facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2017 - kwiecień
Konstruowanie Frankensteina

Tomasz Piotr Terlikowski

strona: 28



Zabawa w Boga części naukowców robi się coraz bardziej niebezpieczna. Część uczonych nawet nie ukrywa, że ich celem jest „wyprodukowanie sztucznego człowieka”.

Te sformułowania, choć brzmią nieco na wyrost i kojarzyć się mogą z przekazem brukowców, nie są, niestety, ani trochę na wyrost. Na razie badania, o jakich mowa, prowadzone są wprawdzie na myszach, ale nikt nie ukrywa, że prędzej czy później chodzi o ich zastosowanie do hodowli ludzi. I obawiam się, że jeśli nic się nie zmieni, to będzie to raczej prędzej niż później.
O co chodzi konkretnie? Odpowiedź jest prosta. Otóż, stosując dwa rodzaje komórek macierzystych i konstrukcji 3D, na której mogły się one rozwijać, naukowcom z Uniwersytetu Cambridge udało się stworzyć biologiczną strukturę przypominającą mysie zarodki i to strukturę, która mogła się rozwijać. Naukowcy połączyli dwie komórki macierzyste i umieścili je na rusztowaniu 3D zwanym macierzą zewnątrzkomórkową. Po kilku dniach uformował się w niej organizm przypominający zarodek myszy i rozwijający się. Na razie nikomu nie udało się doprowadzić do narodzin tak „wyprodukowanego” zarodka, bowiem by mógł się on rozwinąć, trzeba by dodać do niego jeszcze trzeci rodzaj komórek macierzystych, z których rozwinąć by się miał woreczek żółciowy. Wiele wskazuje jednak na to, że i to będzie możliwe. A gdy technika zostanie już opracowana wobec myszy to przyjdzie czas na jej stosowanie na ludziach i wytwarzanie, by posłużyć się nagłówkami tekstów na temat tego odkrycia, „sztucznych ludzi”.
Byłoby jednak fałszem uznanie, że wszyscy naukowcy są wobec tak niebezpiecznych badań nastawieni entuzjastycznie. Termin „sztuczne zarodki” nie oddaje dokładnie tego, co stworzył zespół badawczy – podkreśla dr David Prentice, wiceprezes i dyrektor do spraw badawczych Charlotte Lozier Institute. Zarodki te zostały stworzone w laboratorium, tak jak tworzone są te z in vitro czy klonowania, ale nie ma w nich niczego sztucznego. I choć wiele pracy trzeba jeszcze włożyć, by wytworzyć podobne zarodki ludzkie, posługując się tą techniką, to tak skonstruowane organizmy będą w pełni ludzkie – przekonuje dr Prentice.
Uczony przyznaje, że zgoda na wytwarzanie takich „sztucznych ludzkich embrionów” otwiera puszkę Pandory. Potencjalne wykorzystanie nowej techniki tworzenia ludzkich zarodków otwiera wielkie pole etycznych problemów – podkreśla uczony. – Otwiera możliwość tworzenia nieograniczonej liczby budowanych na zamówienie ludzkich zarodków do eksperymentów, w tym do manipulacji genetycznych na nich czy klonowania. Niestety, niewiele wskazuje, by naukowcy mieli być ostrożni w eksperymentach z taką techniką. Istota ludzka, niezależnie od wieku i sposobu stworzenia, nie jest tylko materiałem badawczym i nie powinna być traktowana jedynie jako przedmiot eksperymentów – dodaje dr Prentice. Zdaniem dr. Prentice’a niebezpieczne jest już samo użycie terminu „sztuczny” w badaniach. Jego stosowanie, określanie pewnych istot ludzkich jako „sztucznych”, jest bowiem otwarciem pola do badań prowadzonych na istotach ludzkich, które zostały inaczej poczęte. To zaś ogromny krok ku dehumanizacji człowieka. Jakby tego było mało, nie wiemy, jakie – jeśli w ogóle technika, o jakiej mowa będzie możliwa do realizacji – mogą być skutki uboczne dla powołanych przez nią do istnienia istot ludzkich. Może okazać się, że będą one pozbawione jakichś istotnych cech, że będą skazane na cierpienie itd. Nikt nie wie też, jakie będą ewentualne skutki takich działań dla potomstwa takich osób. Pytania można mnożyć, a przestrzeń, jaką otwierają takie badania, jest śmiertelnie niebezpieczna. Dlatego należy zwyczajnie zakazać takich badań. Tyle że nie widać odważnych, którzy chcieliby narazić się na gniew potężnego lobby badań biomedycznych. ▪