskupie przyjął z rąk Prymasa Tysiąclecia 8 lipca 1951 roku w Gnieźnie. Po przyjęciu sakry biskup Baraniak nadal pracował w Sekretariacie Prymasa Polski w Warszawie. Jego posługę przerwało aresztowanie przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w nocy z 25 na 26 września 1953 roku.

Męczeństwo na Rakowieckiej

Biskup Baraniak został uwięziony w związku z aresztowaniem prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, choć ten przez długi czas nie był poinformowany o fakcie zatrzymania kierownika swojego sekretariatu. W relacji sporządzonej w roku 1974 na podstawie osobistych notatek abp Antoni Baraniak tak relacjonował swoje uwięzienie: „Nad ranem zjawił się jakiś oficer (jeden czy dwóch) i zaprowadzili mnie do mojego pokoju na I piętrze. Najpierw pogrzebali w różnych rzeczach i papierach, potem odczytał jeden z ubowców postanowienie prokuratury wojskowej, >że jestem aresztowany<, ale papierka nie dali. Kazali mi się ubrać. Na pytanie, jak się ubrać, jeden z nich odrzekł Kiedy mnie sprowadzili na dół, w całym domu, na schodach i przy schodach kręciło się pełno ubowców. (…) W samochodzie, który stał przed domem, kazali mi usiąść za szoferem; wsiadło też dwóch ubowców. Krążyli dość długo po mieście, aż w okolicy Placu 3-ch Krzyży wylądowali na Alejach Ujazdowskich. Przystanęli dopiero przy Ministerstwie Bezpieczeństwa, na rogu ulicy Koszykowej. Jeden z ubowców wyszedł z samochodu i zniknął w bramie ministerstwa. Dość długo nie wracał. Powrócił wreszcie i samochód popędził na ul. Rakowiecką, do bramy więzienia, która otwarła się za małą chwilę. Doprowadzono mnie prosto do depozytu, gdzie zabrano moją teczkę z bielizną, wszystkie insygnia biskupie i wszystko, co miałem w kieszeniach, z Różańcem włącznie, oraz pieniądze, które ubowcy zabrali z mojego pokoju oraz sypialni. Zaprowadzono mnie do pustej betonowej celi, w której była prycza, taboret, dzban wody z miednicą i kibel. Groźnie skrzypiał potężny klucz w żelaznych drzwiach i wreszcie nastała cisza. Przez zakratowane okno i matowe szybki, z góry zaglądał ponury poranek 26 września 1953 r.”. W więzieniu sufragan gnieźnieński został poddany torturom i uciążliwym przesłuchaniom mają- cym na celu wymuszenie zeznań przeciwko kard. Wyszyńskiemu, które umożliwiłyby wytoczenie mu pokazowego procesu. Biskup Antoni Baraniak był łącznie przesłuchiwany niemal 150 razy. Był przetrzymywany w wilgotnych, zagrzybiałych celach, w których ze ścian i sufitu nieustannie kapała woda. Poniżany spędził w nich wiele dni bez odzienia. Wieści o torturach bpa Baraniaka i pogarszającym się jego stanie zdrowia dotarły do emigracji. W marcu 1955 r. londyński „Dziennik Polski” oraz „Dziennik żołnierza” doniosły nawet o śmierci biskupa jako ofiary komunistycznej bezpieki. W więzieniu na Rakowieckiej biskup Baraniak spędził 27 miesięcy, był torturowany i bez przerw przesłuchiwany. Wycieńczenie organizmu bpa Antoniego Baraniaka spowodowało, że komuniści zwolnili go z więzienia 21 grudnia 1955 r. i osadzili w areszcie domowym w Zakładzie Salezjańskim w Marszałkach k. Ostrzeszowa, gdzie był cały czas pilnowany i izolowany. Współbracia salezjanie starali się zapewnić biskupowi Baraniakowi jak najlepsze warunki do odzyskania sił po więziennej katordze. Jak wynika z zachowanej dokumentacji Baraniak mógł otrzymywać w Marszałkach korespondencję, odwiedzali go także salezjanie i zaprzyjaźnieni duchowni. Wszyscy troszczyli się o powrót do zdrowia bohaterskiego biskupa i starali się podnieść go na duchu. Mimo okazywanej przez współbraci troski zdrowie biskupa Baraniaka nie poprawiało się. Wobec takiego stanu rzeczy w marcu 1956 roku Episkopat Polski wymusił na władzach możliwość kuracji dla wyniszczonego zdrowotnie hierarchy, którą podjął w Krynicy. Dopiero po wydarzeniach października 1956 roku biskup Antoni Baraniak doczekał się tu ostatecznego uwolnienia.

Obrońca Kościoła

Podczas więzienia arcybiskup Baraniak nie dał się w jakikolwiek sposób wmanewrować w zamiary komunistycznych władz, aby przygotować pokazowy proces prymasa Wyszyńskiego. Pozostał niezłomny pomimo licznych tortur i szykan. Nigdy też po uwolnieniu z więzienia nie skarżył się na swoje przeżycia i o nich nie opowiadał. Świadczy to o duchowej wielkości przyszłego metropolity poznańskiego. Na to stanowisko został mianowany przez Piusa XII 30 maja 1957 roku. Poznańskiemu Kościołowi przysłużył się gorliwą posługą pasterską trwającą do 1977 roku. Arcybiskup Baraniak w kolejnych latach pozostał nadal niezłomnym obrońcą Kościoła cierpiącego za wiarę. O prześladowaniach chrześcijan w krajach komunistycznych z odwagą wypowiadał się m.in. podczas obrad Soboru Watykańskiego II.

W drodze na ołtarze

Zapowiedź otwarcia procesu beatyfikacyjnego abpa Antoniego Baraniaka jest dla Rodziny Salezjańskiej wielkim zaszczytem, ale i wyzwaniem. Przede wszystkim modlitewnym, aby Pan Bóg zechciał ubogacić Kościół święty i nasze zgromadzenie wyniesieniem na ołtarze niezłomnego obrońcy wiary w Polsce. To także zadanie, aby w naszych archiwach odszukać wszelką dokumentację dotyczącą salezjańskiego okresu życia metropolity poznańskiego i zabezpieczyć pamiątki po nim, które już niedługo mogą stać się relikwiami. 