facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2011 - wrzesień
GDZIEŚ BLISKO. Pod płaszczem Wspomożycielki

Małgorzata Tadrzak-Mazurek

strona: 10



Słoneczne, sierpniowe, sobotnie przedpołudnie na Jasnej Górze. Ludzi całe mnóstwo, kręcących się to tu, to tam, czegoś szukających z planem w rękach, rozmawiających w małych grupach, odpoczywających na ławkach czy modlących się przed obrazem Matki Bożej, przy stacjach Drogi Krzyżowej na wałach czy w kaplicy adoracji. Niby sobota jak zwykle, a jednak wydaje się być jakaś wyjątkowo odświętna.

Barwna postać przechodząca przez dziedziniec jasnogórskiego klasztoru w tradycyjnym afrykańskim stroju wzbudza niemałe zainteresowanie, szczególnie, że towarzyszy jej japoński ksiądz. Zresztą zaraz za nimi z auli o. Kordeckiego wysypuje się spora grupa różnej maści obcokrajowców i starszych, i młodszym, i rodziców z dziećmi na rękach, i świeckich, i sióstr zakonnych, i księży... Nawet nieznajomość języków w tej istnej wieży Babel nie przeszkadza, żeby wywnioskować, że coś ich łączy, że świetnie się czują w swoim towarzystwie. Ta atmosfera serdeczności, radości, otwartości szybko udziela się wszystkim, którzy do nich dołączają lub choćby przyglądają się z boku. Co ich tu sprowadziło? Niewątpliwie Czarna Madonna. Ale dlaczego właśnie w tych dniach i z tak egzotycznych, i odległych zakątków świata?

Kongres
Ponad 1300 osób, z czterdziestu krajów świata (m.in.: z Włoch, Hiszpanii, Ukrainy, Turcji, Wenezuelii, Chile, Tajlandii, Japonii, Rosji) podjęło trud podróży nie tylko, żeby oddać cześć Królowej Polski w jasnogórskiej ikonie, ale także, żeby spotkać rodzinę. Rodzinę Salezjańską. To czciciele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, którzy przybyli w dniach 3-6 sierpnia br. do Częstochowy na VI Światowy Kongres ADMA (Associazione di Maria Ausiliatrice, czyli Stowarzyszenia Maryi Wspomożycielki Wiernych).
To dla Rodziny Salezjańskiej ogromne święto, dlatego jest obecny i generał salezjanów ks. Pascual Chávez, i przełożona salezjanek matka Yvonne Reungoat, to dlatego przygotowano całą masę sesji, konferencji, świdectw, rzecz jasna wszystko to przeplatane modlitwą, mszami, adoracjami. Czas na rekreację i wspólne radosne świętowanie we wspólnocie także przewidziano. Wśród prelegentów takie nazwiska, jak: ks. Pascual Chávez, José Bartolomé, ks. Franco Lotto, ks. Zenon Klawikowski, ks. Robert Carelli, ks. Pier Luigi Cameroni, ks. Jan Pach, ks. Marek Chmielewski. A tematyka nie tylko mariologiczna, ale także biblijna i dotycząca życia wyniesionych na ołtarze, m.in.: Jana Pawła II, ks. Józefa Kowalskiego SDB i Aleksandriny da Costy. Obok tego świadectwa i poszczególnych osób, i z działalności małych wspólnot ADMA, m.in z Boliwii czy Wspólnoty Shalom z Włoch. Zresztą o tej ostatniej wspominają niemal wszyscy na Jasnej Górze.
Wspólnota Shalom z Włoch, działająca w ramach ADMA jest na ustach wszystkich uczestników Kongresu nie tylko dlatego, że pięknym i porywającym śpiewem animuje liturgię, ale przede wszystkim dlatego, że historie życia jej członków mogłyby z powodzeniem posłużyć jako scenariusz niejednego dramatu. „To młodzi z odzysku – mówi o nich ks. Bogusław Zawada SDB, jeden z głównych organizatorów Kongresu – którzy po wstrząsających, sięgających dna wydarzeniach w ich życiu, nawrócili się. Pod płaszczem Maryi Wspomożycielki. To Ona uratowała im życie, więc oni teraz z całą mocą o tym świadczą.”
I świadczą widać z przekonaniem, autentycznie, z siłą neofitów, bo kiedy spytałam s. Bernadettę Rusin FMA, także zaangażowaną w organizację spotkania, czego nie można pominąć, pisząc o Kongresie, najpierw odparła: „Shalom z Włoch.” A później dodała, że warto także wspomnieć o tym, że siostry odnowiły tu uroczyście swoje śluby, że atmosfera jest tak radosna, a także rozmodlona, że nawet na placu przed Domem Pielgrzyma słychać wieczorem odmawiany spontanicznie przez młodych różaniec, że przy okazji przyjazdu na Kongres wielu obcokrajowców poznaje także miejsca związane z życiem Jana Pawła II, że siostry w pobliskich przedszkolach przygotowały opiekę dla najmłodszych, żeby rodzice spokojnie mogli korzystać ze wszystkich propozycji Kongresu.
Zaangażowanie sióstr salezjanek w organizację Kongresu rzeczywiście widać było na każdym kroku. Już po przekroczeniu progu Domu Pielgrzyma, gdzie rozłożyły stoisko z materiałami informacyjnymi dla uczestników. Ale nie tylko materiały były potrzebne, żeby nie zagubić się w tym gąszczu propozycji, żeby poczuć „opiekę”, niezbędna była także życzliwa uwaga, cierpliwość w tłumaczeniu i... serdeczny uśmiech. A tego nie szczędzono nikomu. Mimo że ADMA nie jest związana instytucjonalnie ze Zgromadzeniem Córek Maryi Wspomożycielki. Choć to się zmienia, bo jak tłumaczy przełożona generalna matka Yvonne Reungoat: „W ciągu ostatnich lat widzimy rozwój grup Stowarzyszenia przy naszych dziełach. Często to same grupy zwracają się do salezjanek z prośbą o towarzyszenie. Bardzo też cieszy fakt, że powstały także młodzieżowe grupy Stowarzyszenia. Od kilku lat coraz wyraźniej zdajemy sobie sprawę z duchowego pokrewieństwa, które nas łączy. Widzimy jak Maryja przyciąga do siebie i osoby konsekrowane, i świeckich. A każdy, kto zbliża się do Maryi, zbliża się do Jezusa.”.

Stowarzyszenie
Maryja, rzeczywiście przyciąga do siebie, bo rozwój Stowarzyszenia jest widoczny. Zarejestrowanych jest blisko 3500 tysiąca stowarzyszeń lokalnych, zrzeszających ponad 60 tysięcy członków, choć dokładna liczba trudna jest do określenia. Przewodniczącym jest Tullio Lucca z Turynu, a asystentem duchowym ks. Pier Luigi Cameroni SDB.
W Polce Stowarzyszenie nie jest jeszcze tak powszechne, jak mogłoby być zważywszy na Maryjność polskiego katolicyzmu. Liczy 500 członków. Miejmy nadzieję, że Kongres przyczyni się do jego rozwoju. Obecne jest przede wszystkim w inspektorii pilskiej, na północy kraju, szczególnie w Rumii, gdzie za sprawą ks. Adama Duraka SDB i ks. Janusza Zdolskiego SDB od 2000 roku co dwa lata organizowane były Kongresy ku Czci Maryi Wspomożycielki Wiernych. Trzy ostatnie odbyły się poza Rumią: w Czerwińsku, Warszawie i Różanymstoku.
Ale dlaczego właśnie Wspomożycielka? Bo tak chciał ksiądz Bosko. To on obrał ją za patronkę swoich dzieł, to o niej Rodzina Salezjańska mówi „Madonna Księdza Bosko”, to dla niej wybudował bazylikę w Turynie. I właśnie przy tej bazylice powołał do życia Stowarzyszenie Czcicieli Maryi Wspomożycielki. Było to drugie, po Pobożnym Związku Współpracowników, stowarzyszenie założone przez ks. Bosko dla świeckich. Zostało kanonicznie erygowane 18 kwietnia 1869 r., czyli 10 lat po powstaniu zgromadzenia salezjańskiego.
Do tej pory Stowarzyszenie jest w ciągłej łączności z sanktuarium Maryi Wspomożycielki w Turynie na Valdocco. Maryja bowiem – według świadectwa księdza Bosko – nie tylko pomagała przy budowie sanktuarium, ale z tego miejsca, rozciąga również swoją opiekę na cały świat.
Główny cel Stowarzyszenia nie zmienił się od początków swego istnienia. Jest nim szerzenie nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu i do Maryi Wspomożycielki. Odnowę Stowarzyszenia przyniosły obchody stulecia śmierci księdza Bosko. W 1989 r.
oficjalnie uznano przynależność ADMA do Rodziny Salezjańskiej.
Do Stowarzyszenia może należeć każdy, kto czci Maryję Wspomożenie Wiernych, jednak do ukończenia 18. roku życia jest się aspirantem ADMA i to za zgodą rodziców. Bo taka przynależność to poważna sprawa i trzeba wziąć za nią odpowiedzialność. Trzeba być pewnym, szczególnie, że bierze się na siebie zobowiązania. Przede wszystkim do życia w harmonii z Kościołem, do propagowania nabożeństwa do Maryi Wspomożycielki Wiernych w duchu księdza Bosko, do osobistego naśladowania Maryi i do praktyk religijności Maryjnej.

●●●
Czy Międzynarodowy Kongres Maryi Wspomożycielki na Jasnej Górze pod hasłem „Totus tuus”, nawiązujący także do niedawnej beatyfikacji na wskroś Maryjnego Jana Pawła II, będzie przyczynkiem do lawinowego powstawania nowych wspólnot ADMA w Polsce? Tego nie wiem, wiem natomiast, że polska Rodzina Salezjańska już przez te kilka dni mogła sporo się nauczyć od czcicieli Wspomożycielki z najdalszych zakątków świata. I to nie tylko radości, otwartości i spontaniczności, ale przede wszystkim osobistego zawierzenia Matce Bożej, która może pomóc przemienić życie. Może pomóc wrócić do Jezusa.