facebook
Pismo Don BOSCO jest polską edycją "Il Bollettino Salesiano", pisma założonego przez księdza Bosko w 1877 r., które dziś ukazuje się w 55 edycjach, 29 językach i dociera do 151 krajów. Jest pismem Rodziny Salezjańskiej skierowanym także do rodziców, wychowawców, katechetów, animatorów młodzieżowych i wszystkich, którym bliskie są ideały świętego Jana Bosko - wychowawcy z Turynu.
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Agnieszka Rogala - Blog

Nic się nie stało.

Większość dorosłych uważa, że dzieci martwią się mało ważnymi drobiazgami. Dlatego też z takim zaangażowaniem uprzytomniają im tę „pomyłkę”. Będą dorosłe, to zobaczą, czym należy się przejmować, prawda?

Dziecko płacze albo denerwuje się. Jest sfrustrowane. Na to wkracza rodzic, babcia, wychowawca, pani w przedszkolu:

"Ojej, nic się nie stało. No już, nie płacz. Weź sobie drugą zabawkę, jak chłopiec pobawi się autkiem to ci potem da."
"Wcale nie boli, tylko lekko stuknęłaś. Nic się nie stało przecież."
"Pokaż te guziki. E tam, tylko jeden się urwał, reszta w porządku. Nic się nie stało, nie marudź.
Dlaczego płacz nie milknie? Dlaczego narasta frustracja?"

A jak to jest pomiędzy dorosłymi?

1)
On i Ona właśnie wychodzą na ważną imprezę. nowa sukienka, szpilki, manicure. Już na klatce schodowej Ona orientuje się, że lakier odprysł, spod karminowej czerwieni wystaje fragment zupełnie zwyczajnego paznokcia.
- Pokarz, e tam, tylko jedna ryska- rzuca On- nic się nie stało.

2)
Ona odkłada kluczyki do szuflady.
- Kochanie, zawadziłam o słupek zderzakiem, ale spokojnie, nic się nie stało. Prawie nie widać.

W takich sytuacjach dorośli oczekują, że druga strona okaże zrozumienie, skruchę, przeprosi albo pocieszy. Nikt nie lubi, gdy jego problem jest bagatelizowany, prawda?

1) Ojej, tak się starałaś, by manicure wyszedł super. Pewnie teraz nieźle się wkurzyłaś.
2) Przepraszam, wiem, że samochód to dla ciebie bardzo ważna sprawa. Zwracasz uwagę na najmniejszą rysę.

Z jakiegoś powodu dorośli przekonani są, że wagę problemów należy oceniać proporcjonalnie do wagi ich właściciela. Tudzież, że wielkość zmartwienia określa się w stosunku do wzrostu zmartwionego.
Ta zasada ma tylko jeden wyjątek- kiedy to jest mój- dorosłego- "drobny" problem.

Dlatego marzę, by w pracy z dziećmi i rodzicami częściej słyszeć:

...wygląda na to, że miałeś wielką ochotę pobawić się tą zabawką. Pewnie bardzo ją lubisz?
...stuknęłaś się w kolano i teraz cię boli? Czy jeśli rozetrę dłonią poczujesz się lepiej?
...brakuje jednego guzika i chyba bardzo ci to przeszkadza. Wiesz, teraz to one wyglądają jak szczęka z brakującym zębem, nie uważasz?

Doceniając subiektywne znaczenie problemu człowieka- także dziecka- nie sprawimy, że stanie się on większy, bardziej dotkliwy albo, że płacz będzie jeszcze głośniejszy. Zapewnimy natomiast komfort poczucia, że jest się rozumianym, szanowanym, a określenie uczuć pozwoli na nazwanie sobie tego, co się przeżywa.

Skoro jest mi źle, to znaczy, że jednak COŚ SIĘ STAŁO, prawda?





powrót