facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2019 - luty
Miłość do kwadratu

ks. Marek Chmielewski sdb

strona: 26



BIOGRAFOWIE KS. BOSKO wskazują na silne w nim powiązanie „wychowania i czystości”.


Towarzyszyłem pewnej parze w przygotowaniach do sakramentu małżeństwa. On był zwyczajnie wierzący. Ona odnalazła Boga po życiowych zakrętach. Mieszkała trochę z mężczyzną, którego traktowała jak męża. Nie łączył ich żaden formalny związek. Mężczyzna nie wytrzymał jej otwarcia się na Boga. Rozstali się. Po okresie znajomości z nowym mężczyzną zdecydowała się na małżeństwo. Powiedziała mu, że do ślubu chce żyć w czystości. Nie mógł tego pojąć. Mówił mi, że ona nie traktuje go jak mężczyznę, że przecież on ją kocha, że ona nie rozumie, że to głupie, i że, co to za czystość, kiedy przecież już żyła z innym. A ona powtarzała, że to on jej nie rozumie, że nie chce być przedmiotem, że ma ją kochać dla niej, że chciałaby Panu Bogu dać „choć trochę”, że potrzebuje pokoju w życiu. Puentowała: jeśli mnie kochasz, to będziemy razem. Są po ślubie.
Czystość nie jest dziś w cenie. Czy naprawdę jest nam niepotrzebna? „Ależ o co chodzi” – zżymają się współcześni. Lubią Jezusa, ale nie akceptują Kościoła, który „włazi im do łóżka”. I tak wszystko „kręci się” wokół zakazu i pozwolenia „na współżycie”. Kto rozumie dziś to, o co spierała się ze swym narzeczonym moja parafianka? Ona prosiła, by nie traktować jej jak przedmiotu, by kochać ją dla niej samej, a nie dla czego innego. Proponowała chłopakowi dorastanie do miłości, dojrzewanie do pełni męskości. Do męskości, która pociąga, fascynuje, budzi zaufanie. Bo w czystości nie tylko o „współżycie” czy „niewspółżycie” chodzi! Czystość daje człowiekowi to „coś”, co jest bardzo ulotne. „Coś”, co czyni go łagodnym, przyjaznym i otwartym. Czystość to nie jest kwestia zakazów i samozaparć w jedynie słusznej sprawie. To jest „pomysł na kochanie”, na „kochanie prawdziwe”. To otwarty, trudny projekt. To potęgowanie miłości, „podnoszenie jej do kwadratu”. Jeśli się go zacznie wdrażać, w życiu człowieka zaczynają dziać się piękne rzeczy. Czasem wręcz cuda.
Ks. Bosko jest tego świetnym przykładem. Spotkanie z Bartłomiejem Garellim. Zima. Zakrystia. Przestraszony dzieciak, wzburzony kościelny, kij w ręku. A ks. Bosko pełen spokoju, przyjazny, otwarty, cierpliwy. Nie traktuje chłopca jak przedmiotu. On mu nie zawadza, nie psuje porządku. On jest wyzwaniem. Nie ma nic, niewiele znaczy. To nie przeszkadza. Ks. Bosko wystarczy, że chłopiec jest. Interesuje się nim dla niego samego. Po Bartłomieju do ks. Bosko przyszli inni chłopcy. On dał im wychowanie. Oni z nim zostali. Sekret? Kto chce wychowywać, musi kochać. A czystość to „podniesienie miłości do kwadratu”. To porządkowanie, kanalizowanie, wzmacnianie miłości. To sposób na kochanie.
Biografowie ks. Bosko wskazują na silne w nim powiązanie „wychowania i czystości”. Wskazują na jego przejrzystość w relacjach z innymi, w wypowiedziach, gestach. W środowisko wnosił pokój. Cechowała go czystość i łagodność języka. Był całkowicie oddany młodzieży. Kochał ich tak, że oni odpowiadali miłością na jego miłość. Ta postawa zasadzała się u niego właśnie na cnocie czystości. Dzięki niej potrafił być wolny wobec pokus i siłą woli odsuwał od siebie okazje do upadku. Nie tylko poważne, ale nawet te drobne. Nie tylko te związane ze sferą seksualności, ale też te, które dotyczyły relacji z ludźmi, własnych obowiązków i wygód. Czystość, czyli chęć kochania bez granic, sprawiła, że oddał się młodym, współbraciom, ludziom i Kościołowi bez granic. Poświęcił im siły, myśli, środki, czas i zdrowie. Czystość otwierała go na Boga. Bo przecież bez Niego nie da się aż tak poświęcać, aż tak kochać. Na tej drodze doszedł do heroizmu.
Któż z dorosłych nie chciałby dziś, tak jak ks. Bosko, poukładać sobie relacji z młodymi? Trzeba „podnieść miłość do kwadratu”. „Wyjdzie” nam „czystość”. I nie o nakaz i zakaz współżycia w tym wszystkim chodzi. A gdyby to jeszcze zaszczepić młodym… 