facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - grudzień
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Salezjanki

ks. Marek Chmielewski SDB

strona: 12



W 1874 r., krótko po uzyskaniu kościelnego zatwierdzenia Zgromadzenia Salezjańskiego, ksiądz Bosko, mówiąc o Córkach Maryi Wspomożycielki, żeńskiej gałęzi Rodziny Salezjańskiej, użył po raz pierwszy słów: „nasze siostry”. To, co dzisiaj wydaje się czymś normalnym, wtedy zostało odnotowane jako niezwykłe i ważne wydarzenie. Nic w tym dziwnego, jeśli zdamy sobie sprawę z kontekstu, w jakim te słowa zostały wypowiedziane. Razem z zatwierdzeniem Konstytucji salezjanów ksiądz Bosko uzyskał od Stolicy Świętej decyzję o połączeniu Instytutu Córek Maryi Wspomożycielki z salezjanami. Na mocy prawa przełożony Towarzystwa Salezjańskiego stał się przełożonym zgromadzenia salezjanek. W ten sposób męskie zgromadzenie, uznane przez Kościół, stało się gwarantem rozwoju i konsolidacji nowo powstałego zgromadzania żeńskiego, które dopiero rozpoczynało długą drogę w stronę samodzielności. Od tej chwili ksiądz Bosko mógł być pewny, że w przyszłości Córki Maryi Wspomożycielki będą działać w duchu charyzmatu salezjańskiego i ich dzieło okrzepnie jako zgromadzenie zakonne.

Aby powiedzieć: „nasze siostry”, ksiądz Bosko musiał najpierw pozwolić się poprowadzić natchnieniu Bożemu, które już w początkach lat sześćdziesiątych XIX w. poprzez sny, wizje, rozmowy z ważnymi ludźmi, kazało mu myśleć o potrzebie zaopiekowania się opuszczonymi dziewczętami. Pod wpływem takich zdarzeń ksiądz Bosko po 1870 r. często mówił o potrzebie założenia zgromadzenia, które czyniłoby dla dziewcząt to, co salezjanie robią dla chłopców.

W kwietniu 1871 r. przedstawił zarządowi swego Zgromadzania hipotezę utworzenia żeńskiej gałęzi dzieła salezjańskiego. Kiedy po miesiącu refleksji otrzymał od swej rady pozytywną odpowiedź, ze swym pomysłem zapoznał Piusa IX i uzyskał jego aprobatę. W realizacji dzieła nie poszedł śladem swych doświadczeń z salezjanami, których uformował spośród własnych wychowanków.

W 1862 r., podczas podróży pociągiem, ksiądz Bosko poznał ks. Domenico Pestarino z Mornese. Pomiędzy oboma kapłanami nawiązała się głęboka przyjaźń. W 1864 r. Pestarino został salezjaninem, wcześniej jednak zaprosił księdza Bosko do siebie i zapoznał z grupą pobożnych dziewcząt – Córek Maryi Niepokalanej, złączonych węzłem prywatnych przyrzeczeń, uznanych oficjalnie przez lokalnego biskupa. Przewodziła im Maria Dominika Mazzarello. Dziewczęta prowadziły apostolat wśród dziewcząt i dzieci. To w tej grupie ksiądz Bosko dostrzegł Boży materiał na przyszłe salezjanki.

Pod koniec 1871 r. przekazał Córkom Niepokalanej projekt Konstytucji przyszłego zgromadzenia. Na początku 1872 r. Mazzarello została wybrana na przełożoną. Odtąd spoczywająca na księdzu Bosko piecza o to, aby nowe dzieło było „nasze”, poszerzyła się o troskę o to, aby dziewczęta stały się „siostrami”. Zadanie formacji salezjańskiej i zakonnej nowego zgromadzenia dzieliła z księdzem Bosko Matka Mazzarello, współzałożycielka Córek Maryi Wspomożycielki. Podczas gdy on był daleko w Turynie, ona na miejscu w Mornese uczyła się sama, a jednocześnie uczyła inne dziewczęta salezjańskości i życia zakonnego. Razem stoczyli trudną Bożą batalię. Napotkali na swej drodze ostracyzm mieszkańców Mornese, którzy w domu oddanym siostrom chcieli widzieć dzieło wychowawcze dla chłopców. A do tego siostry na polecenie księdza Pestarino mówiły pomiędzy sobą po włosku, a nie we własnym dialekcie… Nikt wtedy nie rozumiał, że pójdą w świat.

Najpierw jednak przyszłe wychowawczynie – z Mazzarello na czele – same musiały usiąść w ławce i zacząć od… nauki pisania. Z pokorą przyjmowały u siebie zakonnice z różnych zgromadzeń, które uczyły je zasad życia zakonnego. Ksiądz Bosko sam przyznawał, że jego wybory w tym względzie nie zawsze były najszczęśliwsze. Dyrektorzy generalni sióstr, którzy reprezentowali księdza Bosko w Mornese, bywali gorliwi i pełni zapału, ale nieśli ze sobą nie zawsze łatwy charakter. A przecież od ich delikatności i intuicji zależało, w jaki sposób siostry – wychowane w duchowości liguryjskiej, prowadzone przez Giuseppe Frasinetiego – przyjmą to, co proponował im Piemontczyk, ksiądz Bosko i jego salezjanie. Ratunkiem była więc często intuicja Mazzarello oraz listy, które wymieniała z ksiądzem Bosko.

Mimo cierni na drodze w 1876 r. lokalny biskup z Acqui zatwierdził Konstytucje sióstr. W 1878 r. po okresie próby ksiądz Bosko oficjalnie wręczył siostrom ich regułę życia. Rok wcześniej pierwsze salezjanki dołączyły do salezjanów na misjach. Zgromadzenie sióstr okrzepło i weszło na drogę szybkiego samodzielnego rozwoju.