facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - grudzień
SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Poznajmy się

Agnieszka Krawczyńska

strona: 16



Do oratorium i świetlic trafia młodzież z różnych środowisk, niekiedy bardzo zaniedbanych. Czasami więc komunikacja jest bardzo utrudniona. Nie zawsze można się opierać tylko na domysłach. Potrzeba osobistych relacji, a więc poznania ich przeżyć i trudności. Jak dotrzeć do takiej młodzieży, jak dowiedzieć się o niej czegoś więcej, a równocześnie nie sprawiać wrażenia intruza?

W trakcie jednego z cyklu spotkań przeprowadziłam z młodzieżą zajęcia, które realizowały założony przeze mnie cel otwarcia się w grupie, rozwijania umiejętności rozwiązywania problemów.

Zajęcia składają się z dwóch części. Pierwsza to „rozmowa o kimś innym”. Pozwala na większą anonimowość, otwarcie się, „rozgrzanie”. Druga jest „rozmową o sobie”, w takim zakresie, na jaki pozwolą nam uczestnicy. Jako wychowawcy znający grupę sami musimy rozeznać, na jak bardzo osobiste wypowiedzi dadzą się namówić nasi młodzi.

Do zajęć potrzebne będą stare gazety, kartki papieru, kleje, nożyczki, długopisy. Warto zadbać o miłą atmosferę, pomieszczenie, w którym nikt nie będzie nam przeszkadzał. Pomóc może wspólna herbata, spokojna muzyka w tle w trakcie pisania, siedzenie na podłodze. Wszystko zależy od grupy i pomysłu prowadzącego.
Krok 1
Korzystając z różnych gazet, każdy samodzielnie tworzy list. Ma to być list młodego człowieka piszącego o swoim problemie do osoby, o której wie, że może mu pomóc. Wykorzystujemy w tym celu jedynie wycięte z gazet zdania i słowa naklejane na kartkę papieru. Nie dopisujemy nic od siebie.
Krok 2
Wymieniamy się listami, najlepiej tak, aby nie było wiadomo, od kogo otrzymało się list.
Krok 3
Każdy wypowiada się na temat fikcyjnego autora, według swoich domysłów i fantazji – kim jest, ile ma lat, co lubi etc. Potem nieco trudniejsze zadanie: próbuje dociec, dlaczego pisze, jaka jest jego historia, jakie są szczegóły problemu. Określa też, do kogo list jest lub powinien być zaadresowany, kto mógłby pomóc w tym kłopocie.
Krok 4
Każdy uczestnik poszukuje listu, z którym mógłby (jeśli nie w całości, to choćby częściowo) się utożsamić. Młodzi wypowiadają się na temat swojego wyboru, na co zwrócili uwagę, czy jest to postać autora czy raczej rodzaj problemu itd.
Krok 5
To szczególny moment, który musi być wykorzystany przez wychowawcę z wyczuciem i delikatnością. Czas bowiem odpowiedzieć sobie na kilka pytań: Czy ty wysłałbyś list o swoim problemie? Ile odwagi musiałoby cię to kosztować? Czego oczekiwałbyś od odbiorcy – wysłuchania, aktywnej pomocy, dyskrecji? Czy masz kogoś takiego, do kogo napisałbyś swój list? Jakie cechy powinny charakteryzować odbiorcę? Jeśli jest tych osób więcej – co je łączy?
Krok 6
Odpisujemy na listy, które otrzymaliśmy na początku zajęć. Prosimy wychowanków, aby zrobili to najlepiej, jak potrafią, jakby ta osoba mogła liczyć tylko na nich.
Krok 7
Chętni czytają na głos swoje odpowiedzi.
Krok 8
Podsumowanie. Co dały zajęcia? Czy dowiedziałem się o sobie czegoś nowego? Czy czegoś się nauczyłem? Dlaczego?

Tak kończy się spotkanie z udziałem młodzieży. Zaczyna się natomiast praca prowadzącego, który może dzięki niej pozyskać wiele bezcennych wskazówek. Póki jeszcze jesteśmy bezpośrednio po zajęciach, wiele zostało w głowie (nie robimy notatek w czasie zajęć, do dyspozycji mamy listy), przeanalizujmy odpowiedzi.

Naturalnie jedne zajęcia nie rozwiążą problemu. Może być i tak, że młodzi nie przejmą się zadaniem, zbagatelizują je. Nie należy się jednak poddawać. Zawsze można wyłowić „perełki”, zawsze znajdzie się ktoś, kto w większym stopniu przyłożył się do pracy. Praca z młodymi to ciągłe poszukiwanie dróg dotarcia do nich, nie możemy liczyć na jeden przepis, który odpowie na wszystkie indywidualne potrzeby, wymagania, doświadczenia.

Wychowawca, który analizuje zachowanie, słowa, gesty swoich wychowanków, może znacznie ulepszyć swój warsztat pracy. W moim wypadku powyższe zajęcia zaowocowały pogłębieniem się zaufania w grupie i w stosunku do mnie, większym otwarciem i rozbudzeniem świadomości siebie u młodych.