facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2009 - wrzesień
WYZWANIA

ks. Andrzej Godyń SDB

strona: 3



„Niechęć do pamięci o najwyższym poświęceniu bardzo często bierze się z lęku przed zobowiązaniem”. To jakże trafne zdanie padło przy okazji dyskusji na temat sensu czczenia powstania warszawskiego, ale zawarta w nim prawda dotyczy nie tylko celebrowania rocznic narodowych.

Lęk przed zobowiązaniem, to lęk przed oddaniem siebie bliźniemu. To dlatego niektórzy krytykują pamięć o jego największym wyrazie, jakim dla wielu było oddanie życia. Bo może ja też powinienem oddać życie do końca? Nie rezygnować z praktyk religijnych, tylko dlatego, że ksiądz mnie zrugał w konfesjonale, nie uciekać od problemów rodzinnych w rozwód, nie odchodzić z kapłaństwa i życia zakonnego, bo źle mi samemu, nie dać się pokusie nieuczciwości, choć „wszyscy tak robią”, nie opuszczać „tego kraju”? A co, gdyby przyszło mi stanąć przed wyborami, takimi jak sprzed 65 lat?

Zobowiązanie pozbawia wygody, ale innym daje poczucie bezpieczeństwa. Mogą ufać, że w potrzebie, trudnościach, dramatach nie zostaną sami, bez względu na aktualny stan emocji. „Papierek” jest ważny, wbrew temu, co twierdzą zwolennicy tzw. związków nieformalnych. Oczywiście nikt nie może być pewny, jak rzeczywiście się zachowa w chwili próby, ale można postanowić i przyjąć zobowiązanie: będę wierny. Bogu, Ojczyźnie, współmałżonkowi, rodzinie, kapłaństwu. Na dobre i na złe.

Ludzie, którzy negują potrzebę pamięci o powstaniu warszawskim, twierdzą, że chcemy czcić niepotrzebną hekatombę, że czcimy śmierć, której oni boją się najbardziej. Zupełnie nie rozumieją, że nie czcimy śmierci, ale miłość. Nauczył nas tego Krzyż Chrystusa, na którym widzimy nie zabitego, ale Miłującego. I przez miłość Zmartwychwstałego. A poza tym jesteśmy normalni: oceniamy polityczne wybory przywódców powstania lepiej lub gorzej, zastanawiamy się czy i jak można było postąpić, by uniknąć tak wielu ofiar. Ale dla nas powstanie warszawskie, to najwyższy wyraz wierności Polsce i przyszłym pokoleniom Polaków. Także tym, którzy dzisiaj wybrzydzają.