facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2011 - listopad
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. NiE-obecność?

Robert Róg

strona: 7



W mojej pamięci, jak najpiękniejsze wspomnienie, wyłania się czas rodzinnych wakacji. Wydaje się, że to czas jak każdy inny, ale nie… Odpoczywaliśmy, bawiąc się i razem pracując w małym przysiółku leśnym, z dala od cywilizacji, ale jednak nie na tyle, by nie czuć jej oddechu.

Mieliśmy na miejscu telewizor, komputer (czasami udało się nawet Internet złapać), mieliśmy też telefony komórkowe, bo jak w XXI wieku można jechać bez nich na wakacje. Ale nagle okazało się, że te wszystkie „gadżety” nie są nam tak naprawdę potrzebne.

Zawsze chciałem, aby nasze wakacje były wolne od gier komputerowych i głupkowatych kreskówek, aby te współczesne „wypełniacze” czasu zostały gdzieś daleko poza naszą rodziną. Często zastanawiam się, jaki wpływ na mnie, moją rodzinę, a zwłaszcza dzieci mają media i dochodzę do wniosku, że wszystko da się opanować, jeśli tylko spędza się ze sobą odpowiednio dużo czasu. To bardzo ważne, aby ten czas był spędzany ze sobą, a nie obok siebie. Nie jest to nic odkrywczego, ale dopóki każdy nie odkryje tej prawdy w sobie i dla swoich najbliższych, to nie będziemy mieli mądrego, umiejącego podejmować nawet trudne, ale przemyślane decyzje, młodego pokolenia.

My w tym roku mieliśmy to szczęście, że mogliśmy dużo czasu spędzać na tarasie przy olbrzymim stole, nie tylko tocząc dyskusje na ważne życiowe tematy (choć te są bardzo istotne), ale także robiąc przetwory i grając w gry planszowe. Okazały się one odkryciem dla całej rodziny. Z wielką radością patrzyłem, jak buduje nas niczym nie zmącona obecność.
Bardzo jasno zobaczyłem, że kiedy mój syn prosi: „Tato zagrajmy w szachy.”, a ja odpowiadam: „Za chwilę, później…” to dziecko naturalnie ten czas, który mógł być naszym wspólnym czasem, zapełni jakimś bezosobowym towarzyszem. W kolejce stoi cała armia urządzeń, które z pewnością nie uśmiechną się do naszego dziecka, ale czas mu zapełnią.

Wspólne przebywanie, choć czasami trudno wygospodarować ten czas, to nasza odpowiedź na ten wirtualny, kompletnie nierealny świat. Bycie razem, zabawy, praca, podejmowanie planów na przyszłość najbliższą i tę odległą, snucie marzeń, śmiech to jest coś pięknego i w dodatku za darmo.

Przypominają mi się słowa Matki Teresy z Kalkuty, że dzisiaj największą chorobą i ubóstwem jest samotność A to z samotności dzieci uciekają w wirtualny świat.