facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2004 - wrzesień
Listy do redakcji

Małgorzata

strona: 19



Szanowna Redakcjo

Po 11 latach pracy w szkole uważałam się za doświadczonego pedagoga. Uczyłam jednak przede wszystkim w szkołach średnich i nie rozumiałam problemów moich koleżanek zmagających się z „oporną materią”. Z powodów osobistych byłam jednak zmuszona zmienić miejsce zamieszkania oraz pracę. Zaczęłam uczyć w gimnazjum i... prawie codziennie wracałam do domu ze łzami w oczach. Nie przypuszczałam nawet, że dzieci mogą tak bezwzględnie wykorzystywać łagodny charakter nauczyciela. Gdyby nie wsparcie najbliższych, bardzo szybko załamałabym się. Zaczęłam wątpić w moje zdolności pedagogiczne. Choć lubiłam uczyć i lubiłam uczniów, postanowiłam znaleźć inną pracę.

Nieoczekiwanie przyszła mi z pomocą bł. Maria Romero Meneses. Jedna z sióstr salezjanek poradziła mi, żebym zwróciła się do niej z prośbą o wstawiennictwo u Boga. Ta błogosławiona pracowała w szkole, była niezwykle dobra, wrażliwa i podobnie, jak ja miała kłopoty z dyscypliną. Zaczęłam się więc modlić, przyrzekając, że jeśli mi pomoże, napiszę o tym do gazety salezjańskiej.

Wkrótce moje problemy zostały rozwiązane. Uczniowie zmienili do mnie nastawienie, a ja nabrałam pewności siebie. Oczywiście, uczenie gimnazjalistów, to nadal bardzo ciężka i często niewdzięczna praca. Zdarzają się dni, kiedy ma się wszystkiego dość. Jednak gdy sięgnę pamięcią wstecz i przypomnę sobie dawną sytuację, rozumiem, jak wiele się zmieniło. Dziękuję bł. Marii Romero Meneses za wstawiennictwo, a dobremu Bogu za to, że pomógł mi służyć Mu w tym zawodzie, który kocham.