facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2013 - maj
Jak wychowuje sport

Marcin Banasik

strona: 4



Bieganie za piłką to nie tylko rozwój fizyczny. Sport jest doskonałym wychowawcą, uczy samodyscypliny, szacunku dla drugiego człowieka i czerpania radości ze zdrowej rywalizacji.

Już tysiące lat temu zauważono, że ćwiczenia fizyczne doskonale nadają się również do hartowania ducha. W starożytnej Grecji ideałem wychowania był człowiek, który łączył w sobie fizyczne piękno z mądrością i doskonałością społecznomoralną. Nie bez powodu więc zawody sportowe miały wtedy charakter wydarzeń religijnych. Dziś wybitni sportowcy również żyją w blasku chwały. Wystarczy spojrzeć na największe gwiazdy piłki nożnej. Zanim jednak stali się popularni, przez lata podczas treningów wylewali hektolitry potu, doskonaląc technikę swojej dyscypliny. Jerzego Dudka, byłego bramkarza reprezentacji Polski, do treningów nigdy nie trzeba było zachęcać. – W dzieciństwie cały wolny czas poza szkołą spędzałem na grze w piłkę nożną – wspomina sportowa gwiazda. Pierwsze mecze jednego z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki odbywały się między blokami na osiedlu. Kilkuletni Jurek stał na bramce, którą wyznaczały okienka zsypów na węgiel. – To były słupki, siatką była ściana bloku. O piłkę też nie było łatwo. Własną futbolówkę miało tylko kilku chłopaków na całe osiedle – mówi Jerzy Dudek. Przyznaje, że przygoda ze sportem okazała się dobrą szkołą życia. – To właśnie na boisku nauczyłem się, że na słodki smak sukcesu składa się wiele gorzkich porażek. Niepowodzenia nigdy jednak nie przysłoniły mi celu, którym było doskonalenie swoich umiejętności – wspomina były bramkarz reprezentacji Polski. Dodaje, że swoje najlepsze, ale i najgorsze cechy poznał właśnie podczas treningu. – Dzięki temu wiedziałem, na co mam skierować swój zapał i energię. Kilka lat pracy nad samym sobą przyniosło dobre efekty – przyznaje gwiazda sportu.

Co będę z tego sportu miał?

Czasy, kiedy dzieci bezinteresownie garnęły się do zajęć fizycznych, niestety, już minęły. – W latach 90. uczniowie nie wyobrażali sobie popołudnia bez biegania za piłką lub gry w siatkówkę, dziś zanim wejdą na boisko, pytają, co będą z tego mieli – zauważa ks. Kazimierz Drozd, wiceprezes Salezjańskiej Organizacji Sportowej. Okazuje się jednak, że korzyści może być wiele. – Najbardziej cieszą proste rzeczy, drużynowe koszulki, strona w internecie, na której zamieszczane są wyniki rozgrywek i galeria zdjęć – wymienia duchowny. Do tego dochodzą wyjazdy sportowe i możliwość uczestnictwa w prestiżowych zawodach, jak chociażby Światowe Igrzyska Młodzieży Salezjańskiej, które odbyły się w ubiegłym roku w Krakowie. – Podczas takich imprez między młodymi ludźmi zawiązują się znajomości i przyjaźnie. W trakcie ubiegłorocznych igrzysk, które odbyły się na przełomie kwietnia i maja, dwójka naszych podopiecznych poznała uczniów z Niemiec i Portugalii – mówi ks. Kazimierz Drozd i dodaje, że dwa miesiące później podczas wakacji jeden z polskich uczniów pojechał odwiedzić swojego przyjaciela do Niemiec, drugi do Portugalii. – Takie znajomości są możliwe, kiedy sport traktujemy jako zdrową rywalizację, a nie dążenie do bycia najlepszym za wszelką cenę – zaznacza duchowny.

Antidotum na niebezpieczną nudę

Na owoce sportowego wychowania czasem trzeba czekać miesiącami, a nawet latami. Inwestycja w aktywność fizyczną zawsze przynosi jednak pozytywne skutki. – Sport uczy dzieci postępowania według reguł, które obowiązują na każdym etapie życia. Mali sportowcy przekonują się, że do zwycięstwa dochodzi się stopniowo ciężką pracą, w której trzeba również stawić czoła porażkom – mówi dr Joanna Basiaga-Pasternak, psycholog sportowy z Zakładu Psychologii Instytutu Nauk Humanistycznych AWF w Krakowie. Dodaje, że takie doświadczenia sprawiają, iż łatwiej jest się odnaleźć w dorosłym życiu podczas szukania pracy czy prowadzenia własnego biznesu. Psycholog zauważa również, że sport jest doskonałym antidotum na niebezpieczną nudę. – Dziecko zajęte grą zespołową lub indywidualną dyscypliną sportu pod okiem trenera kieruje swą energię na określony cel. W przeciwieństwie do spędzania czasu przed monitorem komputera lub szwendania się po ulicy – wyjaśnia dr Basiaga-Pasternak i dodaje, że sport to również wyjazdy na turnieje i obozy: – Takie imprezy uczą współpracy nie tylko na boisku, ale i poza nim. Czasem jeden uczeń musi udzielić drugiemu wsparcia psychicznego, np. udzielić rady w walce ze stresem lub pomóc znieść porażkę – tłumaczy psycholog.

Kibicuj i wspieraj

Ważne jest, aby do uprawiania sportu zachęcać młodego człowieka stopniowo. Początkowo gra w piłkę lub pływanie powinny być formą zabawy. – Aktywność fizyczna powinna się kojarzyć kilkuletniemu dziecku głównie z przyjemnością. Nastawienie na wynik i współzawodnictwo przychodzi później – wyjaśnia psycholog. Zapewnia, że odpowiednie zaszczepienie w dziecku bakcyla sportowego powoduje, że dorosły człowiek, nawet jeśli nie uprawia sportu zawodowo, czerpie z niego ogromną przyjemność i przekazuje ją swoim dzieciom. Dr Basiaga-Pasternak zauważa, że dzieci, uprawiając sport, chcą pogłębić wiedzę w zakresie danej dyscypliny, stać się ekspertem, ale zależy im także na tym, żeby każdy sukces, choćby najmniejsze osiągnięcie zostało zauważone i docenione. Dlatego należy pamiętać o kibicowaniu, o chwaleniu i celebrowaniu wydarzeń sportowych z udziałem naszego dziecka. Ono, czując aprobatę i wsparcie w rodzicach, ma motywację do działania i dalszej ciężkiej pracy. Trzeba jednak uważać na porównania do innych, na nieszczere pochwały, na ośmieszanie i zawstydzanie – to może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.

Córka na balecie, tata w siłowni

Przyjemność płynąca z aktywności fizycznej zachęca wielu młodych ludzi do dalszego angażowania się w sport. Wybór dyscypliny, którą młody człowiek chce uprawiać, pozwala rozwijać jego indywidualne cechy. – Sport uczy przede wszystkim samodyscypliny. Nawet najlepszy trener nie zagwarantuje dziecku dobrych wyników w sporcie, jeśli mały zawodnik nie będzie myślał samodzielnie – mówi Piotr Kocąb, dyrektor ds. sportowych Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Krakowie. Podkreśla, że najlepsze wyniki osiąga się dzięki wysiłkowi psychiki, a nie mięśni. – Treningi przygotowują młodych piłkarzy do meczów technicznie i kondycyjnie, ale kiedy zawodnik jest już na murawie, sam decyduje o strate- gii, która pozwoli mu zachować siły przez cały czas rozgrywki – zauważa dyrektor SMS. Piotr Kocąb zwraca także uwagę na to, że dzieci zachęcone do uprawiania sportu często przekonują rodziców do wspólnej aktywności fizycznej i uczestnictwa w imprezach sportowych. – Córka idzie na zajęcia baletowe, a tata w tym czasie w sali obok korzysta z siłowni lub basenu – podaje przykład.

SALOS

Jak ważny jest sport i aktywność w życiu dziecka, doskonale wiedzą salezjanie. – Dobrze zorganizowana aktywność fizyczna uczy kultury, pomaga odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie i kształtuje kręgosłup moralny dziecka – zapewnia prof. Zbigniew Dziubiński, prezes Salezjańskiej Organizacji Sportowej RP (SALOS). Organizację tworzy blisko 100 stowarzyszeń rozsianych na terenie całego kraju, które propagują chrześcijańskie wzory współzawodnictwa w sporcie i poza nim. – Uczymy naszych podopiecznych, że sport to nie tylko aktywność ruchowa i rywalizacja, ale także współdziałanie z innymi – wyjaśnia prof. Dziubiński. Dodaje, że podczas zawodów organizowanych przez SALOS jedną z najważniejszych nagród jest puchar fair play. – Zawodnicy i drużyny są oceniani nie tylko według kryteriów czysto sportowych, ale także kulturowych, społecznych i moralnych. Zatem całościowa ocena, uwzględniająca podstawowe wymiary osobowości człowieka, ma znaczenie decydujące w procesie kwalifikacji do rozgrywek wyższego szczebla, w tym zawodów międzynarodowych – mówi prezes SALOS-u. Podkreśla, że stowarzyszenia lokalne SALOS odgrywają ważną rolę w procesie wychowywania dzieci i młodzieży pokrzywdzonych przez los. – Dla pochodzących z rodzin biednych, niewydolnych wychowawczo, a także dewiacyjnych jest to często jedyna szansa przebywania w środowisku akceptującym, otwartym na odmienność i gotowym pomagać w rozwiązywaniu różnorodnych problemów egzystencjalnych. Przez sport uczą się życia, nabywają kompetencji społecznych i kulturowych, przyswajają treści kultury w postaci wartości, norm, wzorów i zachowań powszechnie akceptowanych – tłumaczy prof. Dziubiński.

W każdym tkwią zadatki dobra

SALOS bazuje w swej działalności na systemie wychowawczym ks. Bosko, według którego młodych ludzi należy wychowywać na „uczciwych obywateli i dobrych chrześcijan”. Opiera się on na trzech filarach: rozumie, religii i dobroci. Zakłada, że w każdym, nawet „najtrudniejszym” wychowanku tkwią zadatki dobra, a zadaniem wychowawcy jest je odkryć i na nich budować przyszłość.

Na boisku nauczyłem się, że na słodki smak sukcesu składa się wiele gorzkich porażek.
Jerzy Dudek

Doświadczenia sprawiają, że łatwiej jest się odnaleźć w dorosłym życiu podczas szukania pracy czy prowadzenia własnego biznesu.

Dobrze zorganizowana aktywność fizyczna uczy kultury, pomaga odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie i kształtuje kręgosłup moralny dziecka.
prof. Zbigniew Dziubiński

10 dobrych rad (dla dyrektorów szkół i nauczycieli wychowania fizycznego)

1. Szkoła bez sportu jest martwa. Nie ograniczajcie się tylko do planowych zajęć. Twórzcie małe zbiorowości wokół wybranych dyscyplin sportowych. Powinni się na nie składać uczniowie uprawiający dany sport, ich kibice – rówieśnicy oraz rodziny.
2. Sport w szkole to potrzeba wychowawcza. Dobrze działające zajęcia sportowe to mniej kłopotów wychowawczych i lepsza integracja szkoły.
3. Wybierzcie jedną dziedzinę sportu, która będzie wizytówką waszej szkoły. Może to być coś mniej popularnego: szermierka, piłka ręczna czy nawet szachy. Stwórzcie wokół niej atmosferę wyjątkowości.
4. Nie znaczy to jednak, aby ograniczać inne dyscypliny. Dbajcie, aby uczniowie waszej szkoły mogli zagrać zarówno w piłkę nożną, jak i w szachy. Traktujcie równorzędnie wszystkie dyscypliny.
5. Pamiętajcie, że pasją dziewcząt jest nie tylko chodzenie po korytarzach i trzymanie się za rękę. One też muszą wziąć udział w jakiejś rywalizacji.
6. Dbajcie o to, aby wasi uczniowie uczestniczyli w imprezach masowych i rozgrywkach poza szkołą. Organizujcie wspólne wyjścia na nie i kibicowanie.
7. Zorganizujcie szkolne igrzyska sportowe z całym ceremoniałem nagradzania zwycięzców i docenianiem wszystkich uczestników.
8. Stwórzcie w szkole miejsce, w którym eksponowane będą informacje o sukcesach sportowych waszych uczniów.
9. Przyglądajcie się, jak kibicują wasi uczniowie. Tępcie wszystkie przejawy agresji, wulgarnego słownictwa, poparcia dla nieuczciwych zachowań.
10. Nauczyciel wychowania fizycznego to także wychowawca, a sport to szkoła życia i wychowania. Ucz zwyciężać i ucz przegrywać.